Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Współcześni Kochankowie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:


Podziel się!

Współcześni Kochankowie | Autor: Emma Straub

Wybierz opinię:

MB

Książka ta powinna zaciekawić osoby szukające lekkiej acz sympatycznej odskoczni na weekendowy marazm, urlopowy relaks lub też na próbę wymknięcia się z natłoku myśli nad trudami dnia codziennego. Otrzymujemy ciepłą opowieść, ale daleką od mdłej powiastki. Ścierają się w niej różni bohaterowie, połączeni łańcuchem przeszłości. Ogniwo po ogniwie Autorka opowiada o wzajemnych relacjach na szczeblu przyjacielskim, ale również o życiu w związkach. Grupa przyjaciół, którzy kiedyś tworzyli popularny zespół - pomimo upływu wielu lat - nadal mieszka po sąsiedzku, nadal zdarza się im spędzać ze sobą wspólnie czas... pomimo pewnych rdzawych naleciałości, niedopowiedzeń i przemilczanych "ale". Lepiej lub gorzej, ale odnajdują się w tych relacjach wbrew upływowi czasu. Mamy tu małżeństwo dwóch kobiet, które wspólnie wychowują córkę oraz małżeństwo obojga płci z dorastającym synem w tle. Bohaterami - zupełnie niezależnymi i toczącymi się w równoległym drugim wątku - są wspomniane już dzieci (Ruby i Harry). W tle przeplata się jeszcze jedna postać - dawna gwiazda muzyczna, członkini zespołu - która pomimo śmierci dwie dekady temu nadal jątrzy i zakłóca spokój głównych postaci.

 

To co udało się Straub, to niewątpliwie uniknęła łzawej historii o niespełnionych marzeniach, dorastających dzieciach i walce z uciekającym czasem. Wszystkie te elementy są zawarte w książce, ale sposób ich przedstawienia daleki jest od melancholijnych treści. Dialogi i cały koncept na opowieść są zabawne, wciągają i w pewnym zakresie są również namacalne. W tle przygrywa magiczny Nowy Jork... Całość stanowi kompozycję kompatybilną, lekką ale nie próżną. Zabawną, ale życiową. Szukałam książki na urlop; książki, która miałaby coś do opowiedzenia - i znalazłam. Przyznam, że z lekturą "współczesnych kochanków" trafiłam idealnie. Dokładnie takiej książki potrzebowałam - luźnej, ale nie ogłupiającej. Forma jest lekka, ale opowieść jest o czymś. Trochę o odnajdywaniu siebie, trochę o sztuce tworzenia związku akceptującego i dającego przestrzeń dla dwóch osobowości, trochę o stawianiu czoła dorastającym dzieciom... o miłości, o szacunku, zaufaniu i o tym ile to wszystko tak naprawdę znaczy.

 

Mnie Straub przypadła do gustu. Nie ma w niej nic oszałamiającego, szokującego, wielce zabawnego... ale wciąga. Ma swoją magię i urok, któremu łatwo - zwłaszcza podczas urlopu, weekendu itp. - dać się porwać. Bywa przyczynkiem do refleksji, do uśmiechnięcia się pod wąsem i zmierzenia z własnymi przeżyciami. Jednak czyni to wszystko w sposób niewymuszony. Taka właśnie jest cała ta opowieść - niewymuszona.

 

Intencjonalnie nie poruszam w tej recenzji w sposób szczegółowy kwestii kto jest kim, kto jest z kim i jakie są zawiłości poszczególnych bohaterów. Uważam, że "klu" tej historii w dużej mierze zawiera się w możliwości jej samodzielnego odkrywania. Stykają się tu bowiem dwa światy - pięćdziesięciolatków i nastolatków. W dużej mierze jest to książka o weryfikacji siebie w życiu z sobą z wyobrażeń o tymże życiu [to zdanie naprawdę ma sens :-) ]. Mam wrażenie, że jest to książka "kobieca"... nie jestem do końca przekonana, że zainteresuje ona swoją treścią mężczyzn. Ale nie znając autora nie byłabym w stanie powiedzieć z przekonaniem graniczącym z pewnością, że "dyrygentem" tej książki jest kobieta. Konstrukcje zdań, wątki, refleksje i cała fabuła są naprawdę bez zarzutu. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że jak na tak lekką formę i pióro - książka traktuje o kwestiach ważnych. W jakimś sensie zmusza do oglądnięcia się za siebie... do popatrzenia przed siebie. Trudno od takich wybiegów całkowicie uciec... bohaterowie są bowiem bardzo namacalni. Czytałam z dużym zainteresowaniem... Dla mnie plusem było również to, że pomimo, iż całość urywa się w określonym momencie, nie zostajemy z domysłami... Autorka zaspokaja ciekawość czytelnika. Do mnie to przemawia... A forma zakończenia również broni całość przed zarzutem (bz)durnej powiastki.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial