Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Wojna Światła I Ciemności

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 9 votes
Akcja: 100% - 5 votes
Wątki: 100% - 6 votes
Postacie: 100% - 7 votes
Styl: 100% - 6 votes
Klimat: 100% - 6 votes
Okładka: 100% - 6 votes
Polecam: 97.55% - 9 votes

Polecam:


Podziel się!

Wojna Światła I Ciemności | Autor: Forest Blackwood

Wybierz opinię:

Szyna

Nowe fantastyczne równoległe światy, unikalne uniwersa, magiczne krainy, demony, anioły wiedzmy, wampiry i wojna. Na pierwszy rzut oka książka Foresta Blackwooda (to pseudonim autora) to gotowy bestseller, jednak czegoś w nim brakuje.

 

Na początek ogromny plus dla autora za pomysł na fabułę, mamy tu wyraźnie rozpisane strony konfliktu, nawet tytuł dobitnie mówi, że to wojna dobra ze złem. Wojna Światła i Ciemności to historia siedmiu magicznych krain, każdej unikalnej, podzielonej na światło i mrok, które stają ze sobą do walki. Głównym bohaterem jest Artis, który odkrywa prastary mechanizm, dzięki któremu może się swobodnie przemieszczać pomiędzy krainami. Po stronie dobra walczyć będą anioły, oraz inne magiczne stworzenia, sprzymierzone siły czterech ludzkich krain oraz jednej anielskiej, z kolei po mrocznej stronie spotkamy wampiry, demony oraz wiedzmy, to istoty mroku i siły nieczyste. Okładka książki również jest wymowna, w górnej części okładki widzimy tytułowe światło, czyli tą dobrą stronę, a na dole mamy ciemność, tych złych. Muszę przyznać, że okładka zachęca, czytelnik ma ochotę jak najszybciej wchłonąć się w świat siedmiu magicznych krain, w wir tytułowej wojny. Konflikt zarysowany w powieści jest wielowymiarowy, akcja przenosi nas pomiędzy krainami, co chwile giną nowe postaci, i muszę przyznać, ze momenty walki czytało się najprzyjemniej. Książki fantasy rządzą, się swoimi prawami, autor tworząc nowe światy oraz multum postaci, może szybko znużyć czytelnika, niestety tak było w tym przypadku. Przede wszystkim język, jakim posługuje się Forest Blackwood, nudzi, przyznaje, że mimo ciekawej fabuły bardzo ciężko było mi przebrnąć przez lekturę, wszystkie opisy postaci, walk, miejsc były dla mnie zbyt szczegółowe, mimo, ze zdaje sobie sprawę, że opisowość to domena gatunku fantasy, jednak czytałem książki, które pochłonęły mnie od pierwszej strony do ostatniej, tutaj tak nie było, mimo tak zachęcającego pomysłu wyjściowego na fabułę. Książka nie posiada podziału na rozdziały, przez co nie daje możliwości odetchnąć. Ogrom bohaterów, krain oraz skomplikowanych nazw, które poznajemy, mogą przytłoczyć, dlatego książkę należy czytać w pełnym skupieniu. Świat stworzony przez Blackwooda jest ogromny, w końcu to siedem magicznych krain. Brakuje tempa prowadzenia opowieści, a przecież to historia o konflikcie dobra ze złem, aż się prosi o dynamikę. Bohaterowie są jednowymiarowi, nie ma tu kogoś, z kim czytelnik sympatyzuje, główny bohater Artis jest nudny, zakończenie niestety również jest łatwe do przewidzenia. Ta prawie 400-stronnicowa lektura była w pewnym momencie dla mnie bardziej uciążliwym obowiązkiem niż przyjemnością z czytania. Zdania w książce, są dziwnie skonstruowane, zdarzało mi się, że musiałem wrócić do początku strony, żeby zrozumieć sens tego, co czytam.

 

Podsumowując, pomysł był bardzo dobry, książka zapowiadała się naprawdę ciekawie, okładka zachęcała, jednak wykonanie pozostawiało wiele do życzenia, mam nadzieje ze Forest Blackwood wyciągnie wnioski i jego następne powieści pozwolą mi zatopić się w wykreowany przez autora świat, bo widać, że naprawdę się napracował pisząc Wojnę Światła i Ciemności. Myślę, że tworzenie nowego uniwersum od podstaw to bardzo trudne zadanie a co dopiero siedem różnych krain. Książki nie polecam osobom, które zaczynają przygodę z fantastyką, bo mogą się zrazić, jeśli jednak ktoś fascynuje się tym gatunkiem i nie przeszkadza mu nadmierna opisowość, niech spróbuje, w końcu niecodziennie anioły walczą z demonami.

Pabottyro

Poznaj uniwersum złożone z siedmiu magicznych krain, z których każda skrywa swój unikalny czar. Jednak przed wiekami przejścia pomiędzy nimi zostały pozamykane, a ich mieszkańcy stopniowo zapomnieli o swoich sąsiadach.

 

Pewnego dnia hrabia Artis z Królestwa Draxban odkrywa prastary mechanizm, jaki pozwala swobodnie przemieszczać się między krainami. Wraz z dobrodziejstwem pojawia się jednak zagrożenie, ponieważ część światów została skażona obecnością sił nieczystych, które teraz zaczynają ujawniać się i siać spustoszenie.

 

Pozostające dotąd w izolacji obszary wkrótce stają na krawędzi wojny, jaka przesądzić ma o ich losie. Aby stawić czoło demonom, wiedźmom i wampirom z mrocznego Lanar, ludzie są zmuszeni nie tylko zawrzeć sojusz pomiędzy sobą, ale także skorzystać z pomocy Aniołów.

 

Ani jedna, ani druga ze zwaśnionych stron nie przeczuwa jednak, że wojenna zawierucha obudzi jeszcze inną, o wiele potężniejszą siłę, która przez wieki trwała w uśpieniu.

 

„Wojna Światła i Ciemności” to naprawdę rozbudowane uniwersum składające się aż z siedmiu przenikających się ze sobą magicznych światów. Autor stworzył je od podstaw. Wykreował tak, że każdy świat ma swoje zasady i prawa, którym podlega. Są to krainy przepełnione fantastycznymi stworzeniami: wiedźmy, wampiry, demony, dobre czarodziejki, anioły, demony, a i jacyś rycerze i królowie się znajda.

 

ForestBlackwood stworzył historią, w której zwroty akcji są na porządku dziennym i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.

 

Jednak żeby nie było tak kolorowo, muszę powiedzieć, że początki bywają trudne. Mnie było naprawdę ciężko wkręcić się w całą historię, ponieważ miałam wrażenie, że wątki są pourywane i lekko nielogicznie. Miałam problem z ustaleniem, kto jest kim i o co naprawdę chodzi, kto z kim rozmawia, kto się z kim bije… Styl autora na pewno nie pomagał mi w zrozumieniu historii… Kilkakrotnie musiałam się cofać kilka stron, by zrozumieć o co biega.

 

Jeśli chodzi o bohaterów jest ich tutaj całkiem sporo. Czasem naprawdę bardzo łatwo się pogubić. Autor starał się jednak wykreować postaci tak, by każda była wyjątkowa i coś innego wnosiła do powieści. Łatwo ich polubić, bo są to postaci wielowymiarowe. Szkoda jednak, że giną tak szybko ;(

 

Plusem powieści jest to, że możemy poznać historię z różnych perspektyw. Autor jest bezstronny i skupia się zarówno na siłach dobra jak i ciemności. Na pewno pomagało to w zrozumieniu świata.

 

Podobały mi się również opisy wojny między siłami dobra i zła. Widać, że Blackwood naprawdę mocno się na tym skupił i zależało mu, by wypadły jak najlepiej. Są bowiem bardzo dokładne.

 

„Wojna Światła i Ciemności” z całą pewnością nie jest lekką książka do poduchy, bo trzeba naprawdę nieźle się skupić, by zrozumieć przekazywaną nam treść. To za sprawką dość specyficznego języka (nie wiem czy to kwestia tłumaczenia, czy oryginał również był pisany w ten sposób). Styl może i jest lekki, ale również skomplikowany. Często brakuje przecinków, a zdania są bardzo rozbudowane, że człowiek zapomina, o co chodziło na samym początku. Autor nie szczędził nam również wielu skomplikowanych nazw. Naprawdę niektóre imiona są hardcorowe.

 

Zakończenie pozostaje otwarte i nasuwa czytelnikowi bardzo wiele pytań, co również bardzo mi się podobało.

 

Jeśli zaś chodzi o oprawę graficzną… Gusta są różne i podzielone. Mnie osobiście bardzo, ale to bardzo nie podoba się okładka. Nasuwa mi na myśl tandetną książeczkę dla dzieci… Może gdyby postaci miały bardziej realistyczny wygląd, to byłoby lepiej, a tak sama okładka krzyczy do mnie „NIE, NIE, NIE!”. Poza tym trochę za bardzo sugeruje treść książki. W czasie czytania miałam również wrażenie, że odstępy między linijkami z tekstem są zdecydowanie za małe i wszystko się zlewa.

 

„Wojna Świata i Ciemności” to książka, w której trudno przewidzieć losy bohaterów, ponieważ wielokrotnie zdarzają się zwroty akcji, które zmieniają losy postaci, wprowadzając je na nowe tory.

 

Jest to niezwykle złożona historia, która nie raz nie dwa potrafi zaskoczyć czytelnika. To opowieść przepełniona magią i niezwykłymi stworzeniami. Historia z ciekawym i intrygującym światem, która potrafi wciągnąć czytelnika. To całkiem interesująca propozycja dla fanów fantastyki. Minusem jest na pewno chaotyczność i styl, które utrudniają w znacznym stopniu czytanie, przez co naprawdę dużo czasu trzeba tej książce poświęcić. Szkoda, bo potencjał był, a mam wrażenie, że wyjątkowość tej książki właśnie niknie pod niedociągnięciami.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial