Mina
-
Pierwsze co uderza w ciekawość jeśli weźmiemy do rąk najnowszą powieść Agnieszki Pruskiej to dość przewrotny tytuł. Czy to, że jak sugeruje autorka zwłoki powinny być martwe odnosi się do tego, że jednak nie są? Wszystkie odpowiedzi odnaleźć można na stronach powieści. Pytań przybywa już od samego początku i w poszukiwaniu rozwiązania zagadki do samego końca trudno będzie się oderwać od lektury.
Agnieszka Pruska do tej pory znana była tylko z serii książek o komisarzu Barnabie Uszkierze. Tym razem jednak bohaterami, a raczej bohaterkami są dwie nauczycielki z gdańskiego gimnazjum: Alicja, która na co dzień uczy historii oraz jej przyjaciółka Julia, ucząca biologii. Główną narratorką wydarzeń jest pierwsza z kobiet. Obie panie postanawiają wyruszyć na wakacje do leśniczówki należącej do Marcina, kuzyna Alicji. Niewątpliwie mają w perspektywie wypoczynek i odstresowanie się po trudach roku szkolnego. Ale czym byłyby urlop bez chociażby lekkiego powiewu adrenaliny. Nasze bohaterki odkrywają zwłoki w lesie jednak, gdy zawiadamiają policję okazuje się, że ciała nie ma. I tutaj zaczyna się właściwa akcja. Nie będę zdradzać szczegółów żeby nie niszczyć niespodzianki z nieprzewidywalnych zwrotów akcji.
Książka jest przezabawna i napisana bardzo dobrze. Zarówno Alicji jak i Julii nie da się nie polubić. Zresztą podczas całej książki przewijają się inne równie ciekawe postacie. Wśród najważniejszych znajdują się członkowie rodziny Marcina, a także sierżant Dawid Podgórski, który nie pozostaje obojętny na wdzięki jednej z bohaterek. Jestem wielką fanką dynamicznych kobiet dlatego wprost uwielbiam obie nauczycielki. We dwie stanowią zgraną parę, która nie spocznie póki nie rozwikła zagadki znikających zwłok.
Podoba mi się pomysł zmieszania kryminału z elementami czarnej komedii, których nie brakuje w książce Zwłoki powinny być martwe. Autorka pokazuje, że nie wszystko należy brać na serio, a życie tak naprawdę składa się różnego rodzaju absurdów. Chwała Agnieszce Pruskiej za to, że udowadnia, że stan polskich kryminałów ma się bardzo dobrze i warto sięgnąć po rodzimą literaturę. Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości czy spędzić czas nad tą powieścią powinien jak najszybciej pozbyć się uprzedzeń i sięgnąć po nią. Szczególnie to, że jest napisana bardzo lekko. Alicja zdaje relację w ciekawy i energiczny sposób więc nie ma takiej opcji żebyśmy się nudzili. Ponieważ wakacje już tuż tuż warto zabrać ze sobą w podróż najnowszą powieść gdańskiej pisarki.
Osobiście mam nadzieję, że doczekamy się następnych tomów w których zagadki kryminalne będzie rozwiązywał niestrudzony duet Alicji i Julii. Podoba mi się to jak z każdą kolejną stroną zagłębiają się w tajemnicę mimo tego, że przecież miały odpoczywać na łonie natury. Ich ciekawość jest jednak tak wielka, że nie poddają się mimo mylących tropów na które natrafiają. Jestem bardzo ciekawa ich kolejnych przygód i będę wyczekiwać z niecierpliwością. Wydaje się, że przyciągają zagadki kryminalne jak panna Marple. Prawdopodobnie, gdzie się nie pojawią ta za chwilę zdarzy się zbrodnia.
Bardzo dobrze, że autorka pisze w lekki sposób. Błyskotliwe dialogi i świetne komentarze sytuacyjne są niebywałą zaletą. Pruska idealnie wpisała się w konwencję zabawnego kryminału. Pomysł, wykonanie, a do tego chwytliwy tytuł od razu przyciągający uwagę.
W Zwłoki powinny być martwe chyba ciężko znaleźć jakieś wady. Przynajmniej ja ich nie widzę, a jestem na nie wyczulona w szczególny sposób. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i pewnie ktoś i tak znajdzie jakieś minusy, ale to zależy od indywidualnego gustu. Według mnie książka Agnieszki Pruskiej jest zarówno interesująca pod względem fabuły jak i bohaterów. Akcja jest szybka i nie ma czasu na nudę dlatego gorąco polecam dla wszystkich sympatyków kryminałów, którzy chcą miło i zabawnie spędzić czas.