Pani M
-
Od zakończenia drugiej wojny światowej minęło ponad 70 lat. Umierają ostatni nazistowscy zbrodniarze. Do końca dobiega nie tylko ich czas, ale także i tych osób, które poświęciły wiele lat swojego życia, by doprowadzić zbrodniarzy przed oblicze sprawiedliwości. Po zakończeniu konfliktu zbrojnego ci, którzy zwyciężyli, przestali zajmować się ściganiem niemieckich zbrodniarzy wojennych. Zimna wojna dała wielu z nich szansę wtopienia się w wielomilionowy tłum tych, którzy starali się rozpocząć życie od nowa, a najwięksi zbrodniarze pospiesznie opuścili Europę. Andrew Nagorski opisuje losy niewielkiego grona niezłomnych ludzi, którzy nie zamierzali dopuścić do tego, by zbrodnie Trzeciej Rzeszy uległy zapomnieniu. Autor pokazuje, jak z determinacją i nieustępliwością, a czasem brawurą, tropili zbrodniarzy wojennych, zarówno tych słynnych, jak Rudolf Höss, Adolf Eichmann czy Klaus Barbie, ukrywających wojenną przeszłość, jak były sekretarz generalny ONZ Kurt Waldheim, czy nieznanych szerzej obozowych strażników. Poznajemy amerykańskich, polskich i niemieckich prawników, agentów Mosadu, ofiary nazizmu i idealistów poświęcających całe życie na ściganie zbrodniarzy i walczących o to, by sprawiedliwości stało się zadość.
Nie wszyscy winni zostali osądzeni. Część z nich znalazła azyl za granicą. Mocarstwa nie mogły pozwolić sobie na to, by niezwykle zdolni naziści zostali straceni. Nie leżało to w ich interesie. A że tamci wielu niewinnych ludzi skazali na śmierć – kto by się tym przejmował. Andrew Nagorski w swojej publikacji oddaje hołd łowcom nazistów, którzy chcieli, by sprawiedliwości stało się zadość.
Autor w sposób fachowy podszedł do tematu. Wykonał kawał dobrej roboty. Przyznam szczerze, że niewiele wiedziałam na temat ścigania nazistów. Wiedziałam, że takowe akcje się odbywały, ale nie znałam nazwisk osób, które nie chciały, by zbrodniarze umknęli przed sprawiedliwością.
Lektura Łowców nazistów nie nastręcza większych trudności. Pojawiają się tu co prawda daty i przewija się wielu bohaterów, jednak Andrew Nagorski przedstawił wszystko w zrozumiały sposób. Nie musicie obawiać się tego, że zostaniecie zanudzeni. Autor ma lekkie pióro i w ciekawy sposób opowiada o nieco przemilczanych bohaterach.
Dzięki Nagorskiemu poznałam ludzi, którzy poświęcili swoje życie, by ścigać nazistów. Podziwiam ich za wolę walki. Nie mieli łatwego zadania do wykonania. Nie mogli zbytnio liczyć na pomoc z zewnątrz. Niewiele osób miało w tym interes. Publikację uzupełniają zdjęcia zarówno nazistów, którzy zostali schwytani, jak i ludzi podążających niestrudzenie ich tropem.
Wiedzieliście, jak wyglądały procesy zbrodniarzy? Myślicie, że osądzono ich na miejscu i od razu skazano na śmierć? Muszę was rozczarować. Mogli oni liczyć na proces z obrońcą. Wielu z nich zostało powieszonych, jednak nie wszystkich czekał ten los. Część z nich trafiła do więzienia. Niekoniecznie na całe życie. Niektórych zwolniono wcześniej.
Andrew Nagorski podszedł do swojego zadania w sposób fachowy. Nie ocenia. Po prostu mówi jak było. Interpretację pozostawia czytelnikom. Co my będziemy myśleć o zbrodniarzach, to już nasza sprawa.
Polecam tę publikację nie tylko historykom, którzy chcą za pośrednictwem autora przeczytać o losach łowców nazistów. Andrew Nagorski skierował swoje słowa nie tylko do nich. Każdy czytelnik będzie w stanie zrozumieć jego przekaz. Książkę czyta się błyskawicznie. Nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do końca. Czułam się tak, jakbym czytała dobrą powieść, a nie publikację historyczną. Takich lekcji historii nam potrzeba. Czekam na kolejne.
Comments