Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Alvethor Białe Miejsce

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Alvethor Białe Miejsce | Autor: Magdalena Kałużyńska

Wybierz opinię:

TomG

Alvethor. Białe miejsce to pierwsza część serii Ja Gorę Magdaleny Kałużyńskiej. Przyznam szczerze, że z twórczością Magdaleny Kałużyńskiej jest to moje pierwsze spotkanie, choć autorka ma już na koncie kilka publikacji, m.in. powieść Ymar oraz krótsze teksty zamieszczane w takich zbiorach opowiadań jak Zombiefilia czy 13 ran. Nie zaczytuję się w zasadzie w ogóle tekstami klasyfikującymi się do nurtu polskiej grozy, choć coraz głośniej w ostatnim czasie się o nich mówi. Stąd moja dotychczasowa nieznajomość tekstów Magdaleny Kałużyńskiej.

 

Co do Alvethor. Białe miejsce to wystarczy jeden rzut oka na okładkę tej niespecjalnie grubej, bo zawierającej niecałe trzysta stron książki, by czytelnik zyskał pewność, że w jej wnętrzu znajduje się horror raczej niższego gatunku, jedna z tych powieści, które nie stawiają na stopniowe budowanie atmosfery i napięcia (za którymi sam jak najbardziej przepadam), lecz propagują krwistą brutalność i starają się przerazić czytelnika litrami przelanej krwi. To pierwsze wrażenie jednak nie utrzymuje się w stu procentach po przeczytaniu powieści, choć owszem, jest w nim sporo prawdy. Nie samą krwią jednak Magdalena Kałużyńska chce zaciekawić czytelnika, za co należy się autorce duży plus.

 

Pewnie wielu potencjalnych czytelników zauważywszy niecodzienny tytuł powieści zastanawia się, co to jest ten tytułowy alvethor? Autorka podaje oczywiście wyjaśnienie tego terminu, które mówi, iż jest to zjawisko o najwyższym stopniu zagrożenia czterowymiarowej czasoprzestrzeni, jak również stabilności procesów zachodzących w niej. Lektura powieści Magdaleny Kałużyńskiej oczywiście obrazuje powyższą definicję w sposób aż nader wystarczający, więc każdy, kto po nią sięgnie, szybko zrozumie wszystkie odpowiednie zależności.

 

Co do fabuły Alvethor. Białe miejsce to rzecz ma się dość ciekawie, bo począwszy od otwierającego powieść epizodu zatytułowanego „Loft”, autorka wciąga czytelnika w wydarzenia nie do końca zrozumiałe, lecz na pewno intrygujące. Ani policja, ani patolog nie potrafią wyjaśnić wszystkich aspektów związanych ze znalezionym ciałem, które jest pokryte substancją nieokreślonego pochodzenia. Nawet badania genetyczne, którym czarna, tajemnicza substancja zostaje poddana, nie potrafią określić wyraźnej przyczyny faktu, że zwłoki mężczyzny są nią pokryte.

 

Michał Rejman był fryzjerem, dopóki któregoś dnia nie zabił przypadkowego przechodnia i nie trafił pod opiekę doktora Wojciecha Łazarza. Anna Gołębiowska jest pracownicą dużej korporacji, jednak jej zwyczajne życie ulegnie zmianie, gdy zostanie wciągnięta w coś, co zdecydowanie jest dalekie od normalności, a Małgorzata Ziołek cierpi na bóle głowy i ogólnie marne samopoczucie. Pewnej nocy budzi się obolała i zdezorientowana, nie pamiętając co robiła przed zaśnięciem, a co gorsza, ataki bólu nie chcą ustąpić.

 

Wszyscy ci bohaterowie spotkają się z czymś, czego nie znają i co dalekie jest od ludzkiego zrozumienia, a jakby tego było mało, okolicą wstrząsa fala bardzo brutalnych morderstw.

 

Alvethor. Białe miejsce jest dokładnie taką powieścią, jakie kojarzą mi się z książeczkami wydawanymi w latach dziewięćdziesiątych XX wieku przez Phantom Press, a pisanymi przez Guya N. Smitha, Grahama Mastertona czy Harry’ego Adama Knighta. Nie ma co szukać w tego rodzaju powieściach jakiejkolwiek głębi, to po prostu czysto rozrywkowe horrory, skierowane przede wszystkim do fanów gatunku. Ja sam lubię opowieści grozy, lecz – jak już wspomniałem wyżej – nieco innego rodzaju, więc Alvethor. Białe miejsce nie przypadł mi jakoś specjalnie do gustu. Nie jest to zła książka, raczej osobliwa, napisana całkiem sprawnie i z pomysłem, choć styl autorki także nie do końca mi odpowiadał. To tylko jednak moje subiektywne podejście. Alvethor. Białe miejsce na pewno warto poznać i przekonać się na własnej skórze, cóż też takiego Magdalena Kałużyńska ma czytelnikowi do zaoferowania.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial