TomG
-
Studio Astropsychologii to dobrze już znane polskiemu czytelnikowi (interesującemu się paranaukowymi rozważaniami na tematy wszelakie) białostockie wydawnictwo, które w swoim dorobku wydawniczym ma już całkiem sporo pozycji. Wśród nich znajdują się takie książki jak: Aktywuj pełną moc mózgu. Cuda i neurobiologia, Pokochaj swoje życie. Nauka skutecznych afirmacji z Louise Hay czy też Kod Boga. Boski pierwiastek w każdym z nas. Oczywiście to tylko skromna część pozycji wypuszczonych na rynek przez Studio Astropsychologii – gdybym chciał podać wszystkie wydane tytułu, lista byłaby o wiele dłuższa. Nie ma jednak takiej potrzeby, gdyż pozycje wymienione już przeze mnie wyżej powinny dość skutecznie zobrazować ewentualnemu czytelnikowi, jak mniej więcej wygląda schemat wydawniczy białostockiej firmy.
Książka, której miałem okazję się przyjrzeć, została okraszona równie długim tytułem, jak jej wymienione w akapicie powyżej poprzedniczki, a mianowicie: Jak oświecenie zmienia twój mózg. Nauka a transformacja duchowa. Na pierwszy rzut oka tytuł i podtytuł tej publikacji nie wyjaśniają czytelnikowi zbyt wiele, lecz obaj autorzy, dr Andrew Newberg i Mark Robert Waldman, za pomocą przeróżnych teorii udowadniają czytelnikowi zależności istniejące pomiędzy terminami widniejącymi w podtytule publikacji. A należy zaznaczyć, iż są to persony uczone: dr Andrew Newberg jest dyrektorem badań w Centrum Medycyny Integracyjnej Myrny Brind oraz College’u Medycznego Sidney Kimmel, natomiast drugi z autorów, Mark Waldman, piastuje stanowisko szefa katedry Studiów Menedżerskich na Uniwersytecie Loyola Marymount. Wygląda więc na to, że ci dwaj panowie wiedzą, co napisać, by wydać się czytelnikom wiarygodnymi.
Jak oświecenie zmienia twój mózg jest książką skierowaną oczywiście do zwolenników publikacji parapsychologicznych, do których ja – szczerze mówiąc – się nie zaliczam. Zawsze gdy staram się ocenić tego typu publikację, podchodzę do niej raczej krytycznie, starając się okiełznać swój sceptycyzm i obiektywnie spojrzeć na pracę, jaką wykonali autorzy oraz wydawnictwo w powstanie tego typu publikacji. Tak więc poniżej przedstawiam wnioski, jakie nasunęły mi się przy lekturze Jak oświecenie zmienia twój mózg.
Książka Newberga i Waldmana została podzielona na trzy części, zatytułowane kolejno: Korzenie Oświecenia, Drogi do Oświecenia oraz Dążenie do Oświecenia. Poza nimi wydawnictwo zamieściło także aneks mówiący o zasobach i narzędziach sprzyjających oświeceniu, notkę o autorach oraz obszerną listę przypisów. Całość tekstu została oddana w ręce czytelnika w formie przemyślanej i – jak piszą sami autorzy – starali się uczynić informacje w tej książce tak bardzo przyjaznymi dla czytelnika, jak to tylko możliwe. Niektóre jednak zagadnienia okazują się nieco mniej jasne (lub zbyt mało wyczerpująco czy też zbyt ogólnie opisane), więc dla tych z nas, którzy chcieliby się bardziej zagłębić w teorię, autorzy przygotowali obszernie zrecenzowane odniesienia, mające na celu odpowiednio uzasadnić wnioski, do których doszli podczas pracy nad badanym tematem.
W Jak oświecenie zmienia twój mózg przeczytamy na przykład o tym, czym jest Oświecenie, jego formach, o szerokim spektrum ludzkiej świadomości, zmienianiu świadomości innych, wierze w przemianę (duchową) czy też o intensyfikowaniu doświadczenia i wierze w Boga. Wszystkie te zagadnienia zostały dość szczegółowo opisane i rzeczywiście, twierdzenia i założenia autorów nie wydają się w żadnym wypadku przypadkowe; robią wrażenie sumiennie przetestowanych i omówionych przed wprowadzeniem ich do zawartości książki.
Jak już wspomniałem wyżej, mnie samego parapsychologia zbytnio nie zajmuje, lecz nie da się zaprzeczyć, iż tego rodzaju publikacje mają szerokie grono odbiorców. Obiektywnie rzecz biorąc to właśnie zwolennikom tych nauk można swobodnie polecić Jak oświecenie zmienia twój mózg, choć i przypadkowemu czytelnikowi nie odradziłbym lektury tej książki. W zasadzie to każdy z czytelników może znaleźć w teoriach Newberga i Waldmana coś, co skłoni go do refleksji nad tym czy tamtym zagadnieniem. Całość jest ujęta może nieco mało wyczerpująco, ale jako wstęp do tematyki wypada całkiem nieźle.