Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zabrałam Brata Dookoła Świata Ameryka Łacińska

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Zabrałam Brata Dookoła Świata Ameryka Łacińska | Autor: Elza ŁopacińskaWojciech ŁopacińskiWojtuś ŁopacińskiLusia Łopacińska

Wybierz opinię:

Brzoza

W piątek 23 czerwca w ponad 27 tysiącach polskich szkół po raz ostatni wybrzmiał dzwonek, dając tym samym sygnał do rozpoczęcia letnich wakacji. Dla 4,5 miliona uciśnionych przez bezduszny system edukacji uczniów rozpoczął się okres błogiego odpoczynku, dorywczych prac oraz wakacyjnych wyjazdów. A gdyby tak rzucić szkołę i wybrać się z rodzicami w roczną podróż dookoła świata? "Szlifować" języki obce poprzez rozmowy z tubylcami? Uczyć się biologii nie w szkolnej ławie, ale na meksykańskiej plaży lub w honduraskim parku narodowym? Podziwiać zabytki Majów w rzeczywistości, a nie na zdjęciu w podręczniku? Zanim odpowiecie, że to kusząca, ale niemożliwa perspektywa sięgnijcie po książkę "Zabrałam brata dookoła świata. Ameryka Łacińska" autorstwa Lusi, Wojtusia, Elizy i Wojciecha Łopacińskich, która ukazała się nakładem wydawnictwa "Bezdroża".

 

Książka stanowi relację z pierwszego etapu podróży dookoła Ziemi, jaką podjęła rodzina Łopacińskich z Torunia. W ciągu 114 dni pobytu w Ameryce Środkowej rodzice (Eliza i Wojciech) wraz z dziećmi (Lusią i Wojtkiem juniorem) przebyli ponad 30 tysięcy kilometrów, odwiedzając Meksyk, Kubę, Gwatemalę, Belize, Salwador, Honduras, Nikaraguę, Kostarykę, Panamę, Kolumbię i Ekwador. Oprócz oczywistych celów podróży, jakimi były poznawanie innych kultur i zwiedzanie najatrakcyjniejszych zabytków, rodzina Łopacińskich realizowała projekt "Szkoły świata", polegający na promowaniu Polski poprzez spotkania z uczniami miejscowych szkół, którym prezentowano informacje o naszym kraju, przybliżano polskie tradycje, a nawet wyświetlano "Bolka i Lolka" i częstowano toruńskimi piernikami.

 

Największym atutem każdej książki podróżniczej jest różnorodność i bogactwo podejmowanych w niej tematów. Nie inaczej jest w przypadku "Zabrałam brata dookoła świata". Wielbiciele wędrówek po górach razem z rodziną Łopacińskich wejdą na wulkany San Pedro (3020 m n.p.m.), Pacaya (2552 m n.p.m.), San Salvador (1893 m n.p.m.), Masaya (635 m n.p.m.) oraz podejmą próbę zdobycia najaktywniejszego wulkanu Ekwadoru, czyli Tungurahua (5033 m n.p.m.). Wspinaczki to nie jedyne spotkania ze środkowoamerykańską fauną i florą. Na swoim szlaku Autorzy "zapoznali" się m.in. z żyjącymi na wolności tarantulami, krokodylami, manatami i żółwiami oraz mogli podziwiać piękno raf koralowych Belize, zażywać kąpieli w salwadorskich gejzerach, surfować w Kostaryce, a nawet nocować na kubańskiej plaży. Oprócz miejsc o niespotykanych walorach przyrodniczych, toruńscy podróżnicy odwiedzili również zabytkowe świadectwa pracy ludzkich rąk, wśród których znalazły się m.in. ruiny miast Majów, przepiękne kolonialne świątynie rozsiane po całej Ameryce Łacińskiej, najważniejsza morską drogę świata - Kanał Panamski oraz wioskę Indian Naso, gdzie czekała na nich audiencja u monarchy tego plemienia. W tym miejscu warto zaznaczyć, że Autorzy wybrali tzw. backpacking, czyli formę turystyki realizowaną przy minimalnym budżecie: niezbędne rzeczy nosili w plecakach, podróżowali najtańszymi środkami transportu, często jedli w ulicznych barach i nocowali u obcych, lecz życzliwych ludzi, którzy byli gotowi udzielić im wszelkiej pomocy. Historie gospodarzy, którzy gościli rodzinę Łopacińskich, ich zwyczaje, codzienne problemy, plany i marzenia są doskonałym obrazem społeczeństwa Ameryki Środkowej. Nie wolno jednak zapominać, że ten kontynent ma również drugie, mniej przyjazne oblicze. Rozdziały "Zabrałam brata dookoła świata" poświęcone sprawom polityczno - społecznym uważam za jedne z najlepszych fragmentów całej książki. W pamięć zapadają szczególnie opisy spotkania z "Las Damas en blanco" - kobietami w bieli, czyli matkami, żonami i córkami osób internowanych przez kubański reżim, a także skala przestępczości w Hondurasie, gdzie dzień zaczyna się od wiadomości ile osób zostało w nocy zastrzelonych.

 

Najpoważniejszym zarzutem pod adresem "Zabrałam brata dookoła świata" jest zastosowana przez Autorów forma narracji. Książka jest podzielona na 13 rozdziałów, obrazujących kolejne etapy wędrówki po Ameryce Łacińskiej. Rozdziały są z kolei podzielone na relacje poszczególnych członków rodziny. W ten sposób czytelnik otrzymuje bardzo ciekawe, ale dość chaotycznie podane przygody rodziny Łopacińskim. Wiem, że taka forma narracji miała na celu zaprezentowanie różnych aspektów podróży, widzianych oczami córki Lusi, syna Wojtka juniora, mamy Elizy i taty Wojciecha, jednak w moim odczuciu zastosowana konstrukcja nie do końca się sprawdziła. Zawodzą również fragmenty autorstwa Wojtka juniora. "Młodzieżowe" sformułowania, które w założeniu miały być zabawne, pisanie o rodzicach per "starzy" oraz stwierdzenia trzynastolatka, że "studentki z Bogoty były niczego sobie" faktycznie mogą wywołać uśmiech, ale chyba nie o taki, o jaki nastoletniemu podróżnikowi chodziło. Bez porównania ciekawsze są relacje najmłodszej uczestniczki wyprawy, która z wrodzoną dzieciom naturalnością pisze o tęsknocie za domem, bólu z powstałego na jej kolanie czyraka oraz frajdy z zabawy z małym lwem.

 

"Zabrałam brata dookoła świata" czyta się lekko i bardzo szybko. Książka jest znakomicie wydana i opatrzona ciekawymi zdjęciami, na których uwieczniono przygody rodziny Łopacińskich, wizyty w lokalnych szkołach, gościnę u latynoamerykańskich przyjaciół, zwiedzane miejsca oraz piękne krajobrazy. Pewną innowacją są również zamieszczone na kartach książki kody QR, które po zeskanowaniu odsyłają czytelnika do większej liczby zdjęć i filmów z podróży.

 

Podsumowując, "Zabrałam brata dookoła świata. Ameryka Łacińska" jest bardzo przyzwoitą książką podróżniczą, która pokazuje tętniący życiem kontynent, ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Jest to również obraz rodziny, która na przekór zdrowemu rozsądkowi i wbrew ostrzeżeniom odważyła się zrobić coś szalonego. W czasach, gdy rodzicie bezgranicznie poświęcają się pracy, a dzieci coraz częściej prowadzą życie w wirtualnej rzeczywistości takie rodzinne szaleństwo jest czymś wyjątkowym.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial