Ruda Recenzuje
-
Matka i córka. W drodze do realizacji marzeń. Nie swoich. Próbujące odnaleźć się w rzeczywistości, która miała wyglądać inaczej. Wcielające się w role, które do nich nie pasują. Połączone trudną miłością i toksyczną relacją.
Z Noszczyńską spotkałam się po raz pierwszy. Słyszałam już co nieco o tej autorce i zżerała mnie ciekawość, zwłaszcza, że temat, który wybrała, przy okazji realizacji tej powieści, kusił. Przekonałam się, że autorce trudne tematy nie są obce i dobrze się czuje przekazując swoje opowieści czytelnikom.
A historii tej daleko jest do bajki. Relacja matki z córką powinna być związkiem niezwykłym- opierającym się na zaufaniu, szczerości, przyjaźni. W „Złej miłości” nie znajdziemy tych uczuć. Tutaj możemy liczyć na związek pełen goryczy, złości, niedomówień. Czytamy o matce przelewającej na dziecko swoje marzenia i planującej dla niej wymarzoną (przez matkę) przyszłość. I czujemy ciężar jej oczekiwań , niespełnionych nadziei, koszty życia pod presją, chęć zaspokojenia czyichś aspiracji. Tematy trudne, poruszające do głębi, bardzo emocjonalne. I te emocje czuć, na każdej stronie. Ta powieść ma bardzo realistyczny charakter, przypomina opowieść wyjętą prosto z życia.
Noszczyńska powołuje się na grzechy główne. Odwołuje się do tego, jakimi jesteśmy ludźmi, pokazuje co jest w nas najgorsze. Tym razem zahacza o pychę, towarzyszącą każdemu z bohaterów. U jednych znajdziemy jej więcej, u innych musimy poszukać jej głębiej, ale nikomu z nich nie jest to uczucie nieznane. Podczas czytania towarzyszą nam refleksje. Zastanawiamy się ile tej pychy jest w nas samych.
To także opowieść o problemach dziecka niekochanego i o tym, że czasami niestety nie można otrzymać rodzicielskiej miłości bez powodu, bezinteresownie. Takie dziecko powinno zaspokajać czyjeś potrzeby, walczyć o uznanie- niewiele dostając w zamian, wysuwać oczekiwania rodziców na pierwszy plan, trzymając się z tyłu. To temat trudny, ale jakże ważny i aktualny. Zawsze pojawiać się będą takie historie, czasami nieco dalej od naszych życiorysów, ale wciąż na widoku i na porządku dziennym. Warto nad tym pomyśleć.
Autorka zwraca uwagę również na fakt, że niełatwo być dobrą matką, zwłaszcza, kiedy nasze zachowanie determinuje przeszłość. Takimi matkami również ktoś wcześniej pokierował. Może błędnie?
Podążając za Noszczyńską próbujemy to zrozumieć, wniknąć w psychikę bohaterów, poznać ich motywy, ocenić, a może usprawiedliwić. Książkowe matki drażnią, ale także budzą współczucie. To bohaterki pełnokrwiste, wobec których ciężko przejść obojętnie, należy koniecznie zająć stanowisko.
Cieszę się, że historia ta została przedstawiona w formie pamiętnika spisanego przez dorosłą kobietę. Taki sposób rozliczenia się z przeszłością jak najbardziej mnie przekonuje i oddziałuje na moją wyobraźnię.
W tej książce znalazłam dużo mądrości, cennych rad, doświadczenia. Tego co najcenniejsze- prawdziwego życia. A wszystko zostało ubrane w piękne słowa i dobraną do tematu okładkę.