Linda
-
„Nic nie jest tak ważne jak zasiadanie razem, całą rodziną przy wspólnym stole. Zwłaszcza, kiedy pojawią się dzieci. Nie zawsze jest to łatwe, nigdy nie było, ale nic tak nie scala rodziny jak wspólny posiłek. Jakikolwiek by on nie był, choćby najskromniejszy, spożycie go przy wspólnym stole ma nieocenione znaczenie.”
Nie bez powodu mówi się, że kuchnia jest sercem domu. Główne pomieszczenie, które przyciąga domowników jak magnes. Wspólne przygotowywanie posiłków, parzenie kawy czy aromatycznej herbaty, chwile spędzone na rodzinnych obiadach. To również smaki dzieciństwa, mocno zakorzenione w naszej podświadomości, do których czasami tęsknimy, żywo przywołujące obrazy naszej przeszłości.
Takie właśnie smaki, anegdoty z dawnych lat przytacza w swojej książce pani Barbara Czaykowska-Kłoś. Z czasów, gdy braki w wyposażeniu sklepów trzeba było nadrabiać własną kreatywnością, by z niczego wyczarować coś, co nie tylko zaspokoi głód, ale także oczaruje podniebienie, wyniosła z domu rodzinnego mnóstwo przepisów oraz stworzyła własne dania. Jak twierdzi sama autorka, tak naprawdę nie jest ważne, co upichcimy, czy będzie to wyszukany rarytas czy zwykła kanapka, liczy się czas spędzony na przygotowywaniu i spożywaniu posiłku w rodzinnym gronie, w towarzystwie bliskich nam osób. W czasach, gdy życie umyka nam coraz szybciej, nieustannie zabiegani tęsknimy za tymi chwilami ciszy, szczęścia i bliskości. Mają dla nas niezwykły urok i smak.
W książce „Historie rodzinne” autorka z naturalnością i swobodą zabiera nas w czasy swej młodości, kiedy życie rodzinne, wyjątkowe zdarzenia czy ludzie, których poznała łączą się w jakąś smakowitą całość, niekiedy jest to aromat jednej potrawy, a czasami cały zbiór dań. Tworzy przed czytelnikiem w ten sposób pełen ciepła, bezpieczeństwa i nostalgii obraz, urzekający, po brzegi wypełniony miłością. Mnóstwo tutaj anegdot, niekiedy zabawnych historii z przymrużeniem oka, które czytelnik chętnie poznaje, dzięki lekkości z jaką Barbara Czaykowska-Kłoś snuje dzieje życia swojego i swej rodziny.
Przepisów jest tutaj cała masa, przy takiej ilości i różnorodności każdy może znaleźć coś dla siebie – od chłodnika z poziomek, poprzez wszelakie sałatki, po aromatyczne żeberka - od słodkich, cieszących oko i podniebienie deserów i ciast po konkretne, codzienne dania. Obok tradycyjnych, świątecznych pyszności są tutaj zwyczajne obiadki. Wszystko dokładnie opisane, objaśnione, ze znawstwem opowiedziane. Do niektórych przepisów dołączone są zdjęcia, niestety, jak dla mnie jest ich za mało, ale i tak cieszą oko – przypominają swoim stylem stare książki kucharskie, ale ujmują naturalnością i przekonują autentycznością. Na końcu książki znajduje się spis treści, dzięki czemu łatwo trafimy na stronę, która nas aktualnie interesuje. Całość jest solidną książką, pięknie wydaną, z twardą okładką i wysokiej jakości papierem, przez co może służyć nam jeszcze długie lata i aż prosi się, by wertować ją, oglądać, przekładać i zaznaczać, co ciekawsze fragmenty czyli po prostu używać i cieszyć się nią. Może jeszcze posłużyć następnym pokoleniom.
„Historie rodzinne. O miłości, rodzinie i sile tradycji” to rewelacyjny zbiór tradycyjnych dań, po które warto sięgnąć, by odświeżyć wspomnienie potraw przygotowywanych przez nasze babcie, ciotki lub mamy. Sądzę, że warto zaczerpnąć z tej niezwykłej skarbnicy poprzednich pokoleń, nie zamykać się na to, czym obdarzyła nas przeszłość, poszukać wśród tych wspomnień inspiracji, własnej tożsamości i starać się z równą pieczołowitością, a przede wszystkim ogromnym sercem dbać o to, by nasi najbliżsi odnajdywali w zacisznym, domowym schronieniu nie tylko jedzenie zaspokajające głód, ale także bagaż własnych, przyjemnych wspomnień.