Margo Roth
-
Porażki zdarza nam się ponosić właściwie codziennie. Zdarzają się te mało znaczące, o których szybko zapominamy, w rodzaju rozlanej herbaty lub pomylenia czyjegoś imienia, ale od czasu do czasu każdy z nas zalicza spektakularną porażkę. Wpadamy w sklepie na porcelanową, nieprzyzwoicie drogą figurkę, która, przewracając się, pociąg za sobą sznur kolejnych eksponatów, za które oczywiście trzeba będzie zapłacić. Nasz najnowszy projekt, nad którym spędziliśmy długie godziny, okazuje się kompletną klapą. Podczas niezwykle ważnego publicznego wystąpienia stres zżera nas tak bardzo, że nie potrafimy wydusić z siebie słowa. Można by wymieniać w nieskończoność, bo, czy to małe wpadki, czy też pamiętne katastrofy, stanowią nieodłączną część naszego życia.
Porażki, które ponosimy, zawsze są dla nas frustrujące i zawstydzające. Chcielibyśmy wszystko robić perfekcyjnie i bezbłędnie, bo wydaje nam się, że w ten dzięki temu zostaniemy uznani za profesjonalnych lub znających się na rzeczy. A gdyby tak zmienić sposób myślenia i nasze klęski zacząć postrzegać jako coś inspirującego i odkrywczego?
Erik Kessels w swoim poradniku ,,Ale wtopa” przekonuje, że w świecie, w którym dąży się do bezbłędności, uwagę przyciągają rzeczy niedoskonałe, że wyróżniają się one na tle nudnej perfekcji. Podaje przykłady wynalazków, które początkowo zostały uznane za nieudane, a po pewnym czasie okazały się zbawiennym odkryciem. Mówi, że, poszukując oryginalności, warto ponieść cenę upokorzenia, bo można zyskać coś nieoczekiwanego i wspaniałego.
Ten krótki poradnik, który bez problemu można przeczytać w godzinę, nastraja pozytywnymi myślami i pociesza wszystkich indywidualistów, którzy kiedykolwiek czuli się niezrozumiani. Okazuje się, że każdy człowiek bez wyjątku zalicza kompromitujące wpadki i każdemu zdarza się ogromne niepowodzenie, ale może to właśnie te porażki są w nas wyjątkowe. To one sprawiają, że nie jesteśmy nudni, perfekcyjni i wyróżniamy się z tłumu. Autor przekonuje, że nie powinniśmy postrzegać naszych nieudanych działań, jako czegoś złego. Według Erika Kesselsa nasze porażki mogą być inspiracją do czegoś wyjątkowego, mogą być zabawne i urocze, a już na pewno świadczą o nas, jako o ludziach nieszablonowych, niebojących się popełniać błędów i patrzących na świat inaczej.
Książka Kesselsa jest pełna inspiracji. Znajduje się w niej mnóstwo zdjęć, na których uwieczniono rzeczy, które, wydając się niewypałami, stały się innowatorskim odkryciem lub wyjątkowym dziełem. Możemy zobaczyć na przykład fotografie, które z pewnością zostałyby usunięte z powodu niesfornego palca, zasłaniającego część obiektywu. A jednak – nawet efekty takiego błędu mogą być niezwykłe. W książce poznajemy niekonwencjonalnych artystów, którzy patrzą na świat podobnie jak Erik Kessels. Artysta, który przez piętnaście lat przeglądał materiał zarejestrowany przez kamery internetowych na całym świecie, odkrył częściowo zabawne, a częściowo niepokojące obrazy zakłócone przez... owady i ptaki. Inny mężczyzna tworzy zdumiewające prace układając obrazy z kilku różnych zestawów puzzli. Kobieta uchwyciła na fotografiach niedoskonałe produkty, które zostały zdeformowane przez swoich mechanicznych twórców – roboty, które popełniły błąd przy produkcji. Przykładów tak inspirującej sztuki w tek książce nie brakuje.
Warto wspomnieć, że język, jakim posługuje się autor, jest wyjątkowo barwny i ciekawy. Czytając, ma się wrażenie, jakby Erik Kessels bawił się słowami, jakby pisanie nie sprawiało mu żadnego problemu. Książkę czyta się w efekcie niezwykle szybko i przyjemnie.
Gorąco polecam ten poradnik każdemu artyście, każdemu, kto działa niekonwencjonalnie oraz każdemu, kto czuje się zniechęcony przez własne porażki. Ta książka jest niezwykle inspirującą pozycją i ciekawym sposobem postrzegania świata.