Księżycova
-
Powieści pana Janusza Niżyńskiego miałam przyjemność czytać po raz pierwszy. I słowo „przyjemność" jest tu bardzo na miejscu. Jak w tytule, możemy poznać cały wachlarz uczuć związanych z miłością. Przekonujemy się, że każda miłość jest inna. Jedna jest niewinna, subtelna i delikatna, inna chora, następna porządliwa i bezkompromisowa. Jak to jest więc z tą miłością? Każdy ma na nią inny przepis. Delikatna, chora, zakazana, porządliwa, subtelna, cierpliwa, nieprzewidywalna, niecierpliwa... Każda jest inna. Wyjątkowa.
Przyznaję się, że jestem wzrokowcem. Okładka nie zachwyca. Przynajmniej, nie mnie. A tytuł jest trudny do odczytania. Bardziej zachęcający jest opis z tyłu. Intryguje i zachęca do sięgnięcia po tę pozycję. Ostateczną decyzję podjęłam po gorących zachętach kilku osób. Nie zawiodłam się.
Powieść złożona jest z czterach opowiadań, ściśle ze sobą połączonych. W jednej z nich poznajemy tutułowego Mastera Ernesta Stengrafa – kontrowersyjnego, niedocenionego malarza, który poprzez swoje dewiacje obudził we mnie wstręt. Jego oblicze miłości jest chore, czasami pozbawione człowieczeństwa, przerażające. Z całą pewnością jego postać wzbudziła we mnie skrajne emocje.
Kolejne części poświęcone są synom Ernesta: Marka – który nieco zagubił się w swoich uczuciach, wyidealizował sobie postać Katarzyny, przez co sam skazał się na cierpienia, oraz Wacława – któremu pożądanie zasłoniło zdrowy rozsądek. Ostatnia część jest o... kotce Malwii.
„Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" spod pióra Janusza Niżyńskiego to niesamowita, zaskakująca powieść, w której nie masz pojęcia co wydarzy się za chwilę. Każda strona wnosi coś nowego, odkrywa następne oblicza. Powieść jest nieoczywista. Wprawia nas w chwilę zadumy. Zaczynamy zastanawiać się co kolejny bohater miał w głowie, co musiał czuć, co pchnęło go do takich, a nie innych decyzji. „Master Stengraf i synowie. Oblicza miłości" pochłonęłam dwukrotnie. Za każdym razem odkrywałam coś nowego. Między wierszami zawarte jest mnóstwo przesłania. Jestem święcie przekonana, że przeczytam ją jeszcze nie raz i odkryję znowu coś nowego. Autor przepięknie splata wątki, przypomina o sensie miłości. Przywołuje wspomnienia pierwszych randek, uczucie towarzyszące przelotnym miłostkom. Równocześnie razi ostrymi opisami, degustuje i fascynuje. Pokazuje jak niezdrowym uczuciem potrafi być miłość i pożądanie. Podróżujemy po całym kalejdoskopie uczuć, różnych miejsc (Portugalii, Kostaryki), osobowości. Niejednokrotnie odczuwamy skrajne emocje. Zagłębiamy się w losy bohaterów i trudno jest się oderwać od lektury, chociażby na chwilę.
Chwilami miałam wrażenie, że powieść skierowana jest szczególnie do mężczyzn, mimo, że książka jest o tematyce miłosnej. Nie spodziewajmy się też romansidła dla nastolatek. Sięgając po powieść Janusza Niżyńskiego mamy pewność, że trafiliśmy na wielowątkową, zawiłą pozycję, która skłoni nas do długich rozmyślań. A po przeczytaniu ostatniej strony nie będziemy w stanie o niej szybko zapomnieć. To nie lekka opowiastka, a poważne dylematy związane z miłością, ale też kryminalne zagadki i romanse. Temat wdzięczny i bardzo trudny. Jestem pełna podziwu dla autora i z pewnością ciekawa jego twórczości. I rozumiem autora nadającemu tytuł swojej powieści. Samo „Oblicza miłości" kojarzyłoby się jedynie z historią jakich wiele, kolejnym romansem dla kobiet, niewymagającym i lekkim. Razem z panem Niżyńskim zagłębiamy się w męski świat miłości w całym jego przekroju. Fantastyczna powieść na wieczór, godna polecenia, skłaniająca do refleksji i zapadająca w pamięć.