Michał Lipka
-
WSZYSCY MAMY ŹLE W GŁOWACH, ŻE ŻYJEMY
Tak brzmi refren chyba najsłynniejszej piosenki Elektrycznych Gitar, dość sporego hitu sprzed laty, który wciąż dobrze się słucha. Prosty, choć poetycki tekst, chwytliwa melodia. I monotonny Kuba Sienkiewicz przy mikrofonie. Znamy go i znamy ich, bo całe mnóstwo polskich kinowych hitów lat 90 ubiegłego stulecia (i tych nieco późniejszych także) rozbrzmiewała od ich przebojów. „Kiler”. „Chłopaki nie płaczą”. „Kariera Nikosia Dyzmy”. Znamy te teksty i te melodie. Ale czas poznać także losy ludzi, którzy stoją za nimi. Fascynujące losy opisane w pierwszej (i jedynej, jak krzyczy do nas czerwonymi literami hasło na okładce) biografii Elektrycznych Gitar. Gotowi?
„Tony papieru, tomy analiz
genialne myśli, tłumy na sali
godziny modlitw, lata nauki
przysięgi, plany, podpisy, druki”„Przewróciło się” streszcza w sobie dokładnie czterdzieści lat z życia Kuby Sienkiewicza i Piotra Łojka, zaczynając swoją opowieść w roku 1976, a kończąc niemalże na dniu dzisiejszym. Wtedy, cztery dekady przed chwilą, w której piszę te słowa, w liceum poznali się właśnie oni dwaj. Dwaj młodzi, ponadprzeciętnie inteligentni ludzie, którzy dopiero rozpoczęli naukę w szkole średniej. Żaden z nich nie wiedział jak brzemienne w skutki będzie to spotkanie. Że będą grali na Woodstocku, ich muzyka pojawiać się będzie w kinowych hitach, a całe mnóstwo sław będzie interpretować ich piosenki. Wtedy Sienkiewicz przez trzaski słuchał zagłuszanych rozgłośni radiowych, jak na przykład Radia Luksemburg, nie mając odbiornika działającego na fale UKF, powoli odkrywał muzykę. Kształtował swój gust, swoje muzyczne dążenia... Pomimo studiów medycznych i zostania neurologiem, dla słuchaczy pozostanie przede wszystkim tym Kubą od „To już jest koniec”, „Dzieci”, „Spokoju grabarza” czy „Kilera”.
„Przewróciło się niech leży cały luksus polega na tym
że nie muszę go podnosić będę się potykał czasem
będę się czasem potykał ale nie muszę sprząta攄Życie” zespołu było jak życie każdego innego zaczynającego w ciężkich czasach. Problemy, szlifowanie, próbowanie, szukanie i dużo, dużo śpiewania. Czasem potknięcie, czasem zasłużone leżenie. Życie. po prostu życie. Ludzkie życie. Ciekawsze, bo dotyczące tych, których znamy. Ciekawie jest zajrzeć za kulisy ich twórczości i życia, a Przemysław Zieliński w dobrym i kompleksowym stylu zebrał i połączył wypowiedzi Gitar, splatając je z opowieścią o nich samych i czasach, w których żuli i tworzyli (i żyją i tworzą nadal). Wraz z nim zagłębiamy się w szczegóły dotyczące powstawania piosenek czy nagrywania płyt. Całość na dodatek podlana została porcją ciekawostek (puszczanie piosenki „Dzieci” z jej fragmentem „Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy” na sesjach dla uzależnionej młodzieży, każąc ich uczestnikom identyfikować się z tekstem!) i podana w przyjemnym, nienużący sposób. Oczywiście jest to książka przeznaczona przede wszystkim dla miłośników zespołu (czy szerzej rzecz ujmując wszystkich, którzy interesują się polską muzyką), często dość techniczna, nie mniej prezentuje się nieźle i ciekawie. Szkoda tylko, że nie oferuje większej ilości zdjęć i kilku tekstów Sienkiewicza na deser, byłby to naprawdę miły akcent.
Nie mniej polecam, bo to po prostu dobra książka. Nie rewelacyjna (co można uznać za zarzut, skoro miała takie aspiracje i możliwości), ale udana. Spodoba się słuchaczom Elektrycznych Gitar, a czy w takiej sytuacji liczy się coś więcej?
Wszystkie cytaty pochodzą z piosenek Elektrycznych Gitar.