Pani M
-
O tym, kim są Bars i Melody dowiedziałam się przez totalny przypadek. Słuchałam piosenki Shape of you na YouTube i miałam włączone autoodtwarzanie. Chłopcy zrobili cover tego kawałka i wtedy po raz pierwszy ich usłyszałam. Wcześniej nie miałam pojęcia, skąd się wzięli i kim są. Jak ja się uchowałam? Mam już swoje lata i nie nadążam za aktualnymi idolami nastolatek. Za moich czasów na topie byli Tokio Hotel i US5. Co działo się później – nie wiem. Wyrosłam ze wzdychania do członków zespołów. Postanowiłam jednak zapoznać się z idolami współczesnych młodych dziewcząt.
Jak czytamy na okładce: „Bars and Melody to prawdziwy fenomen. Piętnastoletni Charlie i trzynastoletni Leondre poznali się na Facebooku. Połączyła ich wspólna pasja - muzyka. Szybko zdecydowali się na udział w brytyjskim Mam Talent. Słusznie! Zachwycili jurorów i publicznosć do tego stopnia, że wprost z przesłuchań otrzymali awans do półfinału. Wkrótce po programie, w którym zdobyli trzecie miejsce (podobnie jak One Direction!), ruszyli w trasę koncertową po całej Europie. Popularność ich nie zmieniła - nadal są tymi samymi chłopakami, którzy po raz pierwszy stanęli na wielkiej scenie. Charlie i Leondre stanowią żywy dowód, że marzenia się spełniają. Są szczerzy i autentyczni, odważni i wrażliwi. Dzięki nim setki tysięcy młodych ludzi odzyskuje wiarę w siebie i uśmiecha się każdego dnia. Kochają swoich fanów, a w jednym z utworów wspomnieli... polskie BaMbinos”.
Książkę czyta się szybko, jest w niej dużo zdjęć i to na pewno ucieszy fanki chłopców, będą mogły do nich wzdychać. Nie miałam pojęcia, że przejścia tego duetu w szkole były tak trudne. Jedno trzeba przyznać. Chłopaki wiedzą, jak zagrzać innych do walki. Byli popychadłami, ale udało im się w końcu uwolnić od tych, którzy chętnie spuszczali im łomot. Ich fanką raczej nie zostanę, muzyka, jaką tworzą, nie przypadła mi do gustu, ale teksty piosenek mają w sobie coś, co każe się nad nimi chwilę zastanowić.
Podziwiam Charliego i Leondre za to, że wciąż są sobą, choć mają fanki na całym świecie. Młodszy z nich, Leondre, nadal jeździ w trasy z mamą. Jak sam przyznaje, mógłby się bez niej nie ogarnąć. Starszy z nich radzi sobie sam. Chłopcy sporo czasu spędzają w autobusie. Z hoteli raczej nie korzystają. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej publikacji.
Jedno niezmiernie irytowało mnie w trakcie lektury. Imię Leondre było do bólu zdrabniane. Jestem na tym punkcie bardzo wyczulona, nie lubię tego i zalewała mnie krew, gdy pisano o nim Leoś. Rozumiem, że jest jeszcze młody, ale naprawdę otwierał mi się nóż w kieszeni, gdy to widziałam. Autorzy książki są wielkimi fanami chłopców i to widać. Czasem robiło mi się za słodko, lecz w gruncie rzeczy nie uważam, że straciłam czas na lekturę. Przynajmniej nadrobiłam zaległości w kwestii idoli nastolatek.
Nie sądzę, by ta publikacja przypadła do gustu osobom w moim wieku i starszym ode mnie. Jeśli macie nastoletnie córki lub siostry, które kojarzą ten duet, możecie im powiedzieć o tej książce. Im powinna przypaść do gustu. Czytelnicy 20+ mogą mieć nieco problemów z lekturą i dostać w jej trakcie cukrzycy. Drodzy rodzice, poszukajcie lepiej czegoś innego dla siebie.