Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kalesony Sokratesa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Kalesony Sokratesa | Autor: Jakub Łaszkiewicz

Wybierz opinię:

Grzes13

Po książkę Jakuba Łaszkiewicza sięgnąłem z czystej ciekawości. Dość intrygujący tytuł oraz niebanalna okładka stanowią niewątpliwie atut prezentowanej pozycji. Dodatkowo „wklepałem” w wyszukiwarkę imię i nazwisko autora, co pozwoliło mi ustalić, iż mam do czynienia z debiutem literackim bardzo młodej osoby. Gimnazjalista ze świeżym spojrzeniem na świat? Czemu nie? Warto zaryzykować – pomyślałem. W końcu każdy kiedyś zaczyna, im wcześniej, tym lepiej. Niestety, „Kalesony Sokratesa” nie porwały mojego serca, choć znalazłem w powieści parę momentów, które świadczą o dużych możliwościach i potencjale nastoletniego autora.

 

Kuba Łaszkiewicz sięga po formę bloga i jest to właściwy kierunek, biorąc pod uwagę potencjalnych odbiorców tego rodzaju prozy. Główny bohater powieści – Maciek to typowy, polski gimnazjalista. Szkoła, dziewczyny, pasje, używki – wymienione tematy pojawiają się w mniejszym lub większym stopniu w kolejnych postach nastolatka. Obok Maćka funkcjonuje równolegle drugi bohater – Patryk. Jest to dość ciekawe połączenie, gdyż jedno wydarzenie czytelnik obserwuje z dwóch, zupełnie różnych punktów widzenia. Drogi szkolnych kolegów krzyżują się dopiero w zaskakującym zakończeniu książki. Cała historia zostaje opowiedziana w przystępny sposób. Trudno doszukiwać się w narracji jakiś górnolotnych myśli i chyba nawet nie mamy takich oczekiwań wobec literatury pisanej o młodzieży oraz dla młodzieży. Kuba Łaszkiewicz sięga po specyficzny rodzaju humoru, większość problemów swoich rówieśników traktuje z dystansem i przymrużeniem oka. Pisze prostym, często skrótowym językiem, co współgra z formą bloga prowadzonego przez jego bohatera. Mógłbym tu jeszcze pochwalić nawiązania do szeroko pojętej sztuki. Widać, że autor ma szerokie zainteresowania i chętnie korzysta z nich w swojej twórczości. Odnoszę jednak nieodparte wrażenie, że formuła Łaszkiewicza wyczerpuje się mniej więcej po dwudziestu stronach książki. Przelotne romanse, niebyt „ogarnięci” nauczyciele, zawiedzione przyjaźnie. Autor „Kalesonów Sokratesa” wciąż obraca się w stałych motywach, co na dłuższą metę wydaje się bardzo nużące. Może jestem zbyt wymagający, może nie rozumiem współczesnych nastolatków, ale uważam, iż powieść młodzieżowa powinna być rozwojowa, gdyż inaczej trudno porwać za sobą odbiorców.

 

Inna sprawa, że świat ukazany w „Kalesonach Sokratesa” trąci sztucznością. Maciek i Patryk to postacie wyjęte wprost z serialowych superprodukcji typu „Szkoła”. W powieści Łaszkiewicza mało prawdziwych uczuć i emocji, więcej gry pozorów oraz zwykłego wyrafinowania. Wiem, że znajdą się czytelnicy, którzy pochwalą Kubę za odwagę w pokazywaniu relacji damsko-męskich. Ja jednak zadam proste pytanie – czemu to w ogóle ma służyć? Czy związki polskich gimnazjalistów naprawdę oparte są tylko na niezobowiązującym seksie? Chodzi mi mianowicie o zachowanie pewnych proporcji. Oczywiście, sceny zbliżeń przykuwają uwagę, podnoszą atrakcyjność przekazu, ale nie mogą nam przesłaniać innych treści. Podam prosty przykład. W „Kalesonach Sokratesa” pojawia się ważny wątek starszej pani, której historią zainteresował się Maciek. Jest to bodajże jedyny moment, gdy widzimy naturalną reakcję bohatera. Wszystko inne wydaje się pustą pozą. Chłopak najpierw wzrusza się losem biednej kobiety, by już po chwili skwitować swoje uczucie do koleżanki w niezbyt wybrednych słowach. Tu muszę zganić autora, ponieważ w żaden sposób nie „kupuję” tego rodzaju postawy.

 

Kuba Łaszkiewicz na pewno ma talent literacki. Moim zdaniem powinien go skierować w innym kierunku. Nowoczesne formy ekspresji nie wykluczają wcale podejmowania nieco ambitniejszych tematów. „Kalesony Sokratesa” polecam tym, którzy szukają rozrywki, ucieczki od bolączek codziennego życia. Ambitniejszym czytelnikom zdecydowanie odradzam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial