Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Macocha

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Petra Hulova
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Czeski
  • Liczba Stron: 192
  • Rok Wydania: 2017
  • Numer Wydania: II
  • Wymiary: 125x185 mm
  • ISBN: 9788365707116
  • Wydawca: Afera
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Wrocław
  • Ocena:

    2,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Macocha | Autor: Petra Hulova

Wybierz opinię:

MB

Z Macochą miałam na początku pewien problem. Analogiczny jak z Bukowskim (którego zdarzyło mi się trochę "zjechać" w moich poprzednich recenzjach). Chociaż przyznać się muszę, że były potem takie momenty, kiedy miałam ochotę ponownie sięgnąć po Bukowskiego właśnie. Żeby było jasne - zdania nie zmieniłam, ale jak widać człowiek może mieć czasami ochotę na takie wynaturzenia. Ot tyle... I dochodzimy do sedna.

 

Pierwsze strony Macochy to była ta sama męczarnia, którą przeżywałam przy Bukowskim. I pamięć o tej książce zachowam podług analogii z wyżej wymienionym. Hulova jest niewątpliwie dobrym obserwatorem, ma inteligentne pióro i potrafi wywołać uśmiech na licu czytelnika. Jak, nie-przymierzając, Bukowski. Bo Macocha to ten sam twór literacki co przywoływana tutaj "Najpiękniejsza dziewczyna w mieście". I mogłabym porównywać tych dwóch Autorów jeszcze przez chwil parę, ale stawiając sprawy jasno: mnie ta książka(czyli Macocha) nie przekonała do siebie.

 

Skupiając się na walorach Macochy warto przywołać kilka fragmentów.

 

Np. ten: "(...) Zupełnie inaczej niż na imprezie integracyjnej. Tam się buduje. Team building (też zauważyliście, że trochę ostatnio wyszedł z mody?). Latami unikałam pracy w biurze, między innymi ze strachu przed zgranym zespołem" (str. 54). Trudno się nie uśmiechnąć w obliczu korporacyjnego zamętu opanowującego rynek pracy. Albo ten: "Autor dręczy siebie i czytelnika, autora z kolei zadręcza udręczony krytyk, który ma juz dość całej tej udręki, a to się z kolei nazywa czekanie na wielką czeską powieść" (str. 69). Jest to i inteligentne, i zabawne, i życiowe, i przez wszystko powyższe jednocześnie bardzo smutne. W polskim kinie (zmieniając optykę) podobny sen wariata prezentuje film Żółty szalik, w którym Gajos realizuje swoją nałogową wizję lepszego dzisiaj.

 

Doceniam niewątpliwie inteligentne przegadanie, z którym mamy w Macosze do czynienia... ale zasadniczo całość jest o niczym. Nie ma tu żadnej wartości dodanej, żadnej wzbogacającej treści... i podsumować to można słowami bohaterki: "mam też rzadki dar: potrafię za pomocą ogromnej ilości słów nie przekazać zupełnie nic ..." (str. 17). Przez grzeczność zaprzeczać nie zamierzam. Albowiem to jest dokładnie podsumowanie tej książki. Zasadniczo nie mogę mieć zatem pretensji do ewentualnego rozczarowania treścią - Hulova lojalnie uprzedza już na samym początku, że będzie o niczym. I jest - ponownie doceniam fakt, iż zostałam o tym uprzedzona - tak jak napisano w pewnym fragmencie notki: "To przedziwna gospodyni [Julie - przyp.]. Jej słowotok bawi, lecz może też męczyć (...)". Ale na przestrzeni lektury nie znalazłam odniesienia do drugiego fragmentu tej samej notki: "(...) Przede wszystkim zaś zmusza do zastanowienia się nad wieloma niewygodnymi kwestiami". Nie poczułam się zmuszona do żadnej refleksji, a na pewno do żadnej konstruktywnej.

 

Może po prostu nie trafia do mnie alternatywność literacka w postaci zlepków powstałych w obliczu alkoholowej pomroczności jasnej. W książkach "Całe życie" lub bardziej z rodzimego podwórka Autorki, np. "W ciemność" Anny Bolavy - wszystko jest opowiedziane poprzez postawę i tryb życia głównego bohatera i wszelkie komentarze do przekazu są po prostu zbędne. A obydwie książki - podobnie jak Macocha - nie spisują się w populistyczny nurt lektury dla każdego. W Macosze nie odnalazłam natomiast nic wymagającego refleksji i komentowania.

 

Przeszło mi również przez myśl, iż jest to monolog człowieka, który skonfrontowany z losem nie podołał wymaganiom przeciwnika, a znalazłszy lukę na funkcjonowanie (alkoholizm) wygłasza pieśń ku chwale mądrości życia.

 

Nie ganiąc słabości (kto ich nie ma) nie zaliczam Macochy do lektur udanych.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial