Michał Lipka
-
TRAFIŁEŚ W DZIESIĄTKĘ, THOMAS
Połącz kropki to zabawa, jaką każdy z nas zna z dzieciństwa. Magazyny dla najmłodszych pełne były podobnych propozycji, ale kilka, kilkanaście lat temu chyba nikt nie potrafił wykorzystać ich pełnego potencjału. Wszystko zmieniła jednak moda na przenoszenie dziecięcych zabaw w świat dorosłych, poprzez nadanie im nowej, o wiele bardziej złożonej i wymagającej formy. Tak powstały słynne kolorowanki antystresowe oraz właśnie łączenie punktów, w których kreowaniu mistrzostwo osiągnął Thomas Pavitte. Teraz autor m.in. rewelacyjnej pozycji „1000x połącz kropki. Arcydzieła” powraca z dwoma kolejnymi książkami z serii, zabierając odbiorców do barwnego świata komiksów Marvela i poświęcając jedną z nich postaci Spider-Mana. Dla fanów to niesamowita okazja do kreatywnej i wciągającej zabawy, o czym będą mogli się przekonać już 1 lutego, kiedy obie pozycje trafią na sklepowe półki.
Kim jest Spider-Man chyba nikomu nie trzeba mówić, w tym przypadku mamy bowiem do czynienia z jedną z najsłynniejszych postaci komiksowych, nie mniej dla formalności przypomnę kilka faktów. Zacznijmy od tego, że pod kostiumem w dużym uproszczeniu kryje się neurotyczny chłopak, Peter Parker, który po ugryzieniu przez napromieniowanego pająka zdobył niezwykłą siłę, ostrzegający go przed kłopotami zmył i zdolność wspinania się po ścianach. Swoje nowe moce poświęcił niesieniu pomocy potrzebującym, przy okazji na jego drodze stanęła cała plejada superłotrów, takich jak DocOck, Kraven łowca czy Elektro oraz wcale nie mniej przyjaciół. I jest też miłość w postaci ukochanej Petera, rudowłosej, zadziornej MJ. My natomiast dostajemy szansę ożywienia dwudziestki postaci znanych z łam serii.
W sierpniu tego roku Spider-Man będzie świętował 55-lecie swojego istnienia. Wśród całkiem sporej ilości komiksów, jaka zagości z tym bohaterem na naszym rynku w najbliższym czasie warto także zwrócić uwagę na nieco odmienne pozycje. „1000z połącz kropki” jest jedną z nich, niesamowicie ciekawą i wciągającą. Prosta z założenia zabawa w łączenie punktów do uzyskania konkretnego obrazka wkracza tutaj w nowy wymiar. Każdy rysunek stworzony przez ThomasaPavitte’a składa się z tytułowych 1000 kropek (natomiast rozkładany plakat z walką Spider-Mana z DocOckiem z 1500), a jego przygotowanie zajmuje około godziny. Do tego kiedy już się usiądzie do rysowania, trudno jest się oderwać. Szczególnie, że ilustracje zaprezentowane na stronach formatu A3 wyglądają naprawdę znakomicie, a skończone śmiało możemy pokolorować i potraktować jako postery.
Jakie postacie znalazły się na nich? Pavitte inspirując się pracami wielu artystów, jacy tworzyli serię na przestrzeni ponad pięciu dekad (od Johna Romity Sr. przez Marka Bagleya po znanego obecnie z „Superior Spider-Mana” Giuseppe Camuncoliego), przenosi za sprawą kropek zarówno bohaterów klasycznych, jak i jeszcze w Polsce nieznanych. Tych pierwszych reprezentują choćby MJ (kultowa scena „Trafiłeś w dziesiątkę, Tygrysie”), Kraven, Elektro czy Venom. Z nieco późniejszych zeszytów otrzymujemy Carnage’a (wersja Claytona Carina), Kaine’a czy Spider-Woman (aktualna wersja ze zmienionym kostiumem), a z absolutnych nowości Silk (pojawi się w volume 3 „Amazing Spider-Mana”), Spider-Gwen i Milesa Moralesa, aktualnego Spider-Mana ze świata Ultimate. Jak widać jest w czym wybierać.
Całość tradycyjnie została świetnie wydana. Duży format, dobrej jakości papier, reprodukcje gotowych ilustracji z tyłu, wprowadzenie, porady... Znakomita propozycja. Dlatego też polecam ją gorąco Waszej uwadze.
Pani M
-
Ostatnimi czasy mam fazę na wszelkiego typu kolorowanki. To bardzo miły przerywnik, który pozwala odpocząć skołatanym nerwom. Nigdy wcześniej jednak nie miałam styczności z kolorowankami, w których trzeba najpierw samemu połączyć z kropek dany obrazek. Postanowiłam przekonać się, czy tego typu zabawa przypadnie mi do gustu i wypróbowałam na sobie kolorowankę, w której trzeba było połączyć punkty. Powstawał wtedy obrazek z jednym z bohaterów z komiksów o przygodach Spider-Mana. Jakie są moje wrażenia?
Moja cierpliwość zdecydowanie została wystawiona na próbę. Połączenie 1000 kropek to nie jest takie hop siup jak mogłoby się komuś wydawać. To zajmuje trochę czasu. Plusem jest na pewno to, że każda setka jest oznaczona osobnym kolorem, dzięki czemu łatwiej jest znaleźć poszczególne punkty. Człowiek ma też frajdę, że jakby nie było, prawie sam stworzył sobie obrazek do kolorowania. Przed przystąpieniem do dzieła to jest jedynie zbieranina kropek niepodobna raczej do niczego. Jak dla mnie minusem było to, że czasem trzeba było się wrócić podczas łączenia kropek. Nawet nie wiecie, ile razy się pomyliłam. Zwłaszcza wtedy, gdy zajmowałam się tym późnym wieczorem, gdy mój wzrok był już zmęczony i myliły mi się cyferki. Ale ja już swoje lata mam, noszę okulary i musicie biednej staruszce wybaczyć takie akcje. Nieco drażniło mnie również to, że nie wszystkie linie się pokrywały i czasem musiałam coś dorysować, żeby bohater miał całą rękę.
Podziwiam twórców tej kolorowanki. Sama nie potrafiłabym zrobić czegoś takiego. Ułożyć 1000 kropek tak, by wyszedł z tego jakiś konkretny obrazek – dla mnie to jest niewykonalna misja. Jakbym ja miała zrobić coś takiego, nikt nie byłby do nikogo podobny, a bohaterowie z komiksu o Spider-Manie jednak siebie przypominali.
Przy tej kolorowance można się oderwać od rzeczywistości. Nie myślałam, że tak mnie to wciągnie, ale przepadłam. Byłam maksymalnie skupiona na tym, żeby odnaleźć odpowiednie numerki, żeby później nie korygować błędu, a i tak zaliczyłam parę wpadek. Mimo to nie żałuję ani chwili, jaką poświęciłam na połączenie kropek. Potrzebowałam czegoś takiego. Z jednej strony mogłam się oderwać od wszystkiego, ale z drugiej byłam maksymalnie skupiona na tym, co robię. Równie zachwycony jak ja jest tą kolorowanką mój mąż. Początkowo dość sceptycznie podchodził do mojego nowego hobby, patrzył na mnie z pobłażaniem, gdy zabierałam się za kolorowanie, ale ta kolorowanka go zachwyciła. Podejrzewam, że chodzi głównie o Spider-Mana, którego mój mąż jest fanem. Gdyby to byli inni bohaterowie, mogłoby nie być takiego zainteresowania.
Jeśli chcecie, możecie wyciąć obrazki z książki. To dość przydatne, zwłaszcza wtedy, gdy kilka osób na raz wyraża zainteresowanie łączeniem kropek. Papier, na jakim została wydrukowana kolorowanka, jest dość gruby, nie można go łatwo zniszczyć, na przykład gumując źle narysowaną linię, także o to się nie musicie martwić.
To nie jest raczej kolorowanka dla dzieci, zwłaszcza dla tych, które jeszcze nie potrafią liczyć. To zabawa dla ich rodziców i prawdziwy sprawdzian cierpliwości. Czy trzeba być fanem Spider-Mana, żeby zabrać się za łączenie kropek? Nie powiedziałabym. Wystarczy po prostu lubić tego typu rozrywkę. Jeżeli szukacie bardzo wymagającej kolorowanki, zastanówcie się, czy nie sięgnąć po tą. Może akurat przypadnie wam do gustu.