Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Seksparty

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Seksparty | Autor: Emanuel Herz

Wybierz opinię:

Michał Lipka

SEKS ST... SORRY

 

W ostatnich latach rynek wydawniczy został nadmiernie nasycony pozycjami spod szyldu literatury erotycznej. Zarówno klasycy, jak i współcześni mistrzowie pióra szczelnie wypełnili ten do cna wyeksploatowany nurt, nie mniej wciąż pojawiają się kolejni debiutanci, którzy jedynie powielają bez zastanowienia najgorsze nawet schematy. Przed wiekami może i stanowiły one wzorzec do naśladowania (a przynajmniej pożywkę) dla szybko dojrzewającej młodzieży, lecz w dzisiejszych czasach, w obliczu łatwo dostępnego przekazu wizualnego, schemat ów nie tylko okazuje się być przeżytkiem, ale staje się również autoparodią. Wielcy literaci potrafili, i wciąż potrafią, wznieść się ponad zwierzęce instynkty, iskrą rozniecić płomień nie tylko w lędźwiach, ale także sercu i umyśle, jednak Emanuela Herz'a na pewno nie mogę zaliczyć do tego zaszczytnego grona. Autor snuje swoją opowieść bez dotykania sedna, łechce ego, jednak bez dogłębnej penetracji, a całość kończy bez choćby wspięcia się na szczyt, bez tej namiastki eksplozji zmysłów i namiętności.

 

Już sam wstęp ukazuje pozbawione oryginalności podejście do dzieła. Czytelnik staje w obliczu konieczności utożsamienia się albo nie z głównym bohaterem powieści, trzydziestoletnim Borysem, przeciętnym, niczym nie odbiegającym od współczesnego obrazu zagubionych w sieci, poszukujących wirtualnej namiętności mężczyzn. Ma piękną żonę, którą rzekomo kocha, ma stabilną sytuacje finansową i co? Popada w marazm, przedwczesny kryzys wieku średniego, nieprzekonujący, choć popychający go do szukania tanich podniet. On jednak, w odróżnieniu od całej rzeszy gatunku męskiego, nie poprzestaje wcale nie tym. Stara się odmienić swoją rutynę, próbuje uskutecznić fantazje seksualne, które nad nim dominują, zaczyna prowadzić podwójne życie z jednej przykładnego męża i pracownika, z drugiej męskiej dziwki. W wir dewiacyjnych uniesień i niespecjalnie przerażający swymi niebezpieczeństwami półświatek wciąga swoją żonę. Próba wyrwania się z monotonii stawia małżonków w sytuacji, która albo pogrąży ich związek, albo rozpali na nowo ich namiętność.

 

Wnioski z tego płynące są bardziej niż oczywiste. Nie ważne czy wydarzy się jedno, czy drugie, rozwiązanie stanie się sztampą, a przeczytanie kilku zaledwie stron uświadamia czytelnikowi, że Herzowi daleko jest do autorów, którzy byliby w stanie przełamać coś w tym schemacie. Pisarz bez gry wstępnej wdziera się w nas, próbuje atakować zmysły, jednak okazuje się, że nie potrafi nawet nas podniecić. A przecież pisze w sposób nienajgorszy, lekko, treść pochłania się szybko, jednak ze znużeniem. Nie wychodzi erotyka, nie wychodzi porno. Opis jest kliniczny, wulgarny, odarty z liryczności studzi, zamiast rozpalać. „Seks Party” szybko zaczyna opowiadać zupełnie inną historię, niż jej treść – historię zbyt wielu filmów dla dorosłych obejrzanych przez Herza. Kolejne kopulacje aranżowane jakby za sprawą Deus Ex Machiny nawet nie usiłują być prawdopodobne, a ich realizm przypomina ten, jakim cechują się orgazmy aktorek w niemieckich filmach porno. I tu Herzowi trzeba oddać jedno, jego nom de plume(bo tym właśnie muszą być podane na okładce dane) doskonale obrazuje to, co czeka na czytelnika w środku.

 

Obok tego wszystkiego egzystuje wątek romantyczny, który szybko jednak zostaje zapomniany. A może raczej przytłoczony wizjami, jak z głowy nastolatka, który chce się seksualnie wyżyć, choć nie potrafi jasno sprecyzować swoich pragnie. Próbuje, szuka, nie może znaleźć, gubi się w gąszczu własnych fantazji... Kiedy jest już po wszystkim przychodzi opamiętanie, zawstydzenie nawet, ale wiadomo już, że to wszystko i tak wkrótce zostanie powtórzone znów. I znów. I znów.

 

I taka jest zmora nie tylko tej, ale wszystkich współczesnych powieści erotycznych. Już nawet nie brak ambicji, a zwykłej chęci poruszenia czytelnika. Pozostaje zachowawcza, bezpieczna treść, która do mnie nie przemawia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial