Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Za Tamtą Górą Wspomnienia Łemkowskie

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Za Tamtą Górą Wspomnienia Łemkowskie | Autor: Antoni Kroh

Wybierz opinię:

Gosia

Ostatnio tak się składa, że książki, które czytam, na długo pozostaną w mojej pamięci. "Za tamtą górą" to książka, która opowiada o moich kochanych Bieszczadach, ale w zupełnie inny sposób, niż zwykle. To nie jest opis wędrówek, pięknych połonin i radosnych koncertów. To nie jest powieścidło z tych, co to już w chwili odstawienia na półkę znikają w moim sercu. To książka o tolerancji, strachu, wyrzeczeniach i próbach - nie zawsze udanych - zrozumienia innych osób. Ta inność to przede wszystkim inna kultura, inna wiara... Dużo trzeba pokory, łagodności i tolerancji, aby rozmowy o "inności" prowadzić tak, jak autor książki "Za tamta górą".
„ - Tak, widywałem to wielokrotnie, chodząc po wsiach połemkowskich.
- Połemkowskich czy łemkowskich?
- Zerknąłem niepewnie.
- Przepraszam. Oczywiście łemkowskich.”
Antoni Kroh jest pisarzem, etnografem, tłumaczem... można długo tak wymieniać. Dla mnie to wspaniały badacz kultury ludowej Karpat, którego natura obdarzyła lekkim piórem i przebogatym słownictwem. Dzięki temu książka "Za tamta górą" nie jest jedynie suchym przedstawieniem kultury i zwyczajów Łemków. To przede wszystkim kolorowy portret (choć wszystkie fotografie są czarno - białe) cudownej kultury, ludzi, wiary, miejsc i zwyczajów. Łemkowie z dziada pradziada zamieszkiwali wschodnie tereny Beskidów. Lud barwny, choć bardzo mało znany, wręcz tajemniczy. W 2011 r. przynależność łemkowską zadeklarowało ponad 10 tysięcy osób. Niemało prawda? Szkoda, że ich kultura gdzieś umknęła, zagubiła się. Z pięknymi strojami, charakterystycznym językiem (a także alfabetem) i wspaniałymi zwyczajami mogliby być wzorem dla wielu. Przecież np. Kaszubi też są mniejszością, też mają własny język, a mimo to tak wspaniale funkcjonują w polskiej rzeczywistości. Dlaczego Łemkom tego zabroniono? Niestety po II wojnie światowej w ramach akcji Wisła ówczesne władze postanowiły pozbyć się Łemków z południowo - wschodniej Polski. Zostali Oni przesiedleni na tereny zachodnie, tak zwane "Ziemie Odzyskane". Pozbawiono ich domu, korzeni, kultury... zabrano wszystko. Co najgorsze - wszystko to, co kojarzyć się mogło z kulturą łemkowską zostało zniszczone. Kiedy autor książki rozmawia z przedstawicielem Łemków, Panem Sową, ten opowiada: Tu stał kościół, tu była stodoła, tu bawiłem się z kolegami, a tu gdzie stoisz był grób... Patrzysz sam i widzisz dziki las. Patrzysz oczami Łemka i widzisz tętniącą życiem okolicę. Ten sam Pan Sowa opowiada, jak to stali wszyscy przygotowani do deportacji, a Polacy przyglądali się im i w pobożnych słowach opowiadali, jak bardzo im współczują. Problem w tym, że osoby tak bardzo współczujące miały na sobie czy też przy sobie rzeczy, które już zostały rozkradzione z domostw Łemków. Straszne.

 

Autor nie skupia się w swojej książce na wyrządzonych krzywdach. Opowiada raczej o pięknie łemkowskiej kultury, o zespole ludowym, który wszystkimi siłami broni Łemków przed zapomnieniem. Opowiada, jak trudno żyć bez domu i jak długo Łemkowie musieli czekać na uznanie ich jako mniejszości narodowej. To, ile musieli przeżyć poniżeń, złości i zawiści, aby móc z dumą powiedzieć "Jestem Łemkiem", to trudno opisać. Na szczęście Antoni Kroch odnosi się do tych trudnych tematów naprawdę z klasą. Oczywiście że z książki bije niesprawiedliwość, poniżenie i swoistego rodzaju samotność, która dotknęła Łemków. Na szczęście ten ponury obraz autor przetyka faktami budzącymi nadzieję. Opisuje odbudowywane cerkwie, które nie podniosłyby się z gruzów, gdyby nie katolicki ksiądz. Opisuje zafascynowanie przypadkowych turystów uczestniczących w festiwalach i spotkaniach z łemkowską kulturą. Opisuje tysiące miłośników Łemkowszczyzny zmierzających w stronę Michałowa, gdzie organizowany jest festiwal "Watra na Czużyni". Te opisy budzą nadzieję i wiarę, że będzie dobrze.

 

Piękna książka. Autor bez uprzedzeń i zbędnej retoryki pozwala czytelnikowi "zajrzeć do garnków", daje możliwość podjęcia starań, aby zrozumieć Łemków. To bardzo dumny, a jednocześnie skryty lud, który trudno poznać i jeszcze trudniej zrozumieć. Jednak kiedy pozwolą się ze sobą zaprzyjaźnić (choćby poprzez kartki książki) oczom czytelnika ukaże się wspaniały, pogodny i dumny z siebie naród, który robi wszystko, aby nie zaginąć w mrokach historii. Trudne to i przykre, kiedy uświadomimy sobie, że Łemków, którzy z dziada pradziada mieszkali na terenach Bieszczad (nie tylko polskich) teraz możemy spotkać we Wrocławiu Legnicy, czy w moim rodzinnym Szczecinie. I powiem wam, że widać po wsiach te charakterystyczne niebieskie domy. Jest ich coraz mniej, ale są....

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial