Tysiąc Żyć Czytelnika
-
Cóż, ze mną i poradnikami było jak z psem i brakiem żebrania. W teorii być może dałoby się coś podobnego osiągnąć, aczkolwiek bywa ciężko. Zazwyczaj porzucam poradniki w połowie, by jak mój owczarek niemiecki po jedzenie... sięgnąć po cokolwiek innego. Niemniej zawsze chciałam się przemóc, bo na pewno da się z nich wiele nauczyć...
Tak było i tym razem. Było słoneczne popołudnie, a ja wybierałam książki do recenzji. Pamiętam jakby to było wczoraj... prawdopodobnie dlatego, że było to najdalej parę dni temu, a moja pamięć... Wracając, przeglądałam propozycje po raz tysięczny, by aby na pewno nie pominąć ani jednego dobrego tytułu. Nie, dalej żadnego godnego uwagi nie zauważyłam i już miałam zmienić kartę, gdy nagle...
Słowa 'Spełnić marzenia' trafiły do tej części mózgu, który jest odpowiedzialny. Potem ta druga zaczęła się kłócić - 'hej, gdzie ty tu widzisz słowo 'romans' lub 'lekkie'? Dziewczyna nie wyrabia, a ty jej pod nos podciskasz PO - RA - DNIK?'.
Ale moje zafascynowanie trwało. Zaczęłam kalkulować... liczyć strony, przerabiać, określać, potem pod pierwiastek... I W KOŃCU: Dobra, wezmę! HURRRAA!
*w tym momencie wyobraźcie sobie moment, w którym znudzony Pongo zauważył za oknem Czikę*
Nie żałuję. Jeżeli mogłabym wskazać książkę, która idealnie naprowadza na cel, jednocześnie rozwijając i pomagając z każdej możliwej strony to wybrałabym tą propozycję. Naprawdę warto po nią sięgnąć i zastosować się do metod tam przedstawionych. Całe szczęście ja już od dwóch lat żyję życiem szczęśliwego człowieka. Robię to co chcę, idzie mi wspaniale i mam cudownych przyjaciół. Niemniej bardzo podobały mi się rady, które jakby opisywały to, co już osiągnęłam i kierowały mnie tam, gdzie mogłabym to jeszcze bardziej rozwinąć. Żaden temat nie był rozwinięty całkowicie. Ten poradnik cały jest wstępem do innych. Udowadnia nam jak delikatnie się rozwinąć i jeśli podejmiemy tą drogę to pokazuje, gdzie moglibyśmy to rozwinąć jeszcze mocniej.
Co prawda nie wszystkie porady mi się spodobały, nie wszystkie do mnie trafiły, ale zdecydowanie niektóre były warte przeczytania. Najbardziej chyba mi się spodobała aplikacja do jogi, która była tam polecona - Headspace. Ludzie, ja nie wiem, jak mogłam sobie bez niej radzić! 10 minut i nagle poczułam się, jakby mi ktoś dał kopniaka z motywacji. Ruszyłam z kopyta, nadrobiłam recenzje, wysłałam prace na konkurs i cały czas czułam się świetnie. Odpowiadając na wszystkie pytania, tak poradzisz sobie z tym, że jest po angielsku - w każdej chwili korzysta z niej ok. 60 - 70 tys. osób, to musi być proste, łatwe, pooowolneee i wyraźne. Nawet jeśli ci nie pomoże tak jak mi, to niczego nie stracisz, bo to jedynie 10 minut, mniej więcej 5 razy tyle dziennie tracisz na Facebook-u.
Bardzo ciekawe też były ćwiczenia po każdym rozdziale. Autorka nie chciała, żebyśmy się prześlizgnęli przez tą propozycję, ale coś z niej wyciągnęli, coś poćwiczyli i zapamiętali. Podobał mi się ten sposób, chociaż wykonałam jedynie jedno. Jednak coś niecoś mi w głowie pozostało i nie żałuję. Może kiedyś poświęcę trochę więcej czasu i w pełni się rozwinę z tą książką? :)
Jeżeli chodzi o tą drugą stronę medalu, to nie podobała mi się część o wyglądzie. Z jednej strony autorka stwierdziła, że nasz wygląd - nasza rzecz, a z drugiej, że tak w sumie to nawet do łóżka powinniśmy się kłaść w jedwabiach, a nie dużych koszulkach, żeby nasz partner widział nasz perfekcjonizm. Hej, chcę być sobą i jeśli mam ochotę na piżamę w zielone króliczki, 4 rozmiary za dużą to nikomu nic do tego, a jeśli ktoś tego nie zaakceptuje, to chyba wie, gdzie są drzwi. Tyle mojego zdania na ten temat.
Okej, podsumowując: bardzo ciekawe wprowadzenie w świat poradników. Trochę się do nich przekonałam, zapisałam sobie tytuły kolejnych wartościowych propozycji i zobaczymy co z tego wyniknie. Dam takie 5/6, bo naprawdę uważam, że książka jest świetna. Polecam.