Mina
-
Medytacja dla zapracowanych
Człowiek XXI wieku rzadko ma czas na relaks. Ciągłe zabieganie i tysiące spraw na głowie skutecznie przeszkadzają w osiągnięciu spokoju. W publikacji Relaksacyjna metoda MindCalm autor pozwala nam zapoznać się z prostymi technikami, dzięki którym mamy uspokoić zapracowany umysł.Książka jest łatwo i przyswajalnie skonstruowana, co pozwala przeciętnemu człowiekowi zrozumieć założenia prawidłowego odpoczynku i relaksu.
Medytacja to coś, co nierozdzielnie kojarzy się nam z kulturami Dalekiego Wschodu. Jak w takim razie w naszych realiach odnaleźć spokój buddyjskiego mnicha? Jak możemy wywnioskować z kilku pierwszych stron książki wymaga to nieustannych ćwiczeń i silnej woli. Od autora dowiadujemy się kim tak naprawdę jesteśmy i jak odnosi się to do naszego codziennego życia. Książka informuje nas także o korzyściach płynących z medytacji oraz przyczynach stresu i niemożności osiągnięcia szczęścia.
Pisarz wprowadza nas dość ciekawie w świat medytacji i używa zwrotów bezpośrednio do czytelnika dzięki temu nawiązuje z nim więź. To, że przytacza na samym początku swoją własną historię tak podobną do wielu życiowych historii współczesnego, zagubionego człowieka wpływa na to, że osoba czytająca może od razu poczuć sympatię do autora. Widać w tym to, że ma on doświadczenie w pracy z ludźmi i umie zdobywać nowych sympatyków.
Mimo tego, że momentami można odnieść wrażenie, że pisarz aż za bardzo stara się zdobyć nasze zaufanie publikacja pod względem merytorycznym jest właściwie skonstruowana. Porusza wiele problemów z którymi zmaga się przeciętny człowiek i dlatego dla dużej liczby czytelników będzie właściwa z ich punktu widzenia.
Proste ćwiczenia są dobrym wprowadzeniem do trudniejszych technik. Na zwyczajnych i nieskomplikowanych przykładach możemy nauczyć się jak zmienić sposób myślenia
i podchodzenia do codziennych problemów. Faktycznie czasami samo nastawienie do spornych kwestii wpływa na błędne ocenianie sytuacji. Autor chce nam pokazać jak zwykłe podejście do sprawy potrafi odwrócić naszą perspektywę, a tym samym przynieść inne skutki.Dużą część publikacji poświęcono temu by nie tylko wprowadzić czytelnika w temat medytacji, ale także przedstawić mu korzyści jakie płyną z poświęcenia się temu. Momentami jest to trochę zbyt nachalne i możemy odnieść wrażenie, że autor stara się nami manipulować. Jednak należy zwrócić twórcy metody MindCalm to, że w większości mówi przekonująco
i ma rację w wielu sprawach o których wspomina.Książkę czyta się bardzo płynnie, a treści w niej zawarte przenikają się wzajemnie tak, że nie zauważamy, kiedy zbliżamy się do końca. To, że w międzyczasie autor angażuje nas
w różnego rodzaju ćwiczenia zajmuje nasz umysł w ciekawy sposób. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na to, że wszystko jest tak dobrane, że po skończeniu lektury umysł rzeczywiście czuje się w pewien sposób odprężony. Warto zapamiętać niektóre
z najprostszych technik, które można potem wykorzystać w celu uspokojenia przelatujących myśli. Poza tym autor nie zostawia nas tylko z tymi prostymi ćwiczeniami. Zaplanował dla nas także sesje, które możemy wykonać żeby bliżej zapoznać się z praktykami medytacyjnymi. Na koniec warto zainteresować się 10-częściowym programem MindCalm, który ma pomóc wejść nam na wyższy wymiar samoświadomości.Podsumowując Sandy C. Newbigging napisał książkę, która niesie za sobą wiele korzyści. Można ją spokojnie polecić ludziom dopiero zaczynającym swoją przygodę z medytacją oraz tym, którzy poszukują łatwych i niezbyt skomplikowanych sposobów na uwolnienie umysłu
i odreagowanie stresu. Widać, że autor rzeczywiście wie o czym pisze i nie zarzuca czytelnika niepotrzebnymi rzeczami jak czasami może zdarzyć się w przypadku podobnych poradników. Książkę czyta się naprawdę lekko i nie powinna nudzić czytelnika, który po nią sięgnął. Jedyne czego w niej brak to rysunków, które w niektórych sytuacjach mogłyby okazać się pomocne, tak samo jak tabele w których można streścić niektóre rzeczy zamiast ciągnąć wywód całym ciągiem tekstu. Innych rzucających się w oczy braków ciężko odszukać chyba, że osoba sięgająca po publikacje ma jakieś inne oczekiwania niż odnalezienie tego to, co autor chciał nam przekazać.