Linda
-
Tej nocy mysz otuliła się nowym kocykiem i błogo przymknęła oczy.
Pomoc Świętemu Mikołajowi i wybieranie prezentów dla dzieci sprawiły jej mnóstwo radości. To były najlepsze święta w jej życiu.”Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, Julia i Franek piszą list do Świętego Mikołaja. Julia marzy o łyżwach, a jej młodszy brat, Franek, o sankach. Nadchodzi wigilijny wieczór i dzieci kładą się spać, pozostawiając list oraz poczęstunek dla Mikołaja, mają nadzieję, że ich życzenia się spełnią i dostaną oczekiwane prezenty. Niestety, myszka, która szukała materiału na okrycie, niechcący zniszczyła wiadomość, więc razem z Mikołajem stara się naprawić swój błąd, by rodzeństwo nie było zawiedzione.
Czas świąteczny to również, oprócz pojawiającego się ogromu zabawek i dekoracji, czas, kiedy to na pólkach księgarń pojawiają się w dużej ilości książki związane z Bożym Narodzeniem – od klasyków po zupełne nowości. Jednym z tych tytułów jest właśnie „List do Mikołaja” Neda Taylora.
Dziecięce rączki na pewno chętnie sięgną po takie wydanie. Główną zaletą tej małej historyjki jest strona wizualna. Książeczka wygląda bardzo zachęcająco i podejrzewam, że chętnie przyjrzy się jej z bliska nie tylko dziecko, które lubi czytać lub, kiedy jemu się czyta, ale także takie, które z literaturą jest bardziej „na bakier”. Okładka jest twarda, gruba, zdobiona złotymi, mieniącymi się detalami. Ciekawym elementem jest okienko w obwolucie, przez które możemy dotknąć kopertę, zaadresowaną do Świętego Mikołaja, wklejoną od wewnątrz. W tej właśnie kopercie znajduje się kartka papieru, ładnie ozdobiona, tam też dziecko może napisać swój list. W książce znajduje się jeszcze jedna, mniejsza koperta, z tekstem od bohaterów opowiadania – Julii i Franka. Takie dodatki na pewno wzbudzą zainteresowanie młodych czytelników. Ilustracje w środku są typowo świąteczne, miłe, urocze, przyjemne dla oka. Całość sprawia wrażenie niezwykle „przytulnej”, urzekającej powiastki, mającej wprowadzić dziecko w radosny stan oczekiwania na ten wyjątkowy czas.
Tekst, jak i sama historia jest bardzo prosty, dostosowany do dziecka w wieku 2-5 lat. Również płynący z tekstu morał jest zrozumiały nawet dla tak małego dziecka – największą radością podczas świąt nie muszą być prezenty, ale to, co możemy dać innym najcenniejszego, naszą uwagę, pomoc i czas. Nie jest to może wybitne arcydzieło literatury dziecięcej – do tego jest tej książeczce na pewno bardzo daleko, ale myślę, że dla dziecka, które ją przegląda, nie ma to aż takiego znaczenia. Młody czytelnik może czerpać wystarczająco dużo satysfakcji i szczęścia z tej krótkiej historyjki, ponieważ jest w duchu świątecznej błogości, niecierpliwego oczekiwania na wyjątkowy czas spędzony z najbliższymi.
Sądzę, że w całym natłoku tytułów bożonarodzeniowych, od których uginają się półki księgarń, ta książka zasługuje na naszą uwagę. Przede wszystkim ze względu na sposób wydania, ponieważ, nie oszukujmy się, jest to ogromny atut, jeśli chodzi o literaturę dla dzieci, które łatwo skusić ładnym obrazkiem i dodatkowymi elementami, nietypowymi dla zwykłych książek. Sama treść pozostaje w tyle, ale i w tej kwestii nie ma na co narzekać – jest błogo, świątecznie, ciekawie. Czyli to, co najbardziej odpowiada małemu odbiorcy. A to wydaje mi się sprawą najważniejszą. „List do Mikołaja” skierowany jest do dzieci w wieku około 2-5 lat, które chętnie zagłębią się w historię Świętego Mikołaja i małej myszki.