Michał Lipka
-
CLOCKWORKOWA REWOLUCJA
Pierwszy tom „Wojen alchemicznych” okazał się całkiem udaną powieścią zabierającą czytelników w świat clockworkowej fantastyki pomieszanej z altenatehistory. Na drugim spoczywało więc niełatwe zadanie godnego rozwinięcia zapoczątkowanych w nim wątków. Co w tym trudnego? „Mechaniczny” wbrew pozorom był całkiem świeżą opowieścią, ciąg dalszy z racji bycia kontynuacją był więc tego elementu z miejsca pozbawiony. Jednak IanTregillis zdołał zrównoważyć „Powstanie” szybszą akcją i większą ilością zdarzeń, po raz kolejny oferując miłośnikom dobrej fantastyki konkretną porcję rozrywki.
Na froncie kapitan Hugo Longchamp przygotowuje się do obrony niezdobytej dotąd twierdzy w Zachodniej Marsylii. Jego ludziom udało się wygrać starcie z mechanicznymi żołnierzami, ale sytuacja jest wprost tragiczna. Oddziały, które ma pod sobą, złożone są ze zwyczajnych rzemieślników, a ich stan nie przedstawia się najlepiej. Siły przeciwnika natomiast prezentują się imponująco – i cóż z tego, że jeszcze nie zaatakowały. To jedynie kwestia czasu...
Tymczasem Berenice przebywa w niewoli, złapana przez policję zegarmistrzów. Nie wie, jak potoczyły się ostatnie wydarzenia, ale po alarmie, który usłyszała, nie ma większych nadziei, że Jax zdołał uciec i dopiąć swego. Co dziwne, nie czuje się jak więźniarka. Dobrze traktowana, karmiona i pielęgnowana, ma wrażenie, jakby była księżniczką w domowym areszcie, co rodzi tylko kolejne pytania.
Tymczasem Jax zaczyna życie wolnego klakiera i chce uwolnić także swoich mosiężnych ziomków. Zadanie nie jest jednak łatwe, a cała nadzieja leży w postaci legendarnej królowej...Najmocniejszą stroną pierwszego tomu „Wojen alchemicznych” były stawiane filozoficzne pytania. Pytania niezbyt odkrywcze, ale ciekawie i godnie wpasowujące się w długą tradycję fantastyki opartej na konflikcie człowiek-maszyna, zmuszającym do zastanowienia się nad indywidualnością jednostki mechanicznej i jej wolnej woli/duszy/inteligencji etc. W drugim kwestia ta nie zostaje zapomniana, ale pierwsze skrzypce grają tutaj szybka akcja i duża ilość wydarzeń. Na nudę nie ma więc czasu, a miłośnicy dramatycznych scen z pewnością będą usatysfakcjonowani.
Drugim najważniejszym elementem „Wojen alchemicznych” jest oczywiście alternatywna wizja świata, którego rewolucja naukowo-technologiczna biegnie innymi torami. Dużą rolę w tej rzeczywistości (jak i filozoficznym aspekcie dzieła) odgrywają religia i wiara. Kwestie ciekawe i angażujące, tak samo jak wygląd i podział świata przedstawionego. A wszystko to podane w dobrym, nieprzesadnie ciężkim stylu. W skrócie: naprawdę udana fantastyka.
„Powstanie” nie kończy jednak opowieści o Jaxie. Na jesień tego roku zapowiedziano już trzeci tom zatytułowany „Wyzwolenie”. Tytuł dość jasno określa nieuchronny finał, do którego zmierza historia. Przewidywalny? Być może, ale mam nadzieję, że autor zaskoczy czytelników.