Przepisy Diety Ketogenicznej. Zdrowe, Pyszne I Proste Dania | Autor: Bruce Fife

Przepisy diety ketogenicznej doktora Bruce’a Fife’a to nowa propozycja dla osób szukających odpowiedniej dla siebie diety. W ostatnim czasie na rynku wydawniczym zaroiło się od książek z przepisami, które oferują ogromną różnorodność zdrowych i pysznych dań. Część z nich jest jednak poświęcona posiłkom zgodnym z konkretną dietą – bezglutenową, wysokobiałkową lub wegetariańską. Dr Bruce Fife w swojej książce opisuje dietę nazwaną ‘ketogeniczną’, co tak naprawdę nie mówi wiele osobom, które nie są znawcami żywienia. O co chodzi w tej diecie? 

Krótko mówiąc, jest to dieta oparta na daniach o bardzo niskiej zawartości węglowodanów, czyli nie znajdziemy w niej makaronów, kaszy czy ryżu, a także produktów mącznych. Podstawą diety ektogenicznej są za to posiłki o wysokiej zawartości tłuszczów oraz średniej zawartości białka. Według autora, ten sposób żywienia niesie ze sobą wiele korzyści, którym został poświęcony wstęp książki.

Szczerze mówiąc, postać diety ektogenicznej jest dla mnie dosyć kontrowersyjna i w żaden sposób nie jest zgodna ze stylem żywienia, który prowadzę na co dzień. Wskutek mody na zdrowe odżywianie przyzwyczailiśmy się do myślenia o tłuszczu, jako o wrogu szczupłej sylwetki i dobrze pracującego serca i byliśmy przekonywani do tego, aby unikać tłuszczu, spożywając tylko niezbędne jego ilości w najzdrowszej postaci. Mnie osobiście przekonuje właśnie ta teoria żywieniowa, więc ciężko jest mi zaakceptować tą proponowaną przez dr Fife’a – jest ona bowiem prawie całkiem przeciwna. Opinia na temat wykluczania lub włączania niektórych składników do diety jest jednak kwestią względną i osobistą, więc skupmy się na samej książce.

Większość książek kucharskich, które możemy znaleźć obecnie w księgarniach, może pochwalić się cudownym wydaniem – twarda oprawa, duży format, przepiękne zdjęcia i estetyczny układ tekstu to wszystko, co przyciąga naszą uwagę. Przepisy diety ektogenicznej wypadają na tym tle bardzo słabo. Wprawdzie same przepisy powinny grać tutaj główną rolę, ale nie można nie zauważyć, że wydanie tej książki jest całkiem nieprzystępne. Składa się ona z czystego, czarno-białego tekstu, pisanego ciągiem bez oddzielenie poszczególnych przepisów od siebie tak, że ciężko nawet zauważyć, gdzie kończy się jeden, a zaczyna drugi. Brakuje też zdjęć potraw – wprawdzie pojawiają się one sporadycznie, jednak są to fotografie czarno-białe, na których nie widać wiele i zdecydowanie nie zachęcają one do wypróbowania przepisu. Tak to już jest, że, chcąc nie chcąc, zwracamy dużą uwagę na oprawę graficzną, a w tej książce jest ona na bardzo niskim poziomie.

Jeśli chodzi o same przepisy, to jest ich bardzo dużo, co można uznać za plus. Ja znalazłam jednak zaledwie kilka takich, które sama chciałabym wykonać. Wiąże się to ze wspomnianym już zupełnie różnym stylu żywienia, jaki prowadzę. Chociaż wiele przepisów początkowo mnie zainteresowało, rezygnowałam z nich, gdy po dokładniejszym prześledzeniu tekstu, znajdowałam składniki, których na co dzień unikam, a które grają główną rolę w posiłkach dr Fife’a. Jeśli jednak jesteście otwarci na nowe diety, a tłuszcz jest Wam niestraszny, myślę, że będziecie zadowoleni z masy nowych przepisów i inspiracji, jakie możecie tutaj znaleźć. Szczególnie zwolennicy mięs powinni odszukać tu coś dla siebie.

Podsumowując, Przepisy diety ektogenicznej nie są książką dla mnie. Moje przyzwyczajenie żywieniowe znacznie różnią się od tych, do których przekonać próbuje autor, a tym samym znaczna większość przepisów została przeze mnie odrzucona ze względu na obecność składników, których staram się unikać. Forma książki pozostawia wiele do życzenia i nie zachęca do wykonania żadnego z proponowanych posiłków. Szczerze mówiąc, gdybym przeglądała tą książkę w księgarni, nawet jeśli przepisy by mnie zainteresowały, odłożyłabym ją z powrotem na półkę. Chociaż część osób chcących zmienić swoją dietę może być zainteresowanych przepisami ektogenicznymi, dla mnie nie były one niczym interesującym.