Anna Wójcik
-
Podstępny zabójca wujka Sama
Wszystko zaczęło się od zarazy, która w zastraszająco szybkim tempie zaczęła niszczyć zboża. Potem było już tylko gorzej. Graham Masterton zaprasza nas do świata, w jakim życie człowieka przestaje się liczyć, do miejsca, gdzie górę biorą zwierzęce instynkty. „Głód” to najnowsza powieść autora, obok której nie można przejść obojętnie.
Masterton na swoim koncie ma już ponad 100 książek. Sławę przyniósł mu horror „Manitou”, później zekranizowany przez Williama Girdlera. „Głód” to katastroficzny thriller, w którym mocno daje o sobie znać wyraziste pióro pisarza oraz umiejętność tworzenia klimatów grozy i niepokoju. Apokaliptyczna wizja upadku Stanów Zjednoczonych nie tylko przeraża, ale i porusza. Być może dlatego, że jest niezwykle realistyczna.
Ed Hardesty jest właścicielem jednej z największych farm w Kansas. Pewnego dnia jego zboże zaczyna gnić i to w zastraszającym tempie. Hardesty z bólem serca obserwuje sytuację, ponieważ wie jak wiele pracy włożył w utrzymanie farmy jego zmarły ojciec. Za namową bliskich znajomych zwraca się z prośbą do senatora Johnesa o pomoc w walce z zarazą. Shearson Johnes w ofercie farmera odnajduje dla siebie okazję na wzbogacenie się i polepszenie swojego politycznego wizerunku. Uruchamia więc fundusz, z którego pieniądze mają zostać przeznaczone farmerom, a pewien procent także senatorowi i jego wspólnikom. Szybko jednak okazuje się, że wpłaty na fundusz zostają zagrożone. Nie tylko famerzy z Kansas potrzebują pomocy. Poza zbożem zaczynają gnić także warzywa i owoce, a to zaledwie zapowiedź zbliżającego się głodu.
Masterton pisze bardzo bezpośrednio. Tu nie ma miejsca na niedopowiedzenia czy zbędne aluzje. Z pełną świadomością przedstawia grozę i powagę całej sytuacji. Wyciąga na światło dzienne najmroczniejsze części ludzkiej duszy i przedstawia zachowania, które budzą u czytelnika przerażenie. „Głód” to książka, która wzbudza niesamowite emocje – od współczucia, przez złość, aż po najprawdziwszy strach. Dlaczego? Bo taka sytuacja może mieć miejsce w każdej chwili, w każdym momencie naszego życia. Być może już teraz zostają prowadzone jakieś działania, które rozwiną się w podobny sposób.
Autor bardzo skutecznie zasiewa ziarno niepewności i robi to w najprostszy możliwy sposób – powieść poprzedza wstęp odautorski. Masterton z niepokojem obserwuje wydarzenia rozgrywające się na światowej scenie politycznej. We wstępie zwraca uwagę na to jak wielkie żniwo zbierały klęski głodu na przestrzeni wieków. Jednak największy niepokój budzi już pierwsze zdanie: „Jest wiele różnych sposobów, by sprawić, aby kraj wroga padł na kolana”.
„Głód władzy” jak nazywa go Masterton to zaledwie początek. Kolejnym etapem jest wojna, a podczas niej jak wiadomo wszystkie chwyty dozwolone. Książka stanowi niejako przestrogę, która zmusza do myślenia. Nie tylko wartość emocjonalna ma tutaj znaczenie. Masterton świetnie kreuje postaci z pogłębionym portretem psychologicznym. Bohaterowie są wyraziści, zupełnie od siebie odmienni, co sprawia, że historia staje się o wiele ciekawsza.
Autor podzielił powieść na dwie części. Pierwsza w głównej mierze skupia się na działalności politycznej i stanowi prolog to całej opowieści – postaci dopiero się poznają, nowością jest także tajemniczo rozwijająca się zaraza. Przeważają tu długie, statyczne opisy, akcja umiarkowanie zmierza do przodu. Druga część natomiast, pod wieloma względami stanowi odwrotność pierwszej. Przede wszystkim pojawia się bardzo dużo drastycznych opisów. To tu poleje się krew, a do głosu dojdą zwierzęce instynkty. Osoby o słabych nerwach powinny dwukrotnie zastanowić się nad dalszą lekturą.
Podsumowując, Masterton stworzył fikcyjną opowieść, która przeraża tym, jak bardzo jest realistyczna. „Głód” nie jest przyjemną lekturą. To powieść wymagająca przemyślenia, dyskusji, ale przede wszystkim wniosków. Polecam!