Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Apokalipsa II Minuta Przed Północą

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 6 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Apokalipsa II Minuta Przed Północą | Autor: Vladimir Wolff

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Od wielu lat znamy wszyscy doskonale Vladimira Wolffa, jako autora fascynujących opowieści wojennych z gatunku political - fiction. W ubiegłym roku pisarz ten objawił się nam jednak również jako autor pełnokrwistej opowieści spod znaku przygodowej fantastyki postapokaliptycznej pt. "Czas odkupienia", umiejscowionej w po nuklearnej rzeczywistości centrum Europy, a konkretniej rzecz ujmując zgliszcz Berlina i jego podziemnych tuneli metra, będących ostatnim bastionem ludzkości. Intrygująca fabuła, barwna akcja i niepowtarzalny klimat sprawiły, iż pozycja ta spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem polskich czytelników, uznających ją za jedną z najlepszych rodzimych pozycji gatunku ostatnich lat. Dziś mamy okazję poznać kontynuację tej historii za sprawią premiery powieści "Minuta przed północą", która to raz jeszcze przeniesie nas do postapokaliptycznego Berlina, i która to tradycyjnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook.

 

Od dramatycznych i przerażających wydarzeń z "Czasu odkupienia", minęło kilka miesięcy. Ocalały Matthias oraz towarzyszący mu Gruber i Nerd, wiodą nadal swoje niebezpieczne życie stalkerów na wynajęcie, podejmując się ryzykownych zleceń od tych, którzy tylko zechcą zapłacić. Jedno z nich wiedzie ich do ruin berlińskiego ratusza, gdzie to udający się wraz z nimi klient, odnajduje tajemniczy plan i mapę w jednym... Pewne niefortunne zrządzenie losu sprawia, iż dokument ten trafia w ręce naszych stalkerów, którzy postanawiają skorzystać z okazji i dowiedzieć się tego, dokąd ów zdobycz ich zaprowadzi... Zanim jednak to nastąpi, Matthias, Gruber i Nerd zdążą wplątać się w wielkie tarapaty, które koniec końców zmuszą ich do wyprawy w nieznane... Nieznane, czyli kilkaset kilometrów poza wyniszczoną stolicę Niemiec, gdzie kryje się śmiertelne niebezpieczeństwo...

 

Kolejna odsłona fantastycznej sagi Vladimira Wolffa, stanowi niezwykle intrygującą, porywającą i przepełnioną akcją opowieść z wielką przygodą w tle, której to odkrywanie strona po stronie daje nam naprawdę przednią rozrywkę literacką. Znajdziemy tu wspaniały, mroczny i bardzo klimatyczny świat, spotkamy wyraziste i barwne postacie, uświadczymy silnych i poruszających emocji, zaś nade wszystko zetkniemy się z inteligentną fantastyką, ubraną w szaty licznych mutantów, anomalii, dziwów rodem nie z tego świata, a właściwiej rzecz ujmując - jeszcze nie z tego świata...;) I podchodząc do sprawy obiektywnym okiem czytelnika należy uznać, iż Pan Wolff czuje się coraz lepiej w tym postapokaliptycznym gatunku literackim, oferując nam tutaj znacznie bardziej rozbudowaną i efektowną opowieść, aniżeli miało to miejsce przy okazji poprzedniej książki tego cyklu.

 

Zanim o samej fabule, należy się słów kilka względem wyjaśnienia owej przewagi literackiej tej pozycji, nad pierwszą odsłoną przygód Matthiasa Holta i jego kompanów, czyli książką "Czas odkupienia". Otóż tamta historia skupiała się głównie na motywie misji/wyprawy głównych bohaterów, która zawiodła ich do tajemniczego naukowego kompleksu, gdzie prowadzono przerażające doświadczenia natury biotechnologicznej. Natomiast w przypadku ten najnowszej opowieści, mamy do czynienia zarówno z pełną niezwykłych przygód wyprawą głównych bohaterów poza zgliszcza Berlina, jak i również z niezwykle barwnie przedstawioną narracją o życiu, funkcjonowaniu i rzeczywistości podziemi niemieckiego metra, które to poznajemy w bardzo szerokim zakresie i równię intrygującej formie. Już samo to czyni tę książkę o wiele bogatszą, efektowniejszą i najzwyczajniej ciekawszą, gdyż ukazującą w pełni ten literacki świat, jakim to jest po nuklearna codzienność Europy. Jednocześnie nie trudno oprzeć się wrażeniu, iż autor ten położył tym razem zdecydowanie większy nacisk na klimat i fantastyczny aspekt opowieści, aniżeli na jej stricte militarną stronę, co chyba także było jak najbardziej wskazanym i dobrym posunięciem.

 

Fabuła "Minuty przed północą" prezentuje się nie tylko porywająco i wielce ekscytująco, ale także i bardzo inteligentnie. Otóż lektura tej pozycji rozpoczyna się od uczestnictwa w rutynowej misji naszej grupy stalkerów, która nagle zamienia w najprawdziwszy koszmar. Koszmar, rozpoczynający całą lawinę zdarzeń przyczynowo - skutkowych, rozgrywających się najpierw w podziemiach metra i jego bliskiej "nad powierzchniowej" okolicy, a następnie już daleko poza ruinami niemieckiej stolicy. I tak oto wraz z kolejnymi rozdziałami odkrywamy tajemnicę zdobytego dokumentu, jak i również nie mniej niepokojący sekret tego, co kryję się u celu niebezpiecznej wyprawy głównych bohaterów. W międzyczasie uczestniczymy w militarnej walce z tajemniczymi oddziałami świetnie wyszkolonych żołnierzy, jak i również całymi hordami krwiożerczych mutantów... Liczne i nagłe zwroty akcji, częste zmiany perspektywy narracyjnej, potęgowane strona po stronie napięcie i poczucie zagrożenia, a także inteligentne wykorzystanie przez autora każdego elementu i najdrobniejszego szczegółu tej opowieści - oto co czynią tę książkę niezwykle pasjonującą i nie pozwalającą oderwać się od siebie, choćby na krótką chwilę.

 

Bohaterowie występujący w tej opowieści, stanowią bez wątpienia o jej bardzo wysokiej jakości. Otóż przede wszystkim są to postacie na wskroś prawdziwe, realistyczne, nieoderwane od rzeczywistości, a przez to przekonywujące do tego, by im wierzyć. Nie uświadczymy tu bowiem super herosów, lecz ludzi z krwi i kości, którzy co prawdą wiodą swoje życie z bronią w ręku i poprzez uczestnictwo w walce, ale bynajmniej nie z własnego wyboru, lecz raczej konieczności zarabiania na chleb... Najlepszym przykładem tego stanu rzeczy jest nasz główny bohater - Matthias. To młody mężczyzna o wielkim doświadczeniu natury stalkersko - wojskowej, ale przy tym i boleśnie doświadczony swoją codziennością, tak na ciele, zdrowiu, jak i na psychice. To zgorzkniały, pozbawiony złudzeń, rzadko kiedy pogodny i wesoły chłopak, który wykonuje swoją pracę nie tyle z heroizmu, chęci niesienia pomocy i innych wzniosłych ideałów, ile z prostego faktu, iż nic innego robić nie potrafi... Nieco inny charakter ma z kolei Gruber, który jest prostym żołnierzem - mechanikiem, nie wnikającym głębiej w stan natury i rzeczy, lecz skupiający się na tym co "tu i teraz". To dobry, poczciwy, pomocny człowiek, tak naprawdę bardzo wdzięczny Mathhiasowi i Nerdowi za to, że ci przygarnęli go do swojej kompanii, a po prawdzie i rodziny... Co do Nerda zaś, to ten młody kilkunastoletni chłopiec odgrywa w tej opowieści znacznie ważniejszą i obszerniejszą rolę, niż miało to miejsce w poprzedniej książce. Tym razem poznajemy go w o wiele większym stopniu, jak i również wraz z nim doświadczamy niezwykłych zjawisk, które w efekcie doprowadzą go do tragicznego finału. I na koniec koniecznie muszę wspomnieć o Jasmin, czyli tajemniczej dziewczynie - żołnierzu, która z bliżej nie wyjaśnionych powodów pomaga naszym stalkerom, jak i również "drze miłosny koty" z Matthiasem, którego tyleż kocha, co i nienawidzi...:) To dzielna, doskonale wyszkolona i twarda kobieta, o której w odróżnieniu od Panów, można powiedzieć -"superhero":)

 

Pięknie i bardzo efektownie prezentuje się także ów literacki świat, jaki to w tej książce wykreował Pan Wolff. Otóż poznajemy tu w zasadzie dwa światy - ten berliński, z podziemną rzeczywistością metra i jego stacji, oraz ten poza miejski, kryjący w sobie wielkie tajemnice i nie mniejsze niebezpieczeństwa. Co do Berlina, to zachwyca on na każdym kroku, począwszy od opisów dawnych dzielnic, ulic, ruin słynnych budowli i gmachów, a skończywszy na całym schemacie podziemnych kolejowych tuneli, stacji i swoistych państ-miast, które tam powstały. Największe wrażenie wywiera właśnie owa polityczna i społeczna sieć metra, podzielona na miejsca zarządzane przez wyznawców Islamu, faszystów, komunistów, katolickich fanatyków religijnych i niezliczoną rzeszę większych lub mniejszych sił... To również ludzie, trwający przy życiu wbrew naturze, którzy w znacznej mierze kierują się prawem siły i sprytu, nie zaś nic nie znaczącymi tu odczuciami w postaci sprawiedliwości, honoru, współczucia względem innych.... To smutny, ponury, ale i niezwykle fascynujący przekrój po nuklearnego społeczeństwa dawnej stolicy Niemiec, który ma sens, logikę, brutalną prawdę w swym obrazie. Poza tym warto docenić tu kunszt autora, oddający w niezwykle literacki sposób ciemność, strach i duszność tego świata, rodem z najgorszego koszmaru. Jeśli chodzi zaś o świat oddalony setki kilometrów od niemieckiej metropolii, to nie chcąc zdradzić zbyt wiele szczegółów ograniczę się jedynie do stwierdzenia, iż prezentuje się on bardzo intrygująco, zaskakująco i przede wszystkim wpływa on w ogromny sposób na to, jak będziemy postrzegać tę całą opowieść...

 

Jak już wspominałam na wstępie, książkę tę cechuje bardzo duży bagaż literackiej fantastki, oczywiście spod znaku post-apo. To zrodzone skażeniem mutanty, anomalie psychotroniczne, niezwykłe zdolności nabywane przez ludzi, czyniące ich śmiertelnie niebezpiecznymi. Świetnie prezentują się tu wszelakie potwory z chimerami, canidami, drakenami, zombie na czele, trujące rośliny i inne twory tego świata, które objęły go we własne panowanie. Autor odkrywa przed nami obrazy tej ponurej rzeczywistości, opartej na doskonałych pomysłach i barwnym warsztacie słownym, ale także i wielkiej inteligencji, która to każe traktować je nie tylko jako efekty bujnej wyobraźni pisarza, ale także jako coś, co w tych konkretnych warunkach mogłoby się wydarzyć. Vladimir Wolff świetnie czuje się w tych klimatach, prezentując przed nami wszystko to, co mogłoby stanowić fabułę naszych najgorszych sennych koszmarów...

 

Powieść "Minuta przed północą", stanowi doskonałą propozycję spod znaku militarnej fantastyki post apokaliptycznej, godnej ze wszech miar największych dzieł tego nurtu, włącznie ze słynnymi książkami rosyjskiego Uniwersum Michaiła Gołkowskiego. Znajdziemy tu jak zawsze świetne sceny walki, pasjonujące przygody z fantastyką w tle, jak i również bardzo gorzki, ale też i fascynujący obraz ludzkiego upadku i próby walki o namiastki normalności... I tak jak pierwsza część tej berlińskiej sagi była sporym zaskoczeniem dla miłośników twórczości Vladimira Wolffa, tak ta jest bardzo wyraźnym potwierdzeniem tego, iż wstąpienie tego autora na ścieżkę S-F było jak najbardziej trafną decyzją. Polecam, naprawdę warto!

Drumslove

Vladimir Wolff znany jest głównie z militarnych serii, gdzie porusza tematy terroryzmu, wielkich – fikcyjnych – wojen, a także alternatywnym rozwiązaniom drugiej wojny światowej. Wszystkie drogi prowadzą do... Metra i tym razem z tym gatunkiem postanowił zmierzyć się Wolff, jak mu to wyszło ? Zapraszam do przeczytania recenzji.

 

Świat 20 lat po zakończeniu wojny nuklearnej – ludzie szukali wszystkich możliwych schronień i jak to zwykle bywa – największym schronem jest metro, tym razem to w Berlinie. W mieście liczącym niegdyś ponad trzy miliony mieszkańców przetrwało zaledwie trzydzieści tysięcy. Zamieszkują oni niewielkie stacje metra, tworzą mikro państwa, każdego dnia walczą o przetrwanie, ale jak to zwykle bywa największym zagrożeniem dla nas jesteśmy my sami. Wojny i bitwy o ostatnią konserwę zdrowo przetrzebiły i tak niewielką społeczność. Ledwie rozprawiliśmy się z jednym zagrożeniem, a teraz grupa stalkerów odkrywa kolejne... Które może całkowicie zniszczyć życie w metrze....

 

Literatura postapokaliptyczna ostatnio zdominowała Polski rynek, jest to zauważalne zarówno w księgarniach, jak i na wszelkich portalach z opowiadaniami. Ludzie kochają postapo, zaczytują się w tym, tworzą cosplay'e, dedykowane lapry... Wszystko jednak sprowadza się do najpopularniejszego Uniwersum Metro 2033 zapoczątkowanego przez Rosyjskiego pisarza Dmitrija Glukhvosky'ego. Metro 2033 było początkiem książką ,,zero”, która rozpoczęła cały wielki cykl. W książce Wolffa jest podobnie jak w Moskiewskim metrze i widać, że autor inspirował się serią Uniwersum Metro, ale zrobił to po swojemu...

 

… Główni bohaterowie to ludzie od wszystkiego. Doświadczeni stalkerzy, którzy zawsze wpakują się w kłopoty, ale dzięki nadmiernemu szczęściu wyjdą z nich cało, by potem wpaść w nie ponownie i koło się zamyka. Tak. W książce razi wręcz nierealne szczęście głównych bohaterów, na których z każdą przeczytaną kartką przestawało mi zależeć.

 

Wloff to militarysta – jego książki cechują się dynamiczną akcją, przepowiedniami politycznymi i genialnymi bitwami... Tak, to wszystko w książce występuje. Vladimir po mistrzowsku przenosi sytuacje europy na karty książki – wystarczy tylko wgłębić się w opisy, czytać między wierszami i zobaczymy tragiczną wizję Unii europejskiej; siły RAF-u, liga muzułmańska, tajemnicze zagrożenie. To wszystko nie nie bierze się znikąd.

 

Usuńmy otoczę postapokalityczną i zmieńmy to na klimat Mad Maxa wtedy otrzymamy to, o co nam chodzi. Powieść jest przepełniona opisami; zwiadu, pojazdów wiernie oddana realiom. Zarówno bitwy, jak i drobne starcia są zdecydowanie najmocniejszą stroną tej książki; dzięki plastycznym opisom możemy wejść w skórę stalkera będącego w ciężkim kombinezonie noszącym karabin.... Tak pisarz po raz kolejny udowadnia, że sceny batalistyczne są jego atutem.

 

Klasyczne postapo, długa droga do zwycięstwa, kilka zadań bocznych i nasi główni bohaterowie, którzy muszą wiele znieść i po raz kolejny uratować metro. Wróg czai się na każdym rogu i wcale nie są to groźne mutanty ani anomalie czy skażenie. Wrogiem jest drugi człowiek. Ludzie, zamiast się zjednoczyć toczą ze sobą kolejne wojny prowadzące do wyniszczenia niedobitków.

 

W swoim życiu przeczytałem wiele książek postapokaliptycznych, ale to w książce Wolffa po raz pierwszy poczułem prawdziwy zachwyt. Pierwsza książka, w której nie ma stad mutantów; owszem dziwne stwory występują, ale są to raczej zmutowane psy czy gazy oddziałujące na psychikę.

 

Książkę mogę polecić z czystym sumieniem ludziom, którzy szukają dobrej lektury do pociągu czy czystego relaksu. Minuta przed północą nie wymaga od nas pełnego skupienia. Klasycznie; misja, zagrożenie, wyzwanie i grupka ludzi mających za zadanie ocalić całe metro.
Autor złożył dużo pracy w to, aby przygotować się do książki. Dokładne opisy stacji metra, miejsc wszystko to zmusza nas do przeszukiwania internetu, by zobaczyć to na własne oczy. W powieści zabrakło mi mapki metra, która w przypadku tego typu powieści jest bardzo istotna.

Brzoza

Sukcesu powieści „Metro 2033” Dmitrija Głuchowskiego nie sposób zakwestionować. Wizja świata po nuklearnej zagładzie, gdzie niedobitki ludzkości są zmuszone walczyć o przetrwanie w tunelach podziemnej kolejki, żywić się szczurami i grzybami oraz toczyć krwawe zmagania z hordami rozmaitych mutantów, zainspirowała wielu pisarzy i zaowocowała powstaniem mnóstwa (mniej lub bardziej udanych) utworów postapokaliptycznych. Jednym z najnowszych dzieł reprezentujących ten podgatunek fantastyki jest powieść „Minuta przed północą” pióra Vladimira Wolffa, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Warbook.

 

Czytelnikom, którzy nie mieli dotychczas okazji zapoznać się z twórczością Vladimira Wolffa przypomnę, że „Minuta przed północą” jest drugą, po „Czasie odkupienia” częścią cyklu, którego akcja toczy się w 2039r. w spustoszonym przez wojnę atomową Berlinie. Nieliczni ocaleli z zagłady mieszkańcy niemieckiej stolicy przetrwali w tunelach stołecznego metra, gdzie tworzą zróżnicowane pod względem etnicznym, religijnym czy materialnym „peronowe” społeczności, w których panują ciężkie warunki, a śmierć jest nieodłącznym elementem życia, a raczej wegetacji.

 

Po przygodach znanych z „Czasu odkupienia” minęło kilka miesięcy. Matthias Holt, Hans Gruber oraz towarzyszący im Nerd nadal wiodą niebezpiecznie życie najemnych stalkerów, oferując swoje umiejętności każdemu, kto jest w stanie zapłacić garść nabojów za wykonaną przez nich pracę. Podczas pewnej misji oraz na skutek przypadkowej śmierci jej zleceniodawcy, Holt i Gruber zdobywają plany, które mają przedstawiać na poły legendarne przedwojenne wojskowe magazyny, gdzie przechowywano nieprzebrane ilości broni, żywności oraz leków. Ich zdobycie znacznie utrudniał pewien fakt – składy znajdowały się kilkadziesiąt kilometrów od Berlina, co wymagałoby podjęcia długiej i niebezpiecznej podróży po radioaktywnej powierzchni. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytania dotyczące magazynów, bohaterowie przemierzają tunele berlińskiego metra, dorabiając sobie przy tym tradycyjnymi stalkerskimi fuchami: przemytem bimbru oraz zabijaniem mutantów. Dopiero spotkanie z Jasmin, „starą znajomą” Holta, mistrzynią kierownicy i specjalistką od broni białej dostarczy więcej informacji w sprawie wojskowych magazynów oraz rzuci bohaterów w sam środek konfliktu między Berlińczykami a tajemniczymi „Streferami”.

 

„Minuta przed północą” cierpi na chorobę typową dla większości powieści postapo, które ukazały się już po wydaniu „Metra 2033” Dmitrija Głuchowskiego: jest schematyczna. Posługując się kulinarną metaforą Wolff wykorzystuje powszechne w postapokaliptycznej kuchni składniki, miesza je, obficie polewa akcją i serwuje czytelnikom niezbyt świeże, ale sprawdzone danie. Gdybym nie znał tytułu i autora (oraz poprzedniej części), po lekturze książki obstawiałbym, że mam do czynienia z najnowszą odsłoną „Uniwersum Metro 2033”, którego akcja rozgrywa się tym razem w Niemczech. Dla niektórych miłośników gatunku fabularna wtórność „Minuty przed północą” nie musi być minusem, wręcz przeciwnie, jednak znając kunszt autorski Vladimira Wolffa warto od niego wymagać czegoś więcej niż kolejna historia o wyprawie twardych stalkerów na powierzchnię i opisy ich zmagań z mutantami.

 

Kolejną bolączką „Minuty przed północą” są bohaterowie, których zachowanie przypomina postacie rodem z gier komputerowych. Przemieszczają z punktu A do punktu B, wykonują misję, przemieszczają się do punktu C, zdobywają informacje…To co sprawdziło się w „Czasie odkupienia”, czyli budowanie relacji pomiędzy Holtem, Gruberem, Nerdem i Jasmin nie do końca zadziałało w przypadku kontynuacji. Dialogi bohaterów, zamiast popychać akcję do przodu, często ograniczają się do kłótni i wzajemnych docinek. Na ich tle zdecydowanie lepiej prezentuje się drugoplanowa postać majora Lemkego. Motywacje i rozterki dowódcy berlińczyków są wiarygodne, a ból odczuwany z powodu osobistej straty nadaje temu bohaterowi głębszy wymiar.

 

Największą zaletą powieści Vladimira Wollfa jest akcja, która pędzi do przodu niczym Fuchs należący do Holta i Grubera. Autor stawia przed bohaterami szereg niebezpiecznych wyzwań, trup ludzi i mutantów ściele się gęsto, a kolejne zwroty akcji są rozdzielone chwilami pozornego spokoju. Pomimo wspomnianej schematyczności Wolff umiejętnie korzysta z postapokaliptycznych wątków i motywów, dobrze oddając klimat zniszczonego świata. Dużą zaletą książki jest wierne przedstawienie topografii Berlina oraz plastyczne opisy, które pozwalają czytelnikowi umiejscowić akcję w realnym świecie, a także poczuć smród zgliszcz pozostałych po niemieckiej stolicy. W przeciwieństwie do innych twórców postapo, Autor unika filozoficznych (a raczej pseudofilozoficznych) rozważań na temat natury ludzkiej, która doprowadziła do nuklearnej zagłady.

 

Zastosowane w „Minucie po północy” rozwiązania fabularne sprawiają, że powieść ta nie wyróżnia się na tle innych tytułów z gatunku postapo, ale również nie odstaje od nich poziomem. Ot, solidny przykład literackiego rzemiosła, które zapewni kilka godzin przyjemnej, niezobowiązującej wakacyjnej rozrywki. Pozostaje mieć nadzieję, że w swojej następnej książce Vladimir Wolff, zamiast powielać utarte schematy, uraczy swoich czytelników większą ilością autorskich pomysłów.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial