Wisienka
-
Powrót do dzieciństwa
Kopciuszek autorstwa Gabrieli Mistral znacznie różni się od grimowskiej i disneyowskiej wersji, które serwuje nam współczesność. Jest to spowodowane faktem, iż ta wersja baśni powstawała niemal sto lat temu, a jej autorka jest chilijską noblistką. Dzisiaj przełożyła ją dla nas Krystyna Rodowska, dzięki czemu mamy możliwość przypomnienia sobie klasyki w wersji nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych.
Kopciuszek jest główną bohaterką, która na co dzień zajmuje się sprzątaniem domu, wybieraniem popiołu z paleniska, myciem podłóg i gotowaniem. Nie zapominajmy o czesaniu dwóch przyrodnich sióstr, zapinaniu im sukien oraz wkładaniu trzewików. O przeszłości dziewczyny nie wiemy wiele. Mieszka z macochą, która dba tylko i wyłącznie o swoje dwie córki i w ogóle zapomina o istnieniu bohaterki. Jej jedynymi pomocnikami i zarazem przyjaciółmi są cztery szczurki. Zwierzęta nie opuszczają jej nawet w najgorszych chwilach.
Kopciuszek nie spodziewa się, że jej los może się odmienić. Gdy król wydaje bal jest przekonana, że jej na nim zabraknie. Pomaga siostrom wystroić się w ich najlepsze kreacje, kręci loki, depiluje brwi. Uczy je jak mają się kłaniać i tańczyć. Jednakże są to dziewczęta tak niepojętne (by nie rzec głupie), iż nie są w stanie się tego nauczyć. W momencie gdy macocha wraz z córkami udała się na bal, bohaterka rozpłakała się. Ona też chciała iść. Nagle pojawia się jej matka chrzestna – wróżka Blasku Pełna. I to za sprawą jej czarów Kopciuszek miał amarantowo- szkarłatną suknię z złotymi detalami. Cztery białe szczurki stały się końmi arabskimi, a dwie błękitna jaszczurki lokajami. Zaś miejsce pękatej dyni zajęła karoca z masy perłowej. Tak oto zapomniana podopieczna wyruszyła na bal, gdzie podbiła serce królewicza i zaciekawiła wszystkich gości. Jednakże gdy zegar wybił północ Kopciuszek wybiegł z pałacu bez pożegnania. Nikomu nie powiedziała, że była na balu (przecież i tak by nie uwierzył, że to ona była tajemniczą damą, z którą książę przetańczył cały wieczór). Król ponownie wydał bal (dwukrotny bal nie wystąpił ani u braci Grimm, ani u Walta Disney’a) i scenariusz się powtórzył. Jednakże tym razem dziewczyna zgubiła trzewika zbiegając ze schodów. Książę go znalazł i postanowił, że dzięki niemu odnajdzie nieznajomą. Wszystkie panny przymierzały bucik, jednakże na żadną stopę nie pasował. Dopiero maleńka stópka Kopciuszka się w nim zmieściła. Gdy złe siostry to zobaczyły, zaczęły szlochać. A Kopciuszek – Marysia wyszła za księcia i razem zamieszkali na zamku.
Gabriela Mistral napisała Kopciuszka w formie wiersza pozbawionego rymów. Składa się on ze zwrotek, które różnią się od siebie pod względem ilości wersów. Całość jest okraszona ilustracjami Bernardity Ojedy. Obrazki są szkicowane i oszczędne w kolorze. Przeważają barwy zimne takie jak szary, biały i niebieski. Nawet ostatni rysunek, na którym Kopciuszek przymierza pantofelek i jej życie ma się zaraz odmienić, jest bardzo ubogi w barwy. Macocha i siostry mają czerwone suknie, które zapewne mają odzwierciedlać ich gniew, Kopciuszek ma błękitną szatę przybrudzoną popiołem, zaś bucik jest czerwony. I to właśnie ta bucikowa czerwień, w momencie zderzenia z zimną stalą kopciuszkowej sukni, wybija się na pierwszy plan. Najprawdopodobniej ma to reprezentować przejście Kopciuszka z zimnego domu macochy do ciepłego zamku królewicza.
Kopciuszka czyta się z przyjemnością, chociaż jest to z pewnością pozycja dla nieco starszych dzieci. Jednakże z całą pewnością jest to pozycja, do której chętnie wrócę i którą z pewnością przeczytam córce.