Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Plankton

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Plankton | Autor: Mariusz Sieniewicz

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Literatura post - apokaliptyczna rysowała przed nami wiele czarnych, ponurych, smutnych, ale także i niezwykle intrygujących scenariuszy tego, co może przynieść nam katastroficzna przyszłość. Jednak żaden z nich nie przedstawiał dotąd ów wizji w postaci religijnej, katolickiej i na wskroś kleryckiej perspektywy postrzegania literackiej fabuły. Taka sytuacja ma oto właśnie miejsce w najnowszej powieści Mariusza Sieniewicza pt. "Plankton", która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak i o której to pragnę nieco więcej opowiedzieć w niniejszej recenzji...

 

Fabuła tej opowieści przenosi nas sobą do odległego świata przyszłości roku 2092. Świata po wielu dramatycznych przejściach, z dwoma wielkimi wojnami religijnymi na czele, opartego obecnie na wątłych podwalinach wynegocjowanego pokoju pomiędzy światem Islamu, a niedobitkami Chrześcijaństwa... W tym scenariuszu jawi nam się obraz Polacji (dawnej Polski) ze stolicą w Olsztynie, otoczonej od Północy morzem, z każdej innej strony zaś krajami opanowanymi przez fanatyczny Islam. W tych okolicznościach poznajemy głównego bohatera tej historii - kapucyńskiego mnicha Artura, wiodącego swój spokojny żywot w miejscowym klasztorze, a także czerpiącego jedyną radość i przyjemność z krótkich chwil obcowania ze swoją malutką córeczką. Oto jednak pewnego dnia Artur, na wskutek swojego niezbyt odpowiedzialnego zachowania, zostaje skierowany karnie do Krakowa, gdzie to został przeprowadzony właśnie ogromny zamach terrorystyczny, obracający niemalże całe to piękne miasto w popiół i gruz... Jak się szybko okazuje, misja ta na zawsze już odmieni życie brata Artura...

 

Powieść Mariusza Sieniewicza stanowi sobą intrygującą, barwną i niezwykle inteligentną historię spod znaku post-apo, ubraną w wielce filozoficzne, egzystencjalne i socjologiczne szaty literatury. Z jednej strony otrzymujemy tu bowiem przepełnioną wielkim emocjami opowieść o misji brata Artura i wypełniających ją barwnych przygodach, z drugiej zaś dotykamy istoty religijnego fanatyzmu, szaleństwa, zła w najczystszej postaci... I z pewnością przez to właśnie książka ta nie należy do najprostszych, najlżejszych i najłatwiejszych w swym odbiorze, ale stanowi za to jedną z najbardziej ambitnych odsłon literatury tego gatunku, która daje nam nie tylko pokaźną porcję mocnych wrażeń, rozrywki, czytelniczej przyjemności, ale też i wiele pretekstów do dyskusji nad tym, czym jest i czym może być religia w życiu człowieka...

 

Książka ta zachwyca, ale też i wielce zaskakuje nas przede wszystkim swoim pomysłem. Pomysłem, ukazującym wizję przyszłości naszego kraju jako wizję na wskroś religijną, katolicką, opartą na wierze w Boga i decydującej roli Kościoła w życiu obywateli Polacji. Co ciekawe, autor skorzystał tu również z przywilejów gatunku science - fiction, koloryzując ów obraz chociażby wizją nieśmiertelności księży i braci zakonnych za sprawą nowoczesnej transplantologii, czy też przerażających urządzeń stanowiących coś na wzór konfesjonałów z tą oto drobną różnicą, iż wymazujących pamięć grzeszników i czyniących ich na podobieństwo poddanych i ślepo wierzących w Boga zombie... To także intrygująca wizja pogrążonych w religijnej wojnie resztek chrześcijańskiej Europy, z rosnącą potęgo państwa daesz (ISIS). Jednak najciekawsze w tym wszystkim jest to, iż bohaterami tej opowieści są prości bracia zakonni, wierni swojej wierze i prawom, ale też i nie mogący godzić się z bestialstwami tego świata i bezdusznymi decyzjami Kościoła...

 

Pod względem fabularnym dzieje się tu naprawdę bardzo dużo i do tego wielce interesująco. Poznanie realiów tego świata i głównego bohatera historii, jego karna podróż do zniszczonego Krakowa, konfrontacja ze śmiercią i rodzącym się szaleństwem religijnej zemsty, czy też wreszcie ostateczna próba walki o to, by nadal zachować swoje człowieczeństwo - wszystko to odnajdziemy na kartach tej opowieści, wypełnionej w takim samym stopniu akcją, przygodą, emocjami, jak i filozoficzno - religijną rozprawą nad tym, jak wygląda ów świat i owe życie. I owszem, nie zawsze jest lekko, łatwo i czasami naprawdę trudno jest przebić się nam przez ten język i dysputy..., ale mądrość, wnioski, jak i też wpływ tych fragmentów na spektakularny i gorzki finał tej lektury, w pełni rekompensują nam ten nieco bardziej wymagający charakter owego czytelniczego spotkania..

 

Co do bohaterów tej opowieści, to mam tu bardzo mieszane odczucia. Mieszane głównie względem najważniejszej postaci tego apokaliptycznego dramatu - brata Artura. Otóż jawi się on nam tutaj jako oddany, wierny i pokorny sługa Kościoła, ale przy tym także i mający swoje własne zdanie człowiek. I tak z jednej strony wykonuje on wszelkie nakazy i decyzje swych hierarchów, z drugiej jednak stara się wykazywać pewnym uporem i sprzeciwem. I właśnie ów brak zdecydowania jest tutaj dla mnie najbardziej rażący i irytujący, gdyż nie sposób pogodzić ze sobą kościelnej uległości z chęcią posiadania prawa do samo decydowania o sobie i swych czynach, a postać ta przez cały czas uparcie stara się właśnie to czynić... Na plus należy zaliczyć tu na pewno uczuciowość brata Artura, który bezgranicznie kocha swoją rzadko widywaną córeczkę - Małgosię, przez co jest niewątpliwie najbardziej ludzkim i wrażliwym bohaterem tej opowieści, gdyż pozostałe postacie stanowią coś na wzór bezdusznych posągów z marmuru...

 

Obok intrygującej koncepcji dusznego świata przyszłości, barwnego przełożenia jej na karty literatury i udanego poprowadzenia aż do mocnego finału, bardzo wielkie wrażenie wywiera tu na nas także język tej opowieści. Otóż mamy tu do czynienia z pięknem, bogactwem i mądrością polskiego języka, z których to autor czerpie pełnymi garściami. I choć nie znajdziemy tu mnóstwa dialogów, to samo obcowanie z tym tekstem niesie sobą wielką przyjemność, zaintrygowanie, chęć kontaktu z tymi słowami jak najdłużej i w jak największym wymiarze. Myślę, że to właśnie dzięki tak wysmakowanemu językowi tej lektury, spotkanie z nią jest tak wyjątkowe, klimatyczne, wyróżniające się z szeregu innych we współczesnej polskiej literaturze. To uczta słowa i emocji, z której to nie sposób nie korzystać...

 

"Plankton" jest dla mnie jednak przede wszystkim książką na wskroś antyreligijną i antyklerykalną, ukazującą szaleństwo wiary w "coś", w imię czego można zabijać, torturować, niszczyć całe miasta i państwa, oraz ubezwłasnowolniać jednostki... Autor w doskonały sposób ukazuje tu to, iż tak naprawdę nie ma większych różnic pomiędzy fanatycznym islamem i fanatycznym chrześcijaństwem, gdy oto w imię obu tych religii cierpią ludzie. Oczywiście, to wizja spod znaku fantastyki, a więc i pozwalająca sobie na odważniejsze i przekoloryzowane teorie budzone niczym nie ograniczoną wyobraźnią..., niemniej kontekst i sens tej narracji jest dla mnie oczywisty - człowiek ponad wiarą. Być może inny czytelnicy inaczej odbiorą tę lekturę, ale w mej ocenie właśnie taki ma ona przekaz i też właśnie w tym tkwi jej największa siła...

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial