Trolle. Bardzo Wielka Księga Trolli Z Naklejkami | Autor:

MAŁE TROLLE, WIELKA KSIĘGA

A przynajmniej wielka z tytułu. Trudno bowiem pozycję liczącą zaledwie 64 strony nazwać tym właśnie mianem, ale jedno trzeba jej oddać – mimo takiej objętości udało się zmieścić w tomiku tysiąc małych naklejek i całkiem sporo zagadek, zabaw i kolorowych plakatów. A wszystko to pod szyldem najnowszej produkcji studia DreamWorks, którego animowane filmy tworzone komputerowymi metodami od blisko dwudziestu lat zdobywają uznanie widzów i krytyków.

Poznajcie trolle! Troll Mruk żyje odizolowany w bunkrze, bo musi ukrywać się przed nią! Poppy, bo tak jej na imię zarządza ich społecznością, ale w odróżnieniu od Mruka (którego imię doskonale oddaje charakter) jest szaleńczo radosna i jej rządy trudno nazwać inaczej, jak kolorowymi i rozśpiewanymi. Prawda o niej jest jednak taka, że nigdy nie miała okazji zmierzyć się z prawdziwym problemem, co zdaniem naszego trolla jest przyczyną jej ciągłego dobrego humoru. Wszystko jednak ma swój kres. Pewnego dnia na trolle napada Bergenka, która porywa wszystkich poza Mrukiem i Poppy. Oboje wyruszają na ratunek uprowadzonym zamierzając sprowadzić wszystkich z powrotem do domu. W trakcie wędrówki oczywiście czeka na nich wiele przygód, niebezpieczeństw i okazji do zweryfikowania własnych postaw na życie.

Tyle w kwestii fabuły – jak to się dalej potoczy, każdy może się z łatwością domyślić, a jeśli chce poznać bliższe szczegóły, wystarczy że obejrzy film. Odpowiada za niego wspomniane już na początku studio DreamWorks, które wyprodukowało wiele znakomitych filmów zarówno fabularnych („American Beauty”, „CastAway: Poza światem”, „Gladiator”, „A.I”, czy „Transformers”), jak i animowanych. Na polu tych drugich początki były różne, ale w chwili, w której studio wypuścił do kin kultowego dziś „Shreka” zmieniło się wszystko. DreamWorks stało się jednym z wiodących graczy animacji komputerowej, a kolejne tytuły, jak choćby „Madagaskar”, „Kung Fu Panda”, „Potwory kontra obcy” czy „Jak wytresować smoka” okazały się wielkimi hitami. Tak pewnie będzie też w przypadku „Trolli”, choć oceny filmu są bardzo różne, a my oprócz kinowego obrazu możemy cieszyć się różnymi dodatkami do niego. W tym tą właśnie książką.

Co się w niej znalazło? Wszystko to, czego można oczekiwać od tego typu pozycji. Mamy więc zadania w postaci rysowania postaci, labirynty, zabawy słowne, kolorowanki czy krzyżówki. Wszystko oczywiście w bardzo kolorowej otoczce, pełnej filmowych postaci, podane z prostotą odpowiednią dla najmłodszych. Na koniec książeczki czekają na czytelników plakaty do wycięcia (ich format mógłby być większy, niż A4, za to grubszy offsetowy papier, na jakim zostały wydrukowane – jak cała książka zresztą – równie dobrze się do nich nadaje, jak kredowy) i oczywiście wspomniane już naklejki. Nie są one duże (chociaż te większe, z bohaterami, także się zdarzają), ale bardzo różnorodne i aż ociekające dziecięcą słodyczą. Mamy wśród nich postacie z filmu, urocze minki, serduszka, tęcze, chmurki, ciasteczka, kwiatki, roślinne wzory, wesołe napisy (te jednak są po angielsku) i tak dalej, i tak dalej.

Podsumowując: dzieciom na pewno się spodoba. Jako uzupełnienie filmu, ale też i w formie zwykłej, niezależnej publikacji rozrywkowej. Zapewnia dużo zabawy, trochę poprzez zabawę nauki i wiele szalonej wesołości. W sam raz na długie jesienne wieczory albo weekendowe dni, kiedy chce się spędzić nieco czasu nad wymagającą myślenia i pewnej dozy zaangażowania rozrywką.