Wisienka
-
Aż strach się bać
Książkę Radosława Rutkowskiego, Mit primum non nocere, ze względu na jedność miejsca, czasu i akcji moglibyśmy, częściowo, zakwalifikować do antycznego dramatu. Jednakże z uwagi na XXI wieku z czystym sumieniem możemy napisać, iż jest to krótki utwór epicki, który łączy w sobie elementy satyry, anegdoty i opowiadania.
Pewnego dnia bohater (narracja pierwszoosobowa) obudził się bólem. Pomimo prób rozchodzenia bólu, nie minął on. Zatem bohater postanowił umówić się na wizytę w publicznej przychodni. Termin, który mu zaproponowano, był tak odległy, iż istniało podejrzenie, że mógłby nie dożyć wizyty. Zaznaczył, że jest to pilne – sprawa życia i śmierci – nagle termin w niedalekiej przyszłości się znalazł. W dniu wyznaczonej wizyty bohater udał się do przychodni, gdzie panował nieopisany rumor i hałas. Niczym niezarażony zasiadł w kolejce do specjalisty, a ściślej mówiąc, próbował odszukać właściwą kolejkę. Gdy po paru minutach okazało się, że kolejka jest po prostu jedna, nasz bohater głośno odetchnął z ulgą. Po zarejestrowaniu udał się pod gabinet, w którym przyjmował lekarz, do którego był umówiony. Tam się okazało, że każdy wchodzi do lekarza na godzinę, na którą został umówiony. Zanim ustali kto jest przed nim, dowiedział się, że właśnie weszła pani na dwunastą trzydzieści, później jest pani na dwunastą czterdzieści, pan, kolejni dwa panowie, jakiś podejrzliwy typ na trzynastą trzydzieści i jeszcze jakaś dziwna kobieta, która musi wejść na chwilkę, żeby się o coś zapytać. Nim nastała kolej bohatera, aby wejść do gabinetu, zaczął przysłuchiwać się rozmowom pozostałych pacjentów. I tak oto okazało się, iż:
1) Wszystkie przychodnie są nowe, bo poodnawiali w nich to i owo, pomalowali, no i masę pieniędzy wydali;
2) Życie człowieka zaczyna się i kończy wtedy, kiedy Pan Bór o tym zadecyduje;
3) Kiedyś ludzi leczono ziołami, które pomagały, a teraz pigułkami i fiolkami, które w ogóle na nic nie działają;
4) W dzisiejszych czasach nie leczy się po to, by wyleczyć, ale po to, by zarobić;
5) Ten lekarz, co dzisiaj przyjmuje jest dobry, bo rozmawia z człowiekiem, a ten drugi, który przyjmuje tylko dwa dni w tygodniu i tylko po południu, to jest bardzo młody i dla niego liczy się tylko i wyłącznie choroba;
6) Lekarzom trzeba na palce patrzeć, jeżeli coś im się nie zgadza, lub mówią same bzdury, to natychmiast trzeba lekarza zmienić!
7) Lekarzom nigdy nie należyw pełni ufać;
8) Leki trzeba kupować tylko i wyłącznie te, które działają, te które nie działają, musimy omijać szerokim łukiem;
9) Należy pić sok z pestek grejpfruta, ponieważ jest to najłatwiejsze do zrobienia i zarazem najtańszelekarstwo i do tego, nie potrzebujemy żadnej wizyty u lekarza. Dzięki niemu nasz organizm się oczyszcza i naprawdę czuć różnicę;
10) Trzeba dbać i o duszę, i o ciało;
Wreszcie nasz bohater wszedł do gabinetu lekarza. Wizyta nie trwała długo. Lekarz się spytał co mu dolega, kiedy się zaczęło oraz czy bierze leki. Obejrzał, osłuchał, dopytał i postawił wstępną diagnozę. Zlecił dodatkowe badania i… na tym koniec wizyty. Narrator spędził w jego gabinecie nie dłużej niż osiem minut. Zatem nasuwa się pytanie, co inni robią, na co poświęcaj cenny czas i spędzają w gabinetach długie godziny.Książkę polecam każdemu, kto choć raz stał w poczekalni przychodni i z utęsknieniem czekał na swoją kolej. Dowcipna, z lekkim przymrużeniem oka, ale nadal prawdziwa.