Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jak Karmić Dzieci By Jadły Chętnie I Zdrowo

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Natalia Wiszniewska
  • Tytuł Oryginału: Jak Karmić Dzieci By Jadły Chętnie I Zdrowo
  • Gatunek: Poradniki
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 240
  • Rok Wydania: 2017
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140x210 mm
  • ISBN: 9788328331341
  • Wydawca: Helion
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gliwice
  • Ocena:

    6/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Jak Karmić Dzieci By Jadły Chętnie I Zdrowo | Autor: Natalia Wiszniewska

Wybierz opinię:

Sonrisa

Ma wrażenie, że ostatnio coraz więcej mówi się na temat związany z dieta dzieci. W końcu! Bo to temat niezwykle ważny. Tymczasem wciąż niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z tego, jak istotne jest dbanie o właściwą dietę swoich pociech. Już alarmujące wyniki najnowszych badań, według których coraz więcej polskich dzieci w wieku szkolnym cierpi z powodu nadwagi lub otyłości, powinny dać nam wszystkim do myślenia. A jednak wciąż brakuje programów, dzięki którym młodzi rodzice nauczyliby się, jak karmić woje dzieci. Wciąż brakuje też rozwiązań, dzięki którym zyskalibyśmy pewność, że dziecko będąc w przedszkolu czy szkole jada zdrowe, pełnowartościowe posiłki i ma ograniczony dostęp do przekąsek, które być może są smaczne, ale których spożywanie, zwłaszcza w zbyt dużych ilościach, może powodować bardzo negatywne skutki.

 

Kiedy przyjrzymy się diecie przeciętnego polskiego dziecka, od razu zauważymy, jak dużo w niej jest pokarmów, które zdrowe na pewno nie są: słodyczy, węglowodanów prostych, tłustych i kalorycznych przekąsek. Można by pomyśleć, że to dziwne, bo przecież kochający rodzice chcą dla swojej pociechy jak najlepiej. Tymczasem rujnują jej zdrowie nieodpowiednią dietą. Ale przecież oni robią to w dobrej wierze. Bo jeśli dziecko nie chce jeść, to niech chociaż zje ciastko, prawda? No i trzeba też pamiętać, jak niewiele wciąż mówi się na temat zdrowego karmienia najmłodszych, jak bardzo brakuje jakichkolwiek programów edukacyjnych dotyczących przygotowywania zdrowych posiłków dla dzieci i układania zbilansowanego jadłospisu dla całej rodziny. A przecież to wiedza podstawowa. Wiedza, która może zagwarantować zdrowie najmłodszych.

 

Na szczęście coraz więcej rodziców próbuje na własną rękę zdobyć wiedzę dotyczącą zdrowego odżywiania swoich dzieci. To właśnie z myślą o nich powstała książka Natalii Wiszniowskiej „Jak karmić dzieci, by jadły chętnie i zdrowo”. Jest to jedna z nielicznych dostępnych na polskim rynku wydawniczym pozycji, która nie ogranicza się do opisu diety dzieci w konkretnym wieku, ale stanowić będzie pomoc dla rodziców zarówno niemowlaków, przedszkolaków jak i uczniów. To ważne, bo o ile o diecie małych dzieci mówi się już trochę, zwłaszcza w kontekście wprowadzania pokarmów stałych, o tyle na temat zdrowego żywienia starszaków wciąż słychać niewiele. Natalia Wiszniewska swoją książką to zmienia.

 

Pozycję te można podzielić na dwie części. Pierwsza to napisana prostym i zrozumiałym językiem część teoretyczna. Każdy rodzic znajdzie tu wiele przydatnych informacji na temat produktów, które warto włączyć do diety dziecka i na temat nawyków żywieniowych, które trzeba kształtować już od najmłodszych lat. Autorka opisała po kolei, jak powinno komponować się dietę niemowlęcia, małego dziecka, przedszkolaka i ucznia. Co więcej zwróciła też uwagę, jak istotne jest zadbanie nie tylko o to, co dziecko je, ale też, w jaki sposób je. Wiszniowska podkreśla między innymi to, jak ważne są regularne pory posiłków, jak istotne jest, by jedzeniu nie towarzyszyły takie czynności, jak gra na komputerze czy oglądanie telewizji.

 

Druga część książki to już zbiór konkretnych przepisów na potrawy, które dziecku nie tylko będą smakować, ale które już samym wyglądem zachęcają do tego, by ich spróbować. Mamy tu prosty przepis na kolorowe kluseczki, na kotleciki i burgery, których podstawą nie jest mięso, ale bardzo zdrowe produkty roślinne, a nawet na zdrowe, naturalne żelki czy ciasteczka. Przepisy nie są skomplikowane, więc przygotowanie według nich potraw nie trwa długo. Za to na pewno pozwoli urozmaicić codzienny jadłospis i poszerzyć kulinarne horyzonty i dzieci, i rodziców.

 

Książka Wiszniewskiej jest, moim zdaniem, pozycją obowiązkową w każdej rodzinnej kuchni. Myślę, że każdy rodzic, który naprawdę chce zadbać o dobro swojego dziecka powinien ją przeczytać i wprowadzić w życie przynajmniej część zasad, o których wspomina autorka. Według mnie to pozycja niezwykle wartościowa i potrzebna. Jestem pewna, że nie raz po nią sięgnę i każdemu polecam zrobić to samo!

Dyabeutor

Zaprawdę szczęśliwymi rodzicami są ci, których pociechy bez szemrania pochłaniają przygotowane posiłki. Póki zagadnienie to dotyczyło mnie tylko teoretycznie, uważałem że w sytuacji buntu przeciw namowom do jedzenia, trzeba przeczekać. Racjonalnie podchodząc, dziecko w końcu będzie musiało odpuścić, skapitulować i zgodzić się na „papu”.

 

Rzeczywistość jest zgoła inna, o czym przekonuję się niezmiennie już od ponad dwóch lat. Córka potrafi się zabarykadować nawet na to, co dzień wcześniej było jej ulubioną potrawą, nie pomagają żadne przekonywania i negocjacje. W takich sytuacjach (jak i w większości innych) dziecko nie zna kompromisów, działając zero-jedynkowo. Wiem, że jako rodzice nie jesteśmy w tych walkach odosobnieni.
Gdy zawiedzie własne doświadczenie i przeczucie a porady rodziny i znajomych okazują się niewiele skuteczniejsze, z pomocą mogą przychodzić poradniki ekspertów. Niestety najczęściej możemy spotkać książki domorosłych fachowców lub celebrytek, które po urodzeniu jednego dziecka twierdzą, że posiadły tajemną wiedzę (lub, co ma miejsce bardzo często, jedynie firmują swoim nazwiskiem rzekomo wspaniałe dzieło). Tym przyjemniej spogląda się na tak dobrze opracowany materiał, jak książka Natalii Wiszniewskiej. „Jak karmić dzieci, by jadły chętnie i zdrowo” posiada między innymi jedną, wspaniałą cechę. Od samego początku w spokojny i wyważony sposób otrzymujemy podaną wiedzę, która ma na celu skutecznie uporządkować wszelkie teorie, obalić mity, przedstawić psychikę dziecka. Dopiero później możemy zapoznać się z przykładowymi przepisami potraw.

 

Warto zauważyć, że autorka wspierała się wiedzą trzech specjalistek: terapeutą karmienia, psychologiem oraz dietetykiem. Okazuje się, że te trzy płaszczyzny płynnie się przenikają.

 

Dużym kunsztem wykazano się w momencie, gdy niemal od samego początku lektury spotykamy się z wyliczaniem częstych błędów myślowych oraz codziennych sytuacji. Nie jest to podane w taki sposób, żebyśmy mogli poczuć się jak nieodpowiedzialni czy głupi rodzice – ot, po prostu, „tak się uważa, a w rzeczywistości wcale tak nie jest”. Przy okazji książka obdziera niektóre teorie ze zbędnych ozdobników, ukazując to, co jest w rzeczywistości najważniejsze. Świetnym przykładem jest rozprawienie się z podziałem dzieci na jedzące i te, którym nie po drodze z konsumpcją. Autorka przechodzi do najprostszej możliwej tezy – nasze pociechy mają genetycznie zakodowaną potrzebę jedzenia celem przeżycia, więc naszym celem w przypadku problemów nie jest przemiana niejadka w dziecko z apetytem, a jedynie przypomnienie mu o tej pierwotnej potrzebie.

 

Innym dobrym przykładem spojrzenia na nasze codzienne życie jest to, że boimy się urozmaicać posiłki dzieci – skoro w końcu coś polubiły to lepiej nic w tym już nie zmieniać. Na dłuższą metę nie prowadzi to do niczego dobrego; wyobraźmy sobie dla przykładu naszą ulubioną potrawę i pomyślmy, jak byśmy się czuli po 3 miesiącach jej jedzenia, dzień po dniu…

 

Takich smaczków jest wiele, a co najważniejsze, łatwo zapadają one w pamięci. Dla mnie to jest właśnie największa wartość książki, nie jej stricte kulinarna część. Nie zabrakło oczywiście podziału treści na rozdziały skupiające się na poszczególnych etapach życia dziecka – od noworodka do ucznia. W każdej sytuacji otrzymujemy kilkanaście stron z krótką charakterystyką potrzeb i zagrożeń w żywieniu małego człowieka.

 

Nie mogło oczywiście zabraknąć zestawienia przepisów na proponowane przez autorkę potrawy mogące wypełnić różne pory dnia. Ta część zajmuje nieco ponad połowę książki. Każda z propozycji opatrzona jest przykładowym zdjęciem, dzięki czemu sami będziemy mogli ocenić, co będzie w stanie przykuć wzrok naszej pociechy.

 

Podsumowując krótko i treściwie, gorąco polecam. Te ponad 200 stron nie zajmie wiele miejsca na naszej półce, a będzie w stanie zapobiec dużej ilości stresu podczas próby zaspokajania jednej z głównych potrzeb życiowych dziecka.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial