Michał Lipka
-
LŚNIĄCY MROK
Nie ma co ukrywać, cykl Virginii C. Andrews o rodzinie de Beers nie jest już tym samym, co kultowe „Kwiaty na poddaszu”. Historia tu opowiedziana jest oczywista, lekka, prosta i nie wyłamująca się w żaden sposób ze schematów typowych romansów. Jednakże miłośniczki – bo to do jednak tytuł kierowany do kobiet – twórczości autorki otrzymają to, na co czekały.
Jeszcze niedawno Willow de Beers nie miała nic, straciła rodziców zastępczych, u których wiodła nie najlżejsze życie, a tajemnica tożsamości jej prawdziwej matki, pchnęła dziewczynę do podróży w poszukiwaniu odpowiedzi. Teraz zostawia swoje dawne życie, sprzedaje dom i przenosi się do Palm Beach, do rodzonej matki i przyrodniego brata. Jednak świat, w jaki wkracza, jest zupełnie inny od tego, do którego przywykła. Po trudach minionych lat Willow trafia w sam środek wielkich pieniędzy, blichtru i kosztowności. Otoczona przez snobistycznych, plotkujących o niej ludzi, zmuszona jest stawić czoło nowym trudnościom, lekceważeniu ze strony innych i mrokowi, który kryje się pod lśniącą powierzchownością. Mrokowi, który wyciąga ku niej swoje ręce, także na polu prywatnym. Zbliża się bowiem ślub Willow i przystojnego prawnika Thatchera Eatona, na który czeka całe palm Beach, bajka zaczyna się ziszczać, ale pojawiają się też problemy, mogące zmienić wszystko...
Seria „Kwiaty na poddaszu” była bardzo przyjemną opowieścią z nutką świeżości, powieści o Willow de Beers tymczasem to nic innego, jak klasyczne w każdym calu romanse bez chwili zawahania podążające według utartych ścieżek. Biedna bohaterka, szara myszka, która nagle zmienia swoje życie, trafia do bajkowego świata, ale nie potrafi się w nim do końca odnaleźć. Przystojny, bogaty książę. Tajemnie przeszłości, które powoli wychodzą na jawa, stawiają pod znakiem zapytania wszystko, choć i tak wiadomo, że każdy z tych elementów ułoży się dobrze dla bohaterki. Czy nie znamy tego z dziesiątków książek i filmów? „Mroczny las”, kolejna z powieści wydana długo po śmierci autorki, nie przełamuje w żaden sposób schematu. Co ma więc do zaoferowania?
Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś oczekuje takiego właśnie romansu, na pewno nie będzie zawiedziony. To odtwórstwo, ale w swojej kategorii na pewno nie rozczarowujące. Poza tym styl V. C. Andrews nie jest tak banalny, jak można by sądzić po podobnych opowieściach. Autorka miała swój charakter, potrafiła pisać i wiedziała, jak prowadzić akcję. W kategorii romansów opartych na zderzeniu dwóch odmiennych światów i połączeniu prostej opowieści z sagą rodzinną z tajemnicami, jej powieści wypadają ciekawie. Wprawdzie czytelnicy nieprzekonani do takich właśnie historii nie znajdą tutaj nic dla siebie, ale miłośnicy (a właściwie miłośniczki, bo to literatura stricte kobieca) nie będą rozczarowani.
Monweg
-
Myślę, że nie trzeba specjalnie przedstawiać Virginii Cleo Andrews (1923-1986), ale zdecydowanie zasługuje ona na kilka słów. Amerykańska pisarka specjalizująca się w sagach rodzinnych. W jej powieściach powracają motywy zakazanej miłości oraz skrywanych przez lata sekretów. Najsłynniejszą jej powieścią są Kwiaty na poddaszu z serii o rodzinie Dollangangerów. Książki autorki tworzą dwadzieścia bestsellerowych serii, których łączny nakład jest naprawdę imponujący, ponad 106 milionów egzemplarzy.
Mroczny las to druga, po Willow część cyklu o rodzinie de Beers. Niestety nadal sądzę, że mimo iż nowa seria nie jest zła, to nijak ma się do popularnych Kwiatów na poddaszu. Ci z was, którzy najsławniejszą serię Andrews znają przyznają mi chyba rację, że ma się wrażenie jakby czytało się książki innego autora. I znów brakowało mi napięcia i specyficznego klimatu towarzyszącego podczas lektury Kwiatów… i kolejnych częściach cyklu.
Tytułowa bohaterka Willow de Beers mając dziewiętnaście lat dowiaduje się, że jej adopcyjny ojciec faktycznie był jej tatą, a matka jego pacjentką. Po śmierci ojca w jej ręce trafiają list i pamiętnik, które prowadzą dziewczynę prosto do Palm Beach w poszukiwaniu matki. Na miejscu zderza się z bogactwem, blichtrem i zepsuciem elit tej bajecznej wyspy. Poznaje też młodego prawnika Thatchera Eatona, który z upływem czasu coraz bardziej ją fascynuje.
Willow dość szybko dowiaduje się kim tak naprawdę jest. Postanawia sprzedać dom w Karolinie Północnej i na stałe przenieść się do Palm Beach, by móc zamieszkać ze swoją rodzoną matką i przyrodnim bratem. Nie zamierza się ugiąć przed światkiem sławnych i bogatych. Jednak już niedługo ma nastąpić wyjątkowe wydarzenie, na które czeka całe środowisko Palm Beach. Wydarzeniem tym ma stać się ślub młodziutkiej Willow z Thatcherem. Ślub i życie jak z bajki? Okaże się… Wszak nikt nie ma monopolu na szczęście, a czarne chmury gęstnieją… Czy dla Willow po ciemności znów zaświeci słońce?
Mroczny lastak, jak Willow to powieść obyczajowa z bardzo rozbudowanym wątkiem romansowym. Kolejna książka, która powstała by cieszyć oczy i serca kobiet w różnym wieku. Ja jestem kobietą, ale zbyt często czułam się, jakbym została żywcem przeniesiona między kartki harlequina, za którymi nie przepadam. Nie bawiło mnie pławienie się w luksusie made in Floryda.
Andrews zdążyła przyzwyczaić swoich czytelników do tego, że jej powieści są dopracowane i pod tym względem nie brak im niczego. Nie mam więc zarzutu jeśli chodzi o opisy miejsc, przyrody czy też charakterów postaci. Bohaterowie książki zostali dobrze skonstruowani, lecz nie mogę powiedzieć żebym po odłożeniu książki za kimś specjalnie tęskniła.
Mroczny lasnie jest złą książką, o ile nie czytało się wcześniejszych powieści Virginii Cleo Andrews. Jej wielbicielom, a szczególnie miłośników wspomnianych wcześniej Kwiatów na poddaszu, czegoś będzie brakowało. Przy Willow sądziłam, że być może zmienię zdanie po drugiej części, ale niestety tak się nie stało. Nie wiem ile jeszcze części cyklu rodzina de Beers przed nami i nie mam pojęcia czy w takiej sytuacji będę miała ochotę na kontynuację. Nie mam już nadziei, że coś drgnie, rozwinie się, ewoluuje i w związku z tym nie sądzę, że finalnie otrzymamy bardzo ciekawą historię. Tymczasem Mroczny las polecam przede wszystkim licznym wielbicielkom talentu i twórczości amerykańskiej pisarki oraz miłośniczkom powieści obyczajowych dla kobiet.
Dziękuję