Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Przygranicze Tom 1 Sopel

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Przygranicze Tom 1 Sopel | Autor: Paweł Kornew

Wybierz opinię:

Michał Lipka

KRAINA LODU

 

Nie, nie chodzi tutaj o popularny film Disneya sprzed kilku lat, chociaż w nim śnieg i mróz też są poniekąd tematem przewodnim – a właściwie nie tematem, tylko elementem odpowiedzialnym za budowanie specyficznego klimatu całości. Powieść Kornewa to mroźne, czasem brutalne, czasem przygodowe, a czasem mocno ocierające się o fantasy (takie fantasy z magią i swoim własnym, choć bliskim każdemu bestiariuszem) postapo, które spodoba się miłośnikom gatunku, w szczególności tym, których, kolokwialnie mówiąc, kręcą jednocześnie militarne realia.

 

Sopel. Śliski. Nie jest kryształowym bohaterem, to samiec pełną gębą, indywidualista, ale i facet z zasadami. Do Przygranicza trafił prosto z pociągu, wysiadł na stacji, odwrócił się, a kiedy spojrzał ponownie pociągu i stacji już nie było. Został śnieg, mróz i wszystko to, co czaiło się wokoło. A na Przygraniczu czai się wiele, zaczynając od bandytów i ludzi, którym nie można w najmniejszym stopniu ufać, na potworach rodem z legend i filmów grozy kończąc. Łatwo tutaj trafić, trudniej się odnaleźć, jeszcze trudniej przeżyć. Czym w rzeczywistości jest to miejsce, gdzie ludzie władają magią, a srebro i artefakty są największymi możliwymi dobrami?

 

Ta powieść ma swoje minusy, nie oszukujmy się, i to wcale niemało, a jednak zarazem większość z nich stanowi jednocześnie zalety „Sopla” (Sopela?). Zacznę jednak od tego, co jest ewidentnie na minus. W powieści Kornewa brak czasem nie tylko spójności, ale i logiki. To zasadniczy i największy błąd – na szczęście podobne wpadki są rzeczami sporadycznymi i nie psują jakoś odbioru całości. Pozostaje jednak także brak oryginalności, skuty lodem świat postapo nie jest w końcu żadnym novum, podobnie jak wiele innych rzeczy, choćby jego struktury, zamieszkujące go istoty i wydarte wraz z nimi z fantasy magiczne moce. Zresztą nawet sam Sopel nie jest żadną odkrywczą postacią, męski, samczy typ, w męskim samczym świecie, ani dobry, ani zły – to chyba zna każdy, a szara strefa moralna, w której przyszło mu się poruszać nie została przecież w powieści wykorzystana w szczególnie ambitny sposób. Śliski i owszem, kupuje naszą sympatię (bardziej chyba czytelników płci brzydkiej marzących by stać się takim właśnie twardzielem, chociaż nie mi to oceniać, bo nieszczególnie identyfikuję się z takim właśnie odbiorcą), ale czy to wystarczy? Spokojnie, większość z tego, co napisałem powyżej (co zresztą już wspomniałem) można zaliczyć „Soplowi” na plus.

 

Dlaczego? Schemat jest sprawdzony, bezpieczny, ale dobrze wykorzystany. Z bohaterami powieści jest trochę jak z dziećmi w „Opowieściach z Narnii”, trafiają do nowego, mroźnego świata, spotykają na swej drodze istoty z legend i muszą odnaleźć się w nowych realiach dalekich od tego, do czego przyzwyczaiła nas rzeczywistość. Ma to swój urok, podobnie jak wrzucenie do jednego wora tak wielu różnych elementów. Pytania o sam świat Przygranicza i to, jak do niego można trafić naprawdę intrygują, a całość, choć uderzająca w klimaty militarne, jest strawna także dla nieznoszących podobnych elementów.

 

Bardzo dobrym posunięciem okazało się także zawarcie jawnych aluzji do przeszłości Rosji. Może w innych krajach nie są one tak wyraźne, ale dla nacji, które znajdowały się pod wpływem tego komunistycznego molocha wszystko jest bardzo czytelne. Oczywiście nie burzy to lekkości rozrywkowej fantastyki i służy przede wszystkim jako dodatek do niezobowiązującej zabawy. Ale zabawy udanej, niewykorzystującej w pełni potencjału, ale i nie rozczarowującej. Po prostu przyjemna rzecz dla fanów postapo, fantasy, horroru i sensacji.

Dariusz S. Jasiński

Jako dziecko wychowane na książkach wydawanych w PRL mało miałem styczności z zachodnimi dziełami literatury s-f. Za to i w księgarniach i w bibliotekach sporo było książek autorów polskich oraz ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. O mojej miłości do literatury wydawanej przed 1989 rokiem pisałem trochę w cyklu „Kroniki PRL”, publikowanym w pierwszych numerach Creatio Fantastica. Do moich najukochańszych książek należą dwie pisarzy radzieckich „Nie było smutniejszej historii na świecie” G. Szacha i „Planeta harpii” A. Walentinowa. Obie czytałem już grubo ponad 10 razy i to z ich powodu do pisarzy zza wschodnich granic podchodzę zawsze z wiarą i nadzieją, że jakaś kolejna rosyjsko/ukraińskojęzyczna książka dołączy do wspomnianej dwójki.

 

Od czasu do czasu na polski rynek rosyjskich twórców wprowadza Fabryka Słów (z lepszym lub gorszym skutkiem). Chyba najbardziej rozczarowany byłem gdy wydawnictwo nie opublikowało kontynuacji „Przekraczając granice” Olgi Pankiejewej – zwariowanego fantasy, serii, która liczy już 13 książek. Na szczęście ostatnio zdecydował się na ten krok Papierowy Księżyc. W serii Pankiejewej do świata wykreowanego w powieści trafiają ludzie z naszej rzeczywistości – podobnie, jak ma to miejsce w cyklu Pawła Kornewa. Ta zbieżność obu pomysłów zachęciła mnie do sięgnięcia po pierwszy tom zatytułowany „Sopel”.

 

Jako, że powieść nie jest w Polsce nowością, wcześniej przejrzałem opinie czytelników. Przyznam szczerze, że nie były zachęcające, jednak postanowiłem dać szansę autorowi, by przekonał mnie do swojego pomysłu.

 

Już od samego początku jesteśmy wrzuceni w wir akcji i tak naprawdę minie wiele stron zanim zaczniemy rozumieć gdzie jesteśmy i co się w przedstawionym świecie mniej więcej dzieje.

 

Sopla, głównego bohatera poznajemy, gdy w zimowej scenerii poluje na wilki. Próbowano wyrżnąć całą watahę, ale jedno zwierzę uciekło i to właśnie na nie zaczaiła się trójka ludzi. Niby nic dziwnego, ale za chwilę okaże się, że przyjdzie im się zmierzyć z niezwykłym stworzeniem – wilkołakiem. Po walce jeszcze dziwniej brzmią wyjaśnienia Sopla, który mówi koledze, że byłoby gorzej, gdyby trafili na przemieńca... Wtedy właśnie zrozumiałem, że ani mnie, jako czytelnikowi, ani bohaterom książki nie będzie łatwo!

 

I faktycznie Sopel i wszyscy, którzy przez 600 stron towarzyszą mu w podróży spotykają co rusz jakieś dziwne stwory. Są to zarówno te, o których słyszeliśmy z przeróżnych legend, ale są też i takie, które Kornew wymyślił, by jeszcze wzbogacić lokalną monsterologię (wybaczcie słowotwórstwo zapożyczone z angielskiego). Doprawdy ciężko się w tym wszystkim połapać zarówno czytelnikowi, jak i bohaterom. I tylko ktoś niezwykle doświadczony i posiadający całe szafy szczęścia jest w stanie przeżyć spotkanie z niektórymi bestiami.

 

Ale, jak się okazuje, nie tylko z potworami przyjdzie mierzyć się Soplowi. Jeszcze gorsi okażą się ludzie. A i ci nie są tu zwyczajni. Śliski (bo tak mogą nazywać Sopla dobrzy znajomi) lawiruje między czarodziejami, czarownikami i magami (nie do końca pojmowałem różnice między nimi, mimo, że autor starał się to w miarę przystępnie wyjaśnić). Jedni chcą go zabić, inni sprzedają mu przedmioty, w tym magiczne amulety. Miszmasz w całej powieści był tak wielki, że w głowie zapanował mi totalny chaos. Takie też było pisanie Kornewa. Mam wrażenie, że gdyby był nieco bardziej powściągliwy w upychaniu wszystkich bajek w jeden świat – powieści wyszłoby to tylko na dobre.

 

Ale skłamałbym, gdybym napisał, że było źle. Główna intryga wciągnęła mnie umiarkowanie, ale na tyle wystarczająco, bym z przyjemnością czytał kolejne strony zdobywając informacje, które – miałem nadzieję – pozwolą mi samemu rozwiązać tajemnicę.

 

Nie udało się, choć autor podał wskazówkę dość wcześnie. Jednak wówczas jeszcze z trudem kojarzyłem gdzie jesteśmy i po co Sopel robi to, co większość w świecie Pogranicza – czyli walczy z potworami, prowadzi szemrane interesy i pije na potęgę.

 

Wszechobecne pijaństwo, które zarzucali niektórzy czytelnicy, miało w zasadzie swój głębszy sens. Gdyby mnie trafiło się, jak Soplowi wysiąść kiedyś z pociągu i nagle znaleźć się w alternatywnym świecie, w którym panuje wieczne zimno – chyba też piłbym bez opamiętania...

 

Nie nastawiałem się na dzieło wybitne, ale miałem nadzieję, że trafię na coś, co będzie na poziomie Pankiejewej. Kornew nie osiągnął tego pułapu, głównie przez zbyt wielki bałagan, ale mimo wszystko bawiłem się całkiem fajnie.

 

Książka na pewno nie jest zła, choć nie każdemu przypadnie do gustu. Świat Przygranicza jest zanadto przesycony magią i zrodzonymi z niej istotami, książka jest za bardzo przegadana i mocno chaotyczna – to moje zarzuty. Na plus na pewno trzeba zaliczyć nieźle wykreowaną postać bohatera (którego się da lubić, choć aniołkiem nie jest) oraz główna intryga, spajająca w całość stworzony bałagan, w sumie dając całkiem znośną opowieść.

 

Kornewowi udało się zainteresować mnie swoją twórczością, na tyle, że „Sopel” dołącza do mojej kolekcji książek na stałe. A w związku z tym już zaczynam rozglądać się za „Śliskim”, kolejnym tomem cyklu. Czytałem opinie, że jest słabszy, ale takie informacje wolę sprawdzać samemu...

Książkojady

Opowieści z Przygranicza

 

„Czasem sny prowadzą ludzi w dziwne miejsca. W ogóle mózg jest rzeczą mało zrozumiałą: nigdy człowiek nie wie, w jakiej grze zaproponuje udział. Wystarczy stracić kontrolę, a już z podświadomości zaczynają wypełzać zapomniane krzywdy, a ze zwyczajnych, nieznaczących faktów, układają się obrazy pełne surrealistycznych elementów. (...) Dookoła rozpościerała się martwa śnieżna pustynia.” (s. 500).

 

Przygranicze. Tajemnicze miejsce gdzie trafia się nagle w niewytłumaczalny sposób, jakby przekraczało sie niewidzialną bramę do innego wymiaru. Człowiek musi porzucić swoje dawne życie i dostosować się do warunków nowej rzeczywistości, bardzo nieprzychylnej i wrogiej rzeczywistości. Aby przeżyć trzeba przywyknąć do ekstremalnie zimowych warunków, przeszywającego mrozu, śniegu i bieli ogarniającej wszystko aż po horyzont. Przygranicze wyzuwa ludzi z uczuć, marzeń, każdy kieruje się jedną zasadą – przeżyć za wszelką cenę.

 

Przygranicze to cykl stworzony przez rosyjskiego pisarza z wykształcenia ekonomisty- Pawła Kornewa. Pierwsza powieść osadzona w tym specyficznym świecie to „Sopel”. Książka ukazała się w serii „Fabryczna Zona” wydawnictwa Fabryka Słów, zaliczając się w ten sposób do opowieści o charakterze postapokaliptycznym.

 

Czytelnik, podobnie jak mieszkańcy Przygranicza, trafia tutaj nagle, powoli poznając reguły i fundamenty tej mrocznej i mroźniej rzeczywistości. Naszym przewodnikiem staje się tytułowy Sopel, dla przyjaciół Śliski, należący do Patrolu. Poznajemy jego postać i formację zwiadowczą podczas polowania na wilki, w który ginie jeden z towarzyszy. Po drodze grupa napotyka również na zombie również wrogo usposobionych do Patrolu. Sopel wraz z pozostałymi wojownikami zmierza do Fortu, czyli miejsca pełniącego rolę bezpiecznego, dobrze chronionego i odseparowanego miasteczka. Narrator czyli Sopel nie jest człowiekiem łagodnym, wręcz często wybiera drogę fizycznej argumentacji. Kiedy jednak po raz kolejny zostaje zaatakowany przez nieznanych osobników, próbujących go zabić, uświadamia sobie, że komuś bardzo zależy na jego śmierci. Jakby mało problemów spoczywało na barkach Sopla, to jeszcze będzie musiał wyruszyć w drogę po niebezpiecznych obszarach Przygranicza.

 

Narracja Sopla jest bardzo szczegółowa, dzięki czemu czytelnik ma okazję zapoznać się z systemem, hierarchią i prawami Przygranicza. Przeszłość głównego bohatera jest szczątkowa, najważniejsze jest to, co dzieje się teraz. Akcja jest bardzo spowolniona z powodu licznych opisów miejsc odwiedzanych przez Śliskiego. Wymienia on broń, kompletuje artefakty, amulety, leczy rany – co przypomina działania postaci w grach RPG. Sopel to taki rosyjski Mad Max, który najlepiej czuje się w swoim towarzystwie, nie przejawia empatii, jest szorstki i brutalny, a jak trzeba, potrafi przyłożyć. Świat Przygranicza jest równie bezwzględny, wypełniony magią, bestiami, atmosferą grozy i nieustannego napięcia. Bez odpowiedniej broni, zachowania zimnej krwi i stalowych nerwów lepiej nie wypuszczać się poza mury miasta. Konstrukcja tego powieściowego świata jest solidnie zilustrowana przez narratora, który stopniowo wtajemnicza odbiorcę w strukturę Fortu, powiązania, politykę i role jakie pełnią ludzie w danej grupie. Trudno określić czy Przygranicze to postapokaliptyczna Rosja czy jakiś inny równorzędny wymiar. Autorowi udało się jednak stworzyć taką przestrzeń, która podważa w bohaterach ich człowieczeństwo, podsyca przemoc, nieufność, wrogość, życie toczy się wokół interesów, handlu i zaspakajania fizjologicznych potrzeb. Jest to dość pesymistyczna wizja świata, wręcz prymitywna. Najciekawszym elementem powieści okazuje się być główny bohater, jego tajemniczość, ale i zaradność, inteligencja. Cechy te sprawiają, że jest intrygującym przewodnikiem i obserwatorem.

 

Fabuła powieści „Sopel” zdaje się gubić w rozmiarach opisywanego świata Przygranicza, który niejako staje się samoistnym bohaterem. Paweł Kornew zalewa czytelnika informacjami, układając i budując powoli fundamenty mroźnych przestrzeni. Trzeba być cierpliwym odbiorcą, wyobrażając sobie każdy krok głównego bohatera, budzącego raczej ambiwalentne uczucia. „Sopel” w tłumaczeniu Rafała Dębskiego to wymagająca lektura, drobiazgowa, przemyślana przez autora. Narracja pierwszoosobowa ma za zadanie przybliżyć nieznany i na pierwszy rzut oka chaotyczny świat. Przygranicze zdaje się jeszcze wiele ukrywać przed nowicjuszami, dlatego chętnie tu powrócę podczas lektury kolejnych części przygód Sopla, licząc na wyjaśnienie niektórych sekretów i zaspokojenie własnej ciekawości.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial