Pani M
-
Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie spokojnie mówić o tej książce. Czuję się tak, jakbym dostała w twarz. Nie, nie była zła, ale odcisnęła na mojej psychice takie piętno, że na pewne rzeczy już nigdy nie spojrzę tak jak kiedyś.
Jerozolima jest pogrążona we śnie. Karetka wiezie do szpitala chłopczyka w ciężkim stanie. Jest skatowany i nie ma pewności, że uda się go uratować. Jego matka w tym samym czasie czuwa w szpitalu przy łóżku starszego syna, który jest ciężko poparzony. Kobieta ukrywa się pod przykrywką pobożności. Zakazuje dzieciom mówienia o czymkolwiek. Śledztwo w tej sprawie prowadzi detektyw Bina Cedek – matka dwójki dzieci. Stopniowo odkrywa tajemnice rodziny, zanurzając się w świat kabały i sekt. Jeśli macie odwagę i chcecie przekonać się, jaką prawdę odkryje – zachęcam do lektury.
To była jedna z najtrudniejszych książek w moim życiu. Została napisana prostym, przystępnym językiem, ale płakałam, gdy ją czytałam. Nie mogłam uwierzyć w to, że wśród nas żyją takie potwory. Chociaż chciałam przekonać się, jak potoczy się ta historia, musiałam sobie robić przerwy. Nie byłam w stanie przeczytać tej książki na raz. To mnie przerosło.
Naomi Ragen w swojej powieści umiejętnie przeplata ze sobą kilka gatunków literackich, umiejętnie je wyważając. Ani przez chwilę nie czułam się którym z nich przytłoczona. Inspiracją do napisania Nic nie mów było samo życie, więc mamy do czynienia z literaturą faktu. Nie obeszło się bez thrillera czy literatury kobiecej. Za sprawą autorki możemy także przyjrzeć się sektom i temu, w jaki sposób działają. Naomi Ragen nie zapomina również o trudnej sytuacji kobiet.
Na szczególną uwagę zasługują kreacje bohaterów. Bina Cedek jako matka dwójki dzieci gardzi Daniellą, która pozwoliła na to, by jej synowie w ciężkim stanie trafili do szpitala. Nie jest w stanie zrozumieć tego, jak można dopuścić do takich okropieństw. Rodzic ma chronić dziecko, nie sprawiać mu ból. To, czego dowiaduje się o rodzinie, mrozi jej krew w żyłach i niemal odbiera wiarę w ludzi. Jeszcze jakby tego było mało, w całą sprawę wmieszany jest sam Bóg. Co mam na myśli? Przekonajcie się sami.
To bardzo mocna powieść. Do tej pory nie potrafię otrząsnąć się z szoku, jaki wywołała. W głowie mi się nie mieści to, do czego mogą posunąć się ludzie, tłumacząc się szlachetnymi pobudkami i wyższym dobrem. W trakcie lektury miałam ochotę krzyczeć, widząc tę niesprawiedliwość. Rodzice chłopców wzbudzali we mnie tylko pogardę. Nie rozumiałam pobudek kierujących ani jednym, ani drugim. Z ojca nie było większego pożytku. On tylko płodził kolejne dzieci i na tym jego rola się kończyła. Matka była w niego ślepo wpatrzona i pozbawiona mózgu. Tak, wiem, to mocne słowa, ale mam nadzieję, że przyznacie mi rację po lekturze.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niektórych z was ta lektura może przerosnąć i nie mam o to do was pretensji. Jeśli jednak chcecie przekonać się, co Naomi Ragen ma wam do powiedzenia i dlaczego matka nakazała swoim dzieciom milczenie – przeczytajcie tę książkę. Ostrzegam jednak, że nie będzie to prosta lektura i pozostawi po sobie blizny w waszej pamięci. Mimo to warto się z nią zapoznać.