Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Władcy Dinozaurów Tom 1

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 5 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 6 votes
Okładka: 100% - 8 votes
Polecam: 100% - 9 votes

Polecam:


Podziel się!

Władcy Dinozaurów Tom 1 | Autor: Victor Milán

Wybierz opinię:

Michał Lipka

WOJNY DINOZAURÓW

 

Jak to dobrze być pozytywnie zaskoczony czymś, co z założenia wydawało się idiotyczne. Po „Władców dinozaurów” sięgnąłem dlatego, że nie umarł we mnie sentyment za dziecięcą fascynacją wielkimi jaszczurami, ale nie liczyłem, że będzie to dobra lektura. W końcu za fantasy nie przepadam, na dodatek gatunek nie ma już prawie nic nowego do zaoferowania, a połączenie dinozaurów i rycerzy nie wydawało mi się logicznym pomysłem, już raczej chwytaniem się brzytwy, żeby tylko pokazać coś innego. Czy to mogło się udać? Oczywiście, że nie, a jednak się udało! I to jeszcze jak.

 

Poznajcie Raj. Świat, który nie jest Ziemią, nigdy nią nie był i tak samo nigdy nią nie będzie, nie jest też żadną alternatywną jej wersją. Ale jeśli spojrzycie na mapę położonej w nim Nuevaropy, przekonacie się, jak bardzo jest nam bliski. Irlanda, Slawia, Francia, Spania, Alemania, Anglaterra, Cesarstwo Turańskie... Tu ludzie żyją, jak w średniowiecznej Europie, ale Raj to miejsce, w którym człowiek nie jest dominującym gatunkiem – rządzą w nim dinozaury, chociaż przedstawiciele naszego gatunku wykorzystują je do codziennych rzeczy, a do tych zdecydowanie należą wszelkie możliwe bitwy, potyczki i wojny. Bo właśnie kolejne starcia są siłą napędową historii tych krain, jak i samej powieści. Ktoś się zbuntuje, ktoś kogoś najedzie, ktoś zechce umocnić czy poszerzyć władzę... Z wykorzystaniem siły dinozaurów powstał ten świat i również za sprawą ich siły rozpada się. Cesarz Nuevaropy Felipe, który dotąd był marionetką, rozpoczyna wojnę. Chce bowiem zyskać realną władzę, pokazać co potrafi i że nie jest jedynie sterowaną przez innych lalką. Ale nowy porządek musi rodzić się na gruzach starego, a to oznacza, że cały kontynent znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie...

 

Chociaż nie jestem miłośnikiem fantasy (wiem, powtarzam się), „Władca dinozaurów” kupił moje serce. Wystarczyło kilka stron, żebym stwierdził, że to nie tylko dobra historia – pomimo braku oryginalności, jaki widzimy na każdym polu, poza włączeniem do akcji tytułowych stworów – ale też i opowieść przywołująca dziecięce fascynacje i uczucia. Bo choć nie lubię gatunku, czasy rycerzy, księżniczek i zamków zawsze mnie interesowały, byłem zresztą kilka razy na turniejach rycerskich i to bardziej je, niż cokolwiek innego, przypomniał mi klimat powieści Milána. Dinozaury, choć pojawiające się tu bez większej przecież logiki, o dziwo okazały się pasować do całości. Kolejny mój sentyment z dzieciństwa, wielka fascynacja prehistorycznymi gadami z czasów triasu, jury i kredy, która wybuchła za sprawą „Parku Jurajskiego”, także dała tu o sobie znać. Jak więc mógłbym nie wpaść w sidła tej książki? Nie dało się.

 

Abstrahując jednak od tego wszystkiego, „Władca dinozaurów” to solidna opowieść fantasy, dobrze powielająca schematy gatunkowe i składająca je w bardzo sprawnie poprowadzoną fabułę. Mamy tutaj fantastyczny świat (nie zabrakło oczywiście jego map, a te wykonane zostały znakomicie), niezwykłe stworzenia (cóż, że z naszej przeszłości – dla nas są tak samo nierealne, jak legendarne bestie, które nigdy nie istniały, więc swoje zadanie spełniają doskonale), sympatyczne postacie (Rob przypominał mi nieco Owena Grady’ego z „Jurassic World” – wojowniczy cwaniak, treser dinozaurów, choć jest bardziej charakterny od niego), spiski, walki, odniesienia do historii starego kontynentu i tajemnice. Autor nie rozwleka akcji, nie zamierza powoli budować świata. Pierwsze strony to spotkanie pasterza z bytem zwanym Aniołem, kolejne to wielkie starcie dwóch armii dosiadających dinozaurów. Reszta utrzymana jest w tym właśnie stylu i o to dokładnie chodzi. Zero nudy, dużo dobrej zabawy i dziecięcy zachwyt możliwościami, jakie daje bogata wyobraźnia. Nic, tylko polecić. Szczególnie, że „Władca...” wydany został znakomicie, zaczynając od przyjemnych ilustracji, na tłoczonej okładce stylizowanej na skórę dinozaurów kończąc. W skrócie: naprawdę warto!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial