Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Blog

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Blog | Autor: Jacek Bocheński

Wybierz opinię:

Wkwiatki

Trend na drukowanie blogów zaczął się już kilka lat temu. Pokolenie Ikea, Chustka, Zorkownia, Ostatnia spowiedź, Jadłonomia to tylko parę najgłośniejszych przykładów tego zjawiska, z którymi miałam okazję się zetknąć. Tematyka takich książek jest tak różna jak tylko różna może być blogosfera tworzona przez różnych ludzi o różnych zainteresowaniach i charakterach. W gronie wymienionych są blogi-pamiętniki, blogi-powieści i blog kulinarny. Każdy z nich zdobył rzesze wielbicieli jeszcze przed wydaniem. Wydruk był nie lada gratką dla fanów i okazją do rozsławienia twórczości; był swoistym potwierdzeniem: to, co robisz, jest dobre. Czy Blog Jacka Bocheńskiego był wart wydrukowania? Na to pytanie spróbuję odpowiedzieć poniżej.

 

Bardzo trudno określić, o czym jest ta książka, o czym jest ten blog. Pewnie dlatego w reklame, którą przeczytałam w Tygodniku Powszechnym skupiono się na przedstawieniu fenomenu tak wiekowego (bo osiemdziesięciopięcioletniego) blogera, a w blurbie na wspomnieniu co ciekawszych wpisów. Blog-pamiętnik? Ale co tu się zapisuje? W Zorkowni – wspomnienia z hospicjum, w Chustce – notatki chorej na raka. W obu pozycjach mamy jakiś środek ciężkości, punkt zaczepienia, a tu? Autor bowiem nie notuje wyłącznie bieżących wydarzeń ze swojego życia, bo niejednokrotnie zapisuje przeszłość. Nie można powiedzieć, że obserwuje świat okiem pisarza, bo przecież – choć o obrazie twórcy jeszcze wspomnę – często opisuje, co się wydarzyło, z perspektywy zwykłego człowieka, sąsiada, klienta, a do wyciągania wniosków z doświadczenia nie są potrzebne umiejętności literackie.

 

Może trzeba spojrzeć na to jeszcze raz – tytuł. Jeśli zestawić go z przytaczanymi przykładami, wygląda blado. „Blog” to kategoria uniwersalna, poniekąd nawet gatunek literacki. To tak jakby napisać książkę pt. Powieść albo Reportaż. Jest więc z jednej strony w tytule coś tajemniczego, dającego dużą swobodę czytelnikowi, który może skategoryzować sobie tę pozycję jak tylko mu się podoba. Ale jest też druga strona medalu. Bocheński jest pisarzem, a każde ze swoich dzieł opatrywał indywidualną nazwą: Boski Juliusz, Krwawe specjały włoskie itd. Mało tego! W tytule żadnego utworu nie pojawia się jego nazwa gatunkowa. Czy miałoby to znaczyć, że autor dużo mniejszą wagę przywiązuje do najnowszej publikacji, że nie musi wymyślać tytułu, a więc personalizować, nadawać charakteru, „przyprawiać” swojej blogoksiążki? A może chciał zwrócić uwagę potencjalnego czytelnika na to, że to „tylko” blog, a sam jest autorem niejednej powieści i zbioru publicystyki? Albo zupełnie inaczej: „niech się państwo nie spodziewają niczego szczególnego, to jedynie blog, dowód, że jestem na czasie, ale nie zawsze jestem doskonały”?

 

Warto mieć świadomość obu możliwości, ale mówiąc uczciwie, wątpię w nieczyste motywy Bocheńskiego. Pisze życzliwie, ciepło zwraca się do czytelników i o nich wspomina. Mimo to czuć pewien, trudny do sprecyzowania, dystans. W moim odczuciu może on wynikać z faktu, że autor przybiera zupełnie inną pozycję niż większość jego kolegów po wirtualnym piórze. Większość blogerów stawia się na równi z obserwującymi, są (przynajmniej dopóki nie zrobią zawrotnej kariery) zwykłymi ludźmi i to się odczuwa nawet pomimo podziwu dla ich osobowości czy choćby sposobu pisania. Bocheński nie. On stawia się raczej w miejscu eksperta opowiada swoje dzieje tak, jakby wiedział, że trzeba wysoko zadrzeć głowę, żeby móc na niego spojrzeć.

 

Największym minusem tej pozycji jest dla mnie autoreklama. Jest to rzecz nie do przeskoczenia w odbiorze lektury, bardzo przeszkadza w wydaniu pochlebnej opinii o niej. Przyznam otwarcie –zachodzę w głowę, dlaczego to znalazło się w książce. Bocheński faktycznie o tym pisał, w porządku, ale przecież kiedy drukuje się blogi, dokonuje się wyboru treści. Autor nie wiedział, że nie zyska tym przychylności? Liczył, że wzbudzi współczucie czy choćby zainteresowanie swoją dawną twórczością? Już na początku wspomina: „Ale co się tyczy koniecznych starań, jakie miałem podjąć u wydawców, by skłonić któregoś z nich do wznowienia Krwawych specjałów włoskich, zawiodłem, oczywiście, na całej linii, gdyż zgodnie ze swoją naturą nie zrobiłem w tej sprawie nic. O wydawanie własnych książek nigdy nie umiałem zabiegać, wpraszać się z nimi, przekonywać, zachwalać, reklamować, promować, nie umiałem w ogóle robić koło nich niezbędnego szumu, dziś dopiero, o czym świadczy pisany tu Blog, zaczynam się trochę uczyć”. Dalej jest mniej subtelnie: „Książka, wznowiona w roku 1963, jest od dawna nieobecna w handlu, nawet antykwarycznym. (...) Informuję ewentualnego wydawcę książki, że ma u dr Anny Nawalskiej gotowy, bardzo ciekawy wstęp”. Tego chyba nie trzeba komentować.

 

Jak podsumować? Na pewno nie zachętą. Sama jako czytelnik czuję się zawiedziona, że Blog okazał się zwykłym tłem do twórczości pisarza, który nie jest znany. Był, owszem, zrobił swoimi publikacjami na pewno wiele dobra, ale teraz czasy się zmieniły i mało kto interesuje się utworami, które tworzył – straciły na aktualności. Zresztą, aktualności teraz czyta się na blogach, a nie w książkach wydanych przed pięćdziesięcioma laty. Nie byłabym tak surowa, gdyby autor nie sprawiał (stale!) wrażenia, że aspiruje, by trafić pod strzechy i rozsławić swój dorobek. Wolałabym pogodne, nudnawe wywody ciekawej osoby niż pogodną, nudnawą i nachalną autoreklamę.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial