TomG
-
Kilka miesięcy temu na ekranach kin zagościł ciekawie zrealizowany film z Michaelem Fassbenderem w roli głównej, będący ekranizacją niezwykle popularnej serii gier komputerowych Assassin’s Creed. Ten atrakcyjny wizualnie i fabularnie film zdecydowanie spopularyzował jeszcze bardziej serię, zwracając uwagę coraz to nowych osób na dzieje zakonu asasynów.
Wydawnictwo Insignis już jakiś czas temu oddało w ręce czytelników pierwszy tom książkowej serii z uniwersum Assassin’s Creed właśnie, nazwanej Ostatni potomkowie. Teraz przyszedł czas na kolejną, drugą odsłonę, czyli tom zatytułowany Grobowiec Chana. Jak łatwo przewidzieć, Matthew J. Kirby kontynuuje w drugiej części Ostatnich potomków wątki, które rozpoczął w pierwszym tomie.
Owen oraz jego przyjaciele odkryli, gdzie znajduje się pierwszy fragment starożytnego artefaktu – owianego legendami Trójzębu Edenu. Poszukiwali go również członkowie Bractwa Asasynów i Zakonu Templariuszy. Ze względu na przekonania przyjaźń Owena i nastolatków przechodzi ciężką próbę: Owen i Javier stają po stronie asasynów, reszta zaś sprzymierza się z templariuszami. W ukryciu nadal pozostają dwa fragmenty artefaktu i obie grupy prześcigają się w ich poszukiwaniach.
Według powtarzanych przez pokolenia legend wnuk Chyngis-chana, Möngke-chan, został pochowany z jednym z fragmentów Trójzębu Edenu. Jego grobowca jednak dotąd nikt jeszcze nie odnalazł, co nie wróży zbyt łatwych poszukiwań.
Młodzi ludzie, zaangażowani w konflikt po obu jego wrogich stronach, muszą rozpocząć wyścig z czasem, by ubiec swoich niegdysiejszych przyjaciół w walce o zdobycie pozostałych dwóch części artefaktu. W celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa będą zmuszeni do przeniesienia się w symulacji do rozdartych zmaganiami wojennymi średniowiecznych Chin.
Grobowiec Chana to książka pełna przygód, napisana językiem lekkim i skierowana raczej do młodego czytelnika, choć ci z nas, którzy są wielbicielami komputerowej serii Assassin’s Creed, prawdopodobnie również okażą się zadowoleni z jej lektury. Ja sam – nie będąc jakimś zagorzałym wielbicielem tej serii – nie do końca odnajduję się w zmaganiach stowarzyszeń, jednak Grobowiec Chana jako książka sama w sobie może dostarczyć kilku godzin rozrywki.
Matthew J. Kirby pisząc drugą część serii Ostatni potomkowie nie komplikował swojego stylu, postawił raczej na prostotę i łatwość narracji, co z kolei sugeruje, że rzeczywiście ostatecznym odbiorcą Grobowca Chana miał być czytelnik młody. Podobnie rzecz ma się z kreacjami postaci występujących w książce, jak i niektórymi wątkami i zwrotami akcji. Bohaterowie nie posiadają zbyt skomplikowanego rysu psychologicznego, wątki są rozwiązywane raczej po najniższej linii oporu, a zwroty akcji w książce niekoniecznie zawsze są racjonalne i sensowne. Biorąc te wszystkie wnioski pod uwagę nietrudno stwierdzić, że jeśli ktoś szuka powieści wymagającej, nie powinien sięgać po Grobowiec Chana. Książkę tę należy traktować jako powieść rozrywkową, gdyż w tej kwestii spełnia oczekiwania i nawet jakoś szczególnie nie rozczarowuje. Ale – jak już to zaznaczyłem nieco wcześniej – sięgając po Ostatnich potomków Matthew J. Kirby’ego, najlepiej być i czytelnikiem młodym, i zadeklarowanym fanem komputerowej serii Assassin’s Creed. Wtedy – jak się wydaje – zadowolenie z lektury dwóch tomów serii Matthew J. Kirby’ego powinno być zdecydowanie największe. Ja co prawda do takiej grupy się nie zaliczam, mimo to jednak jest coś w samym zamyśle uniwersum Assassin’s Creed, co mnie przyciąga i co mi się podoba, może więc warto pomyśleć o tym, by bardziej je zgłębić, lepiej poznać i zaznajomić się i z jego genezą.