Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Brulion Zabaw W Podróży

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Brulion Zabaw W Podróży | Autor: Praca Zbiorowa

Wybierz opinię:

Dariusz S. Jasiński

Pierwszy komputer dostałem w 1989 roku, gdy miałem 15 lat. Kolorowy telewizor miałem dopiero od 1986, a w nim i tak dostępne były tylko dwa programy telewizyjne, z czego ten drugi od 16:00. Dziś dzieci mają tak wiele atrakcji, że potrafią nie wychodzić z domu bez przerwy wpatrując się w ekrany tabletów/komputerów/telewizorów. U mnie było zupełnie inaczej. Zabawę trzeba było sobie organizować samemu, wychodzić na dwór by spotkać się z kolegami, bo nawet nie dało się do nich zadzwonić, mało kto miał telefon…

 

Mimo, że nie było gier komputerowych (poza salonami, w których czasem wydawało się całe kieszonkowe), nie było nawet gier planszowych (poza takimi koszmarkami jak chińczyk czy Eurobiznes), grało się więc w Państwa-Miasta, Wisielca (Szubienicę), kropki i wiele, wiele innych, które, wydawało się, że umknęły już na zawsze z pamięci. Na szczęście ktoś wpadł na genialny pomysł, by współczesnym dzieciakom pokazać jak bawili się ich rodzice, a może nawet dziadkowie.

 

Na szczęście dzieci miałem późno, więc na razie jestem w tej pierwszej grupie, choć już pierwsi moi rówieśnicy przenoszą się do drugiej…

 

Wydawnictwo Wilga, publikująca pozycje dla dzieci zaprezentowało ostatnio serię „Brulionów” wyglądem przypominające stukartkowe, o ile dobrze pamiętam, zeszyty z czasów PRL. Na stronach książeczki możemy znaleźć propozycje zabaw, którymi bawiły się dzieci w tamtym okresie.

 

Gdy tylko zobaczyłem opis „Brulionu zabaw w podróży” zakochałem się w tej pozycji i wiedziałem, że musze ją mieć. Tym bardziej, że wkrótce całą rodziną (z dwójką dziewięciolatków) wybieraliśmy się na tydzień do Karpacza.

 

W chwili wzięcia go do ręki wróciły wspomnienia lat młodości. Możecie mi wierzyć, choć życie w PRL nie było łatwe – dotyczyło to raczej tylko dorosłych. Dzieci nie rozumiały polityki, wolność jaką miały była całkiem wystarczająca. Dość powiedzieć, że wokół bloków było pełno placów zabaw, boisk do piłki nożnej (asfaltowych lub skwerów w parku, gdzie bramkami były dwa kamienie), masa klubów sportowych, w których za treningi nie trzeba było płacić, a pozalekcyjne zajęcia w szkole (też bezpłatne) były normą. Ja sam początkowo chodziłem na badmintona, później zacząłem trenować piłkę nożną, a w 1988 roku zapisałem się dodatkowo na kółko komputerowe. Państwo mocno dofinansowywało kolonie, więc latem ciężko było znaleźć towarzystwo tym, którzy nigdzie nie wyjechali. Na podwórkach i w parkach też jeszcze wówczas było dość bezpiecznie, rodzice nie panikowali, jak dziś, więc całe pogodne dni spędzałem poza domem i wracałem, gdy już zaczynało się robić szaro. Dla dzieci to były naprawdę dobre czasy.

 

A co robiło się na podwórkach? Oprócz piłki grało się między innymi w noża, w chowanego, w kapsle, pomysłów była cała masa. A kiedy dzieciaki się męczyły – brały kartki papieru i bawiły się w zabawy, które znalazłem na stronach „Brulionu”.

 

Już na pierwszej zaproponowano „kółko i krzyżyk”, na drugiej łączenie kropek, dalej „państwa-miasta” i znany z zabaw w przedszkolu „głuchy telefon”. To wszystko pamiętałem. Serce zabiło mi szybciej, kiedy dotarłem do strony z „kartoflem”. Nie wiem, czy u nas gra też tak się nazywała, ale była jedną z popularniejszych. Na kartce papieru rysowało się kilkanaście – kilkadziesiąt kolejnych liczb, a zadaniem graczy było brać je w kółko począwszy od pierwszej i pociągnąć linię do następnego numerka i znów liczbę wziąć w kółko. Gracze robili tak na przemian, cała sztuka polegała na tym, że nie wolno było przeciąć ani dotknąć żadnej już narysowanej linii. Świetne – wierzcie mi!

 

Z ważniejszych dla mnie gier wydawnictwo Wilga przypomniało mi też „boisko”. To też chyba nazywaliśmy inaczej. Gra polega na rysowaniu krótkich linii od kropki do następnego przecięcia się linii kratek w zeszycie (wzdłuż kratki lub po przekątnej). Przeciwnicy robią to naprzemiennie. Gdy gracz dotknie już istniejącej kropki lub linii bocznej/końcowej boiska – może w swojej turze rysować dalej (to tzw. podanie). Nie wolno przecinać istniejących linii, ani rysować wzdłuż takich (dotyczy to też bocznych i końcowych boiska). Wygrywa ten, kto dojdzie do bramki przeciwnika, albo sprawi, że rywal nie będzie w stanie niczego już narysować. Bawiliśmy się w to godzinami.

 

„Brulion zabaw w podróży” nie ogranicza się na szczęście tylko do gier. Na niektórych stronach można znaleźć instrukcje, jak zrobić proste zabawki z kartki papieru m.in. samolot, piekło-niebo czy kubek. Są też zabawy, w które należy bawić się typowo w podróży. Mamy bowiem mapę, gdzie można zapisywać mijane miejscowości. W „Coś w pobliżu na literę” bawiliśmy się zarówno jadąc samochodem, jak i później podczas wycieczek, podobnie zresztą, jak w „państwa-miasta”, choć tu rywalizacja była nierówna.

 

Zabaw jest wiele, dzieciaki błyskawicznie zapisały większość stron, bawiąc się doskonale przy grach, którymi zajmowałem się trzy dekady temu… Aż się łezka w oku kręciła!

 

Gdy wróciliśmy do domu po pierwszym wakacyjnym wyjeździe dzieci zabrały „Brulion” do cioci – nauczycielki, która zakochała się w nim, tak, jak wszyscy w naszej rodzinie. Po prostu nie da się przejść nad tą pozycją, mając 40+ bez wpadnięcia w zachwyt. A jak się okazuje młode pokolenie uważa podobnie. Dla nich to nowy, jeszcze nie do końca odkryty ląd. Dla starszych piękne wspomnienie i uczucie nostalgii, po dawno minionym dzieciństwie. Jednak przyznam szczerze, że bawiąc się z Igą i Szymkiem w gry z „Brulionu” znów poczułem się tak niesamowicie wolny, szczęśliwy i pozbawiony bagażu codziennej odpowiedzialności, jak kiedyś. Magia? Tak – zawarta na stronach „Brulionu”. Zresztą sprawdźcie sami…

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial