Zwierzaki Świata. Gry, Zabawy, Łamigłówki | Autor: Martyna Wojciechowska

Chyba nikomu nie muszę przedstawiać specjalnie Martyny Wojciechowskiej, polskiej podróżniczki i dziennikarki, która na stałe jest związana z telewizją TVN. Jako pisarka ma na swoim koncie kilkanaście książek podróżniczych, w których interesująco i z ogromnym zaangażowaniem opisuje kulturę najdalszych zakątków świata i własne doświadczenia z podróży. Zwierzaki świata. Gry, zabawy i łamigłówki wraz z córką opowiada młodym czytelnikom o zwierzętach pochodzących z różnych zakątków świata.

Czy mrówkojady mają zęby?
Gdzie żyją różowe delfiny?
Ile waży słoń?
Jakie parasole noszą orangutany?

Ja jestem już trochę za stara na rozwiązywanie zagadek ze świata zwierząt, ale na szczęście z pomocą przyszła mi panienka H., bez której nie napisałabym tej recenzji. Kiedy podarowałam małej tę książeczkę, jej oczy zaświeciły się. Moja rezolutna sześciolatka uwielbia zwierzaki i od razu pobiegła z książką pod pachą do swojego pokoju, chwyciła za ołówek i zaprosiła mnie do wspólnej zabawy. Z większością zadań panienka H. poradziła sobie dość dobrze. Co prawda musiałam jej czytać polecenia, bo z czytaniem jest u niej jeszcze ciężko, ale to jej nie zrażało.

Martyna Wojciechowska i jej córka, Marysia, prezentują w książeczce fakty ze świata zwierząt. Przedstawiają je w prosty i zrozumiały dla dzieci sposób. Panience H. bardzo przypadło do gustu to, że w książeczce jako narratorka pojawiła się dziewczynka mniej więcej w jej wieku. Nie wiem, ile dokładnie lat ma córeczka Martyny Wojciechowskiej. Marysia zainspirowała małą do tego, by i ona stworzyła własne obrazki ze zwierzętami, niekoniecznie prawdziwymi, i wymyśliła fakty o nich.

Czy zagadki w książeczce są trudne? Nie powiedziałabym, chociaż z niektórymi z nich miałyśmy nieco problemu. Mam tu na myśli jedno z zadań polegające na znalezieniu obrazka, który różni się jakimś szczegółem od innych. Spędziłyśmy nad nim sporo czasu. Żadna z nas nie mogła znaleźć tego obrazka. Dopiero tata panienki H. nam pomógł, gdy przyszedł, spojrzał mi przez ramię i pokazał to, czego szukałyśmy. Oczywiście musiałam przy tym nasłuchać się, że potrzebuję nowych okularów, ale co tam. Ważne, że obrazek się znalazł.

Chociaż jestem już wiekowa, publikacja przypadła mi do gustu. Przypomniała mi się encyklopedia, którą jako dziecko dostałam od mojej chrzestnej. W niej również były podobne zadania, ale nie było ich aż tak wiele.

Książeczka Martyny Wojciechowskiej, którą stworzyła wraz z córeczką, pobudza kreatywność dzieci. Nie tylko uczy, ale również bawi. Panienka H. niechętnie raczej zajmuje się takimi książkami, ta jednak ją zainteresowała. Podejrzewam, że głównie za sprawą zwierząt. W ciągu jednego dnia rozprawiła się z nią i czeka teraz na nową książkę. Mam nadzieję, że taka wkrótce się ukaże i zapał Panienki H. do tego czasu nie ostudzi się.

Czy polecam tę publikację? Tak przede wszystkim przedszkolakom i uczniom z pierwszych klas szkół podstawowych. Oni najbardziej ucieszą się, kiedy dostaną Zwierzaki świata do ręki. Uczniowie powinni poradzić sobie z nią doskonale sami, jeśli potrafią już liczyć i czytać. Przedszkolakom będą musieli pomóc rodzice. Myślę, że rozwiązywanie zagadek z dziećmi to doskonały pomysł do spędzenia wspólnie czasu. Ja bardzo dobrze bawiłam się z panienką H. i przyswoiłam trochę faktów ze świata zwierząt. Czekam na kolejną tego typu publikację. Mam nadzieję, że będzie równie dobra jak ta.