Rudaczyta
-
Ubaw po pachy! W iście świątecznej odsłonie=) ni to książka, ni kolorowanka a bawi jak 101 dowcipów o teściowej;)
A zaczyna sie tak niewinnie. No bo pędzą sobie renifery, ze zmarzniętymi nochalami, kopytkami przebierają po pokrytej śniegiem ziemi, kiedy nagle, niespodziewanie... odkrywają na polanie... coś... strasznego! Niebywałego! Coś, co może zniszczyć dziecięce wyobrażenie magii świąt Bożego Narodzenia. Odkrywają gang Mikołajów! Ale nie prawdziwych tylko udawanych! Tak być nie może! Wszak dziecięce marzenia i wiara w JEDNEGO - PRAWDZIWEGO Świętego Mikołaja to kwestia priorytetowa i sprawa najwyższej wagi. Dlatego zadaniem czytelnika będzie wcielenie się w rolę detektywa i primo: odnalezienie prawdziwego Mikołaja, secundo: zdemaskowanie tych hultajów, którzy tak haniebnie obdzierają Święta z magii! Z dziećmi sie nie zadziera! Z nami - w roli detektywów także!
Ta kolorowanko-książka jest po prostu urocza=) aby zafundować sobie czas pełen śmiechu, zdumienia i radosnego taplania sie w beztrosce potrzebujemy tylko wolnej chwili, ołówka/kredek i zwolnienia ręcznego hamulca swojej wyobraźni. Malujemy, wymyślamy, reżyserujemy, przewidujemy i bawimy się wyśmienicie.
Od pewnego czasu wielka popularnością cieszą się książki, w których współautorem jesteśmy my sami - bo dopisujemy, malujemy, zmieniamy i ingerujemy w treść. Daje to niemałą satysfakcję i gwarantuje kreatywne spędzenie wolnego czasu. Gang Fałszywych Mikołajów prócz wielu pustych stron czekających na zobrazowanie naszej fantazji ma jeszcze zachowaną ciągłość - swego rodzaju fabułę, bo na każdej kolejnej stronie odkrywamy ciąg dalszy historii, w którą "weszliśmy". Krok po kroku zagłębiamy się w nieznane i sami decydujemy o tym, co pojawi się na następnej kartce.
Duzy format i prostota - największe walory książki. Czerń i biel to jedyne kolory, co daje czytelnikowi zielone światło w kwestii fantazji i interpretacji. Przecież zima nie jest tylko biała, a renifer reniferowi nierówny. Gang fałszywych Mikołajów to wszak zbójecka grupa osobników płci męskiej różniących się od siebie znakami szczególnymi. Nie tylko biała broda, czerwony kubrak i wydatny brzuch... bo i okulary ma jegomość numer jeden, odstające uszy ma tamten po lewej i krzaczaste brwi tamten malutki.
Książka jest co prawda przeznaczona dla dzieci, ale gwarantuję, że niejeden dorosły uśmiechnie się z pomysłu Autorki Gangu fałszywych Mikołajków.
A jaki będzie finał tej komicznej historii? Uroczy =)