Pani M
-
Dzisiaj przeniesiemy się nieco w czasie. Witajcie w roku 1409. Jest jesień. Trwa rozejm między Królestwem Polskim a zakonem krzyżackim. Nim znów załopoczą chorągwie i znaki rodowe na polu bitwy, do akcji wkraczają dyplomaci i szpiedzy. Czasami o wyniku wojny rozstrzyga… sztylet skrytobójcy. Krzyżacy planują zamach na Władysława Jagiełłę i Witolda. Król Polski w przygranicznej twierdzy, wielki książę litewski zaś w Kieżmarku, wraz z garstką polskich rycerzy, musi się zmierzyć ze zdradą. Niebezpieczna gra wywiadów trwa. Jaki będzie miała finał?
Jeśli nie czytaliście poprzedniego tomu Cyklu Krzyżackiego, lepiej odpuśćcie sobie lekturę tej książki. To, że znacie historię Polski, niewiele wam pomoże. Możecie czuć się nieco zagubieni i prędzej czy później odłożycie książkę na bok, dochodząc do wniosku, że ta lektura nie jest dla was.
Dość długo zbierałam się do przeczytania poprzedniego tomu. W końcu podsunął mi go mąż i powiedział, żebym przeczytała, bo to fajne. Początkowo szło mi opornie, chociaż kocham średniowiecze, ale szybko się wciągnęłam, dlatego bez wahania sięgnęłam po kolejną część, ale muszę przyznać, że mam dość mieszane uczucia po lekturze. Wydaje mi się, że była nieco słabsza od poprzedniej. Dodatkowo nieco drażniło mnie to, że autor dość dosłownie i często wykorzystywał tytułowy aksamitny dotyk nocy. Trochę z tym przesadził. Przynajmniej jak dla mnie.
Nie można narzekać na to, w jaki sposób została poprowadzona narracja. Ta wciąga od samego początku. Wątki historyczne i fantastyczne są prowadzone dość zgrabnie. Nie było między nimi dużych przeskoków. Zdarzyły się oczywiście pewne wpadki dotyczące wydarzeń historycznych, na przykład pojawia się osoba, która zmarła przed wydarzeniami opisywanymi w tej powieści. Szczerze, chociaż jestem siostrą historyczki, niespecjalnie mi to przeszkadzało. Nie wiem jak wy, ale ja nie mam problemu z tym, że w powieściach historycznych pojawiają się nieścisłości. Jeśli pasują do całości – w porządku, niech sobie będą. Bohaterowie w tej części są z krwi i kości. Nie mogę się przyczepić do tego, w jaki sposób ich wykreowano. Nie wszyscy są oczywiści i nie opowiadają się po żadnej ze stron konfliktu. To było ciekawe.
Ta książka to coś zarówno dla fanów powieści historycznych, jak i fantastyki, chociaż tej drugiej nie ma tu zbyt wiele. Ona raczej stanowi tło. Spodobało mi się to, w jaki sposób autor prowadził intrygi. Nie wszystkie z nich byłam w stanie rozgryźć.
Dariusz Domagalski potrafi wciągnąć w swoją opowieść. Stworzył dość niezwykłą historię. Jak powiedziałam, nie wszystkie fakty historyczne się zgadzają, ale dla mnie to nie był jakiś wielki problem. Najważniejsze było dla mnie to, że całość trzymała się kupy i kupowałam to, że autor czasem naginał nieco prawdę historyczną. Nie wiem, w jaki sposób inni czytelnicy to odbiorą, ale mam nadzieję, że jeśli są obeznani z historią, nie będą czuli się rozczarowani.
Cykl, który stworzył Dariusz Domagalski, jest dobry, autor miał ciekawą wizję i ją zrealizował. Książkę czyta się przyjemnie, choć podkreślam, że lepiej przeczytać poprzednią część, zanim sięgnie się po tę. W przeciwnym wypadku możecie mieć pewne problemy. Sami zdecydujcie, czy chcecie zapoznać się z tym cyklem. Jeżeli jesteście fanami średniowiecza, powinniście znaleźć coś dla siebie. Mam nadzieję, że lektura przypadnie wam do gustu.