Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dziennik Grzesznika

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 4 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Dziennik Grzesznika | Autor: Arkadiusz Niemirski

Wybierz opinię:

Michał Lipka

NASTOLATKI NA TROPIE GRZECHÓW PRZESZŁOŚCI

 

Arkadiusz Niemirski to kolejne nazwisko na liście kontynuatorów tradycji powieści młodzieżowo-detektywistycznych. Ten typ literatury jest poniekąd tożsamy z książkami publikowanymi masowo za czasów PRL-u, choć swymi korzeniami sięgający zdecydowanie dalej (tu warto wspomnieć Kornela Makuszyńskiego i jego głównie międzywojenne utwory) więc poza wymiarem rozrywkowo-poznawczym dla młodych czytelników, stanowi także sentymentalną lekturę dla starszych odbiorców. „Dziennik grzesznika” nie jest pod tym względem wyjątkiem. Łącząc uroczą wakacyjną opowieść o sekretach przeszłości i atrakcyjną tematykę z doskonale sprawdzonymi schematami gatunku, przenosi stylistykę książek sprzed kilkudziesięciu lat w nowe realia.

 

To miały być zwyczajne wakacje nad morzem, ale od początku nic nie szło tak, jak powinno. Najpierw z piątki nastolatków jeden musiał wrócić, a zaraz potem jego koleżanka Agnieszka skręciła nogę. Pozostała trójka, Kasia, Patryk i Konrad, liczyła na dobrą zabawę, ale na pewno nie na aferę z historią drugiej wojny światowej w tle. A jednak! Kiedy przebywali w nadmorskiej restauracji, na ich oczach rozegrała się osobliwa scenka. Niemiecka para ze złością komentowała wystawiony na pokaz dzwon z zatopionego statku „Wilhelm Gustloff”, a na ich komentarze odpowiedział inny Niemiec. W czasie tej kłótni jakaś dziewczyna ukradła jego teczkę i szybko ulotniła się z lokalu. Trójka nastolatków niewiele myśląc, ruszyła w pościg za złodziejką, zrobiło się zamieszanie i ostatecznie to w ich rękach pozostała teczka i dziennik należący do SS-manaMaxaSchwellingera. Czyżby okradziony był jego autorem? Młodzież wraz z opiekunem postanowiła odnaleźć mężczyznę, ale ten zdążył już zniknąć, a kolejne tropy szybko się urwały. Czy staruszek rzeczywiście był zbrodniarzem wojennym? A jeśli tak to co robił w Polsce tyle lat po wojnie? Tak rozpoczyna się prywatne śledztwo, które postawi nastoletnich bohaterów w obliczu wielu bardzo trudnych kwestii, takich jak przebaczenie i prawdziwą przyjaźń między zwaśnionymi narodami...

 

Arkadiusz Niemirski swoją literacką przygodę rozpoczął od tworzenia kontynuacji losów legendarnego Pana Samochodzika i fakt ten doskonale odzwierciedla rodzaj pisarstwa jaki uprawia. Z jednej strony mamy, co wspominałem już, typową wakacyjną przygodę, z drugiej całe mnóstwo faktów historycznych, nieco pikanterii w postaci teorii spiskowych o nazistowskich skarbach, a w końcu młodzieńczą przyjaźń i wydarzenia, które stają się inicjacją dorosłości. A wszystko to podane stylem lekkim, młodzieżowym i szybkim w odbiorze. Wprawdzie sam początek powieść wydaje się niewyważona (po co robić prolog z uciekającym przed złodziejami Konradem, by już za chwilę pokazać wydarzenia, jakie do tego doprowadziły i pokazać co było potem?), nie mniej po dwudziestej stronie fabuła wciąga i tak już zostaje do samego końca.

 

Co jeszcze warto wspomnieć, to zdecydowanie fakt unikania bezpiecznych treści. Max Schwellinger to nie pozytywny bohater, nie jest żadnym dobrym Niemcem, w zabijaniu więźniów nie widział nic złego. Wyznawał nazistowską ideologię. Czy dla kogoś takiego nawet po latach, kiedy już żyje niewielu naocznych świadków tamtych wydarzeń, istnieje przebaczenie ze strony Polaków? Czy jest coś, co może działać na jego korzyść?

 

To wszystko, w połączeniu z zagadką Gustloffa i tajemnicą skarbów Trzeciej Rzeszy, daje naprawdę ciekawą lekturę. W sam raz na wakacje, ale też i na zimowe miesiące, kiedy letnie przygody są jeszcze tak dalekie. Dobrze napisana, mądra, ucząca i pouczająca książka. Polecam.

Pani M

„Przez ścianę drzew dochodziły stłumione odgłosy ulicy. Szlak dalej piął się w górę, ale Konrad postanowił – dla zmylenia przeciwnika – zmienić kierunek ucieczki. Pobiegł na południe przez zarośla, które powoli zaczęły wypierać dębowe olbrzymy.
Zszedł niżej ku dolince. Struchlał, gdy usłyszał przeciągły gwizd dochodzący z głębi lasu. Po kilku sekundach odpowiedział mu krótszy i cichszy. Tak więc pogoń szła z dwóch kierunków, zataczała coraz szerszy łuk. Polowanie na niego weszło w fazę kulminacyjną. Powieść, w której teraźniejszość jest ściśle spleciona z mroczną rzeczywistością II wojny światowej. Autor stawia trudne pytania: czy przyjaźń polsko-niemiecka może być szczera? Czy naprawdę wybaczyliśmy? Kim są prawdziwe ofiary? Nastoletni żeglarze przypadkowo dostają w ręce dziennik byłego esesmana ze Stutthofu. Jego autor przyjechał do Polski, aby rozliczyć się z przeszłością. Dlaczego elektryzuje go nazwa Wilhelm Gustloff? Po co szuka klepsydry? Kim jest szef? Kto jest gotów na wszystko po haśle „Księżyc stoi nad Mandalay”? Kryminał z historią w tle – dla wszystkich!” – w taki sposób wydawca reklamuje książkę Dziennik grzesznika Arkadiusza Niemirskiego. Czy faktycznie jest aż tak dobry?

 

Kompletnie nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej książce. Nie byłam pewna, czy nie jestem już na nią za stara. Moje spotkania z kryminałami dla młodzieży kończą się różnie. Przeważnie idą mi jak krew z nosa. W przypadku tej historii na początku było bardzo trudno. Nie potrafiłam wczuć się w opowieść i odkładałam ją na półkę na bliżej nieokreślone później. Bohaterowie byli młodsi ode mnie i nie do końca za nimi nadążałam. W końcu jednak udało mi się połknąć haczyk, choć łatwo nie było.

 

Autor porusza dość trudne tematy. Bez ogródek opowiada o ludobójstwie i czasem jego opisy mnie pokonywały. Musiałam sobie robić przerwy, inaczej nie umiałabym przejść przez lekturę. Arkadiusz Niemirski bardzo sumiennie przygotował się do napisania książki. Znajdziecie tu sporo przypisów, które czasem mogą nieco utrudniać lekturę. Przyznam, że momentami nadmiar tych szczegółów nieco mnie przytłaczał. Liczyłam na to, że będzie tu więcej akcji. Nic z tego. Nie mogę powiedzieć, że się nudziłam. Po prostu nastawiłam się na coś innego i mam dość mieszane uczucia po lekturze. Nie do końca wiem, jak mam ją ocenić. W moim odczuciu na pewno była szokująca.

 

Nie wiem, czy dałabym tę książkę do czytania swojemu nastoletniemu dziecku. Nie to, że byłabym przewrażliwioną mamą, która nie powiedziałaby synowi czy córce o wojnie, ale nie wiem, czy ogrom opisów dotyczących ludobójstwa nie będzie dla niektórych nastoletnich czytelników zbyt przytłaczający. Ale to tylko moje zdanie, możecie się z nim nie zgodzić.

 

Nie umiem napisać, komu mogłabym polecić tę książkę. Okładka wydaje się dość niewinna, za to treść potrafi zwalić z nóg swoją brutalnością. To na pewno dobra propozycja dla czytelników lubiących czasy II wojny światowej. Myślę, że oni znajdą tu dla siebie najwięcej. Podejrzewam też, że nie będą tak zaszokowani wojennymi okropieństwami jak ja. Nie jestem w stanie określić wieku potencjalnych odbiorców. Jak już wspomniałam, ja swoje nastoletnie dziecko odwiodłabym od lektury, ale powtarzam, że to tylko moja opinia. Musicie sami zdecydować, czy chcecie zapoznać się z tą powieścią. Ja chyba niespecjalnie w tej kwestii pomogę.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial