Elzbietan20
-
Zainteresowałam się tą książką, gdyż jako nauczyciel – wychowawca klasy – często poruszam z uczniami zagadnienia dotyczące bezpieczeństwa w sieci, staram się być na bieżąco z tą tematyką i poszerzać swoją wiedzę na szkoleniach (między innymi na kursach dla profesjonalistów organizowanych przez fundację Dajemy Dzieciom Siłę, dawniej fundacją Dzieci Niczyje).
Książa Julii Chmieleckiej ma ponad 300 stron tekstu, okładka jest w stonowanych kolorach, papier okładki przyjemny w dotyku. Czcionka tekstu jest duża, dobrze się ją czyta, fragmenty cytowane są napisane kursywą, ale jej wielkość sprawia, że nie jest to męczące dla oczu. W 12 rozdziałach autorka porusza takie zagadnienia jak: trollowanie, cyberbulling, hakerów, narkotyki, czy pedoporno. Autorka, poprzedzając pierwszy rozdział książki, załączyła słownik pojęć pojawiających się w tej książce, co moim zdaniem było bardzo dobrym posunięciem, gdyż niektóre pojęcia były mi dotąd nieznane.
Autorka dużo miejsca poświęciła zagadnieniom związanym z Darknetem i siecią Tor (która jest niezbędna, by z móc korzystać z zasobów owego Darknetu). Julia Chmielecka przypomina także wydarzenia z roku 2012, kiedy to w Polsce miało dojść do podpisania ACTA i protesty z tymi wydarzeniami związane (te typowe, wyjście internetu na ulicę, jak i ataki hakerskie na strony urzędów i organizacji państwowych). Autorka podkreśla, że w sieci tak naprawdę nic nie ginie, a portale typu Facebook w swoich regulaminach (których nikt nie czyta) mają jasno określone, co robią z danymi na temat danego użytkownika (gromadzenie danych dotyczących znajomych, transakcji, numerów kart kredytowych, danych adresowych, udostępnianie tych danych innym podmiotom, gromadzenie danych z innych urządzeń – telefonów, tabletów). Użytkownicy stron internetowych ponadto wyrażają zgodę na zbieranie danych o nich samych za pośrednictwem popularnych cookies – ciasteczek.
Dużym atutem tej publikacji były wywiady z wieloma osobami pracującymi w branży informatycznej, które dość obrazowo opowiadały o swoich doświadczeniach z hakowaniem, Darknetem, czy trollowaniem. Samo trollowanie jest pojęciem dość szerokim, a jego korzenie sięgają (w zależności od źródła) od lat 80 XX wieku do około 1992 roku. Autorka przywołała kilka przykładów znanych z „rodzimego podwórka” (historia 14- letniego Dominika), by pokazać, jak bardzo trolling może być niebezpieczny. Ważnym problemem związanym z bezpieczeństwem dzieci i młodzieży w internecie jest cyberbulling – czyli przemocą słowną, oczernianiem, wyśmiewaniem w internecie (choć sam początek prześladowań konkretnej osoby zawsze bierze się z wyśmiewania w realnym życiu – gdy taka osoba nie potrafi zareagować na zaczepki, nie umie się bronić, to agresja ze strony wyśmiewających przenosi się także na grunt cyberprzestrzeni). Autorka zebrała wiele danych, z których wynika, że cyberbulling jest najbardziej rozpowszechniony w Stanach Zjednoczonych, więcej niż połowa nastolatków doświadczyła cyberbullingu (także jako sprawca), a 90% prześladowań miało miejsce na Facebooku. Dane są przerażające, pokazują, jak wielka jest skala tego problemu.
Czytając książkę miałam wrażenie, je jest ona jakąś pracą naukową (może magisterską), gdyż sama jej struktura przypomina właśnie taką pracę, a ponadto w publikacji można odnaleźć szereg odwołań do innych tekstów, źródeł, są tam także szczegółowe przypisy.
Myślę, że książka jest ciekawa, jednak adresowana jest do starszego odbiorcy (nauczyciela, rodzica, nastolatka, któremu niedaleko do pełnoletności), dlatego też nie poleciłabym jej moim uczniom (de facto 12 latkom) z tego powodu, że zawiera w sobie wiele drastycznych opisów, a wywiady ze specjalistami ze świata informatycznego są grubo okraszone przekleństwami. Niemniej jednak publikacja warta uwagi i na pewno porządkująca niektóre informacje dotyczące cyberświata.