Sztuka Zwycięstwa. Wspomnienia Twórcy NIKE | Autor: Phil Knight

Firmę Nike kojarzy zapewne każdy z nas. Trudno, żeby było inaczej ‒ to jeden z najpotężniejszych graczy na rynku odzieży, obuwia i sprzętu sportowego, z roczną sprzedażą rzędu 30 miliardów dolarów. Nie każdy jednak wie, kim jest Phil Knight ‒ człowiek, który stworzył tę markę za garść dolarów pożyczonych od ojca, a potem przez dziesięciolecia kształtował jej potęgę. Jego wspomnienia są fascynującą podróżą w czasie i zaskakująco szczerą, intymną opowieścią o tym, jak realizować marzenia. Knightowi dopisało szczęście: jak większość młodych ludzi, krótko po studiach nie miał szczegółowego planu na życie, ale miał swój Szalony Pomysł. Kochał bieganie i czuł, że nie będzie szczęśliwy, jeśli nie zwiąże kariery zawodowej z pasją. I właśnie o tym, jak zmienić zamiłowanie do sportu w niewyobrażalny sukces komercyjny, opowiada ten pamiętnik ‒ zaskakujący, skromny, niefiltrowany, zabawny i pięknie napisany.
Zanim sięgnęłam po tę książkę, o twórcy firmy Nike wiedziałam tylko tyle, że nazywa się Phil Knight. Teraz zmieniło się wszystko. Poznałam młodego chłopaka, tuż po studiach, który nie wiedział, co ma zrobić ze swoim życiem. Kochał bieganie i miał pewien pomysł, jaki postanowił zrealizować. Droga na szczyt nie była usłana różami i Knight musiał sporo się nakombinować, żeby utrzymać założoną przez siebie działalność.
Wspomnienia twórcy Nike są przepełnione ciekawostkami. Wiecie, ile za wykonanie wartego dzisiaj 13 miliardów dolarów logo otrzymała jego projektantka? 35 dolarów. Nieźle, prawda? Nie myślcie jednak, że Knight był aż tak skąpy. Po prostu Carolyn Davidson nie była wtedy znana i nie wiadomo było, co w sumie się z tego urodzi. Dziś to logo kojarzy każdy z nas.
Phil Knight ma talent nie tylko do inwestowania, ale także do opowiadania o tym. Przepadłam od pierwszych stron jego wspomnień. Byłam ciekawa tego, co ma mi do powiedzenia. Chciałam przekonać się, jak budował firmę od zera. Nie był bogaty, wszystko, co ma, zdobył ciężką pracą. Podziwiam go za upór w dążeniu do celu. Knight nie wierzył w reklamę. Według niego dobry produkt sprzeda się sam i w jego przypadku to się sprawdziło. Czytając książkę, czułam emocje, jakie towarzyszyły jej autorowi w poszczególnych etapach życia. Wraz z nim przeżywałam radości i smutki, wzloty i upadki.
Mężczyzna nie zapomniał także o swojej rodzinie. Wspomina o niej. Czułam przyjemne ciepło na sercu, gdy czytałam o jego żonie. Pomimo upływu lat nadal darzy ją uczuciem. Jest bogaty, ale nie zapomniał o tym, kim był ani o tych ludziach, którzy wspierali go w drodze na szczyt.
Sztuka zwycięstwa. Wspomnienia twórcy NIKE to opowieść pełna pasji, motywująca do działania i pokazująca, jak właściwie wygląda założenie własnej firmy. Myślę, że po tę publikację powinni sięgnąć wszyscy czytelnicy, którym chodzi po głowie samo zatrudnienie. Nikomu nie muszę raczej mówić, że to nie jest bułka z masłem. Przekonajcie się, jak wygląda to od podszewki.
Jestem pełna podziwu dla Phila Knighta i cieszę się, że mogłam zapoznać się z jego historią. Co prawda nie palę się na razie do zakładania własnej firmy, ale jeśli kiedyś najdzie mnie taki szalony pomysł, będę miała czym się zainspirować. Przede mną będzie długa droga, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Phil Knight to potwierdza.