Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

We Wspólnym Rytmie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

We Wspólnym Rytmie | Autor: Jojo Moyes

Wybierz opinię:

Wisienka

Przewrotny los

 

Jojo Moyes jest znana ze swoich pięknych i miłosnych powieści, które najczęściej od pierwszej strony wyciskają morze łez i nie należy ich czytać bez towarzystwa dużej paczki chusteczek. Podobnie jest w przypadku jej ostatniej powieści, We wspólnym rytmie.

 

Natasha Macauley od czterech lat pracowała w Davison Briscoe jako radca prawny i adwokat, specjalizując się w reprezentowaniu nieletnich. Dzięki niej dzieci, które występowały w sądzie, były mniej speszone, albowiem miały przy sobie kobietę, w które biurze wcześniej złożyły zeznania. Natomiast Natasha lubiła nawiązywać bliższe relacje ze swoimi klientami, przy czym nie rezygnowała z udziału w ich procesach. Należała do osób sumiennych, ciężko pracujących i całkowicie poświęcających się swojej pracy.

 

Sarah jest niezwykle ciepłą i troskliwą kobietą, na co dzień zajmuje się dziadkiem (do którego zwraca się ‘Papo’) i pomaga w stajni Kowboja Johna (wypuszcza kury, podrzuca siano koniom). Większą część dnia spędza na Sparepenny Lane, gdzie, jako mała dziewczynka, papa nauczył ją jeździć konno. To również on wpoił jej, że zanim sama zje, musi nakarmić konia i zanim się umyje, musi wypastować swoje buty.

 

Natasha i Mac byli małżeństwem. Byli – czas przeszły. Poznali się w trakcie lotu do Barcelony. Natasha podróżowała z przyjaciółkami ze szkoły prawniczej, wspólnie świętowały zdanych egzamin adwokacji jednej z nich. Mac wracał z krótkich wakacji, ponieważ przypadkowo zostawił aparat w mieszkaniu swojego kolegi. Już wtedy wykazywał brak zdrowego rozsądku. Był chaotyczny, roztrzepany, ale Natasha tego nie zauważyła (albo nie chciała tego wówczas widzieć). Kobieta urzekła mężczyznę swoją prawdziwością. Na lotnisku w Barcelonie odebrała go jakaś niezadowolona z życia dziewczyna, która wzrokiem chciała zabić Natashę. Przez sześć godzin Mac zdążył rzucić dziewczynę, zadzwonić do Natashy i umówić się z nią w Londynie.

 

To Natasha zaplanowała każdy szczegół ich ślubu i zajęła się wszystkimi kwestiami papierkowymi. Dla Maca ślub mógłby nie istnieć, był szczęśliwy ze wspólnego mieszkania. Nie było miejsca na oświadczyny. Podobnie jak i na dziecko, które Natasha straciła. Straciła je tydzień po tym, jak się dowiedziała, że w ogóle jest w ciąży. Dziecko, które nie było w ogóle planowane, samo zadecydowało. Ulga, jaka powinna przyjść po stracie (przecież ciąża była totalnym zaskoczeniem dla nich), w ogóle nie nadeszła.

 

Małżeństwo bardzo pomału i po cichu umierało, rozpadało się. On był wiecznie poza domem, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie. Nie rozmawiali ze sobą, odsunęli się od siebie. Mac często znikał, co tłumaczył licznymi zleceniami za granicą. A nawet wtedy gdy raczył się w nim zjawić i przebywać, to każda ich rozmowa zamieniała się w gorzką i ostrą kłótnię, w trakcie której obwiniali się nawzajem o zaistniałą sytuację. I choć na zewnątrz udawali twardych i mściwych, to tak naprawdę, głęboko w środku, każde z nich obawiało się bólu i kolejnych oszczerstwa, że bezpieczniej i wygodniej im było w ogóle nie utrzymywać jakiegokolwiek kontaktu.

 

Po czasie Mac oskarżył Natashę, że zbudowała wokół siebie mur i tym samym się od niego odgrodziła. Kobieta wiedziała, że tak się stało, ale nie chciała podać powodu. Nie umiała się przyznać, przed własnym mężem, że to wszystko spowodował fakt, że nie może mieć dzieci. Trzy poronienia zakwalifikowały ją do dalszych badań, ale ona nie chciała, by ktoś ją dotykał, odgrzebywał stare rany. Gdy pogodziła się z tym, było za późno. Uzmysłowiła sobie, że Mac nie wspierał jej wtedy, gdy najbardziej go potrzebowała.

 

Co za tym sprawi, że te dwie, na pozór całkowicie różne kobiety spotkają się? Los często płata figla… Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco polecić tę pozycję, albowiem uważam, że jest ona zdecydowanie najlepszą powieścią, jaką do tej pory napisała Moyes.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial