Agraaafka
-
Bridget Jones niemalże wszyscy znają, a na pewno nie raz jej osoba przewinęła się w mediach, na zdjęciach, na portalach internetowych, gdziekolwiek. To postać kultowa, bardzo charakterystyczna, o której można rozwodzić się godzinami! Warto podkreślić, to kobieta z charakterem, czasem z pazurem, ale zawsze pozostaje w zgodzie sama ze sobą. To jest piękne, choć bywa, że jej sposób zachowania budzi wątpliwości oraz nieco irytuje, ale należy ją podziwiać. Jest urocza, niezaradna, ale bezpośrednia, otwarta i szczera. Po prostu, Bridget to w 100% kobieta, bardzo zmienna, nastrojowa. Czytelnik, czy też widz cieszy się razem z nią, smuci, kiedy coś się jej nie powiedzie, ale wciąż trzyma kciuki za szczęśliwe zakończenie jej historii ;)
Tym razem Bridget stoi przed poważnym życiowym dylematem. We wcześniejszych jej przygodach Czytelnik przeżywał zmagania i trudności związane z utrzymaniem się w programie telewizyjnym, ale co bardziej go zainteresuje, zwariowane rozterki miłosne. Bridget przez długi czas nie potrafiła się ustatkować, a co gorsza, kiedy pojawili się kandydaci, nie potrafiła zdecydować się, który jest dla niej odpowiedni i którego kocha. Batalia i roztrząsania nad tym, co jest tak naprawdę dla niej ważne, jakiś jej czas zajęły. Kiedy Bridget dokonała wyboru, już wiedząc, któremu swoje serce oddała, okazuje się, że zaczęła popełniać kolejne błędy, z których nie do końca zdawała sobie sprawę albo po prostu nie była świadoma następstw popełnionych głupstw. To szaleństwo niejednokrotnie pokazało, w jakie tarapaty można popaść. Zamiast zapobiegać, Bridget zamartwiała się faktem dokonanym. Nie inaczej też podziało się w czwartej, ale czy ostatniej części jej przygód, (chociażnie wiadomo)?
Tym razem Bridget pozostaje na lodzie. Okazuje się, że znowu jest singielką i to nieszczęśliwą. Co gorsza, w wyniku obserwacji swojego ciała, nasza bohaterka orientuje się, że jest w ciąży! Popada w popłoch, bowiem nie ma najmniejszego pojęcia, kto jest ojcem. Tym bardziej, że lista kandydatów nie jest znowu długa. Co ma począć w tej sytuacji bohaterka?
Mark Darcy został dotkliwy zraniony przez samą Bridget. A to tylko, dlatego, że alkohol lekko uderzył do głowy Bridget, która nie zorientowała się, w co pogrywa jej dawny kochanek. A co z dawnym kochankiem? Zdecydowanie nie zmienił się. Nadal jest niedojrzałym i nieodpowiedzialnym Casanovą. Wdech i wydech, gdyby to tylko wydawało się takie łatwe.
Bridget kolejny raz wpada w konkretne tarapaty. Niestety, tym razem nie dotyczą tylko i wyłącznie jej osoby, ale osoby, która rozwija się w jej łonie. Zaczyna się wielka przygoda, a właściwie odpowiednim słowem dla naszej bohaterki jest – szaleństwo, w którym Bridget musi się odnaleźć i na poważnie zastanowić, co dalej, co z jej przyszłością oraz życiem jej jeszcze nienarodzonego dziecka. Czy tym razem sięgnie po rozum do głowy i dokona słusznych wyborów?
Helen Fielding zaskoczyła mnie wydaniem tej książki. Na długi czas pisarka zniknęła z list książkowych przebojów. Bridget Jones, wydawało się, że na odległy czas odeszła „na emeryturę”. Tym większą dla mnie niespodzianką okazała się książka z jej udziałem na polskim rynku. Na dodatek, z dopiskiem „Dziecko”. Od razu wiedziałam, że tym razem Bridget wpakuje się w jeszcze większe tarapaty. Nie mniej, bardzo szybko chłonęłam kolejne strony. Z wielkim zainteresowaniem i zaangażowaniem, bowiem do samego końca byłam ciekawa, który z adoratorów i zarazem byłych Bridget Jones, okaże się ojcem. Naprawdę, ta książka sama w sobie jest istnym szaleństwem, niezwykłą przygodą, a akcja jest wartka, przejrzysta, napisana z ogromną dozą humoru. Na brak komizmu nie można narzekać. Swoją drogą, to moja ulubiona część z serii dziennika Bridget Jones. Powiem tylko tyle, Bridget wyjdzie z tej patowej sytuacji z obronną ręką, a zakończenie.. Zresztą, sami się przekonajcie!
Polecam, dobra, szybko czytająca się powieść na poprawę humoru!