Hayden War Tom 3 Walkiria W Ogniu | Autor: Evan Currie

Znacie to uczucie, kiedy literacki apetyt rośnie w miarę czytania i poznawania kolejnych odsłon pasjonującego cyklu...? Na pewno znacie.., i tym samym rozumiecie doskonale to, iż nie ma nic przyjemniejszego, aniżeli zaspokojenie ów apetytu lekturą długo wyczekiwanej kolejnej odsłony literackiej sagi, która to od wielu, wielu miesięcy nie daje o sobie zapomnieć i zadomowiła się na dobre w naszej głowie...:) Tak też ma się sprawa z cyklem "Hayden War" autorstwa Evana Currie, który to opowiada w bardzo barwny i spektakularny sposób o kosmicznej wojnie ludzi, z przedstawicielami obcej cywilizacji... Nie przedłużając, pozwolę sobie przejść jak najszybciej do podzielenia się moimi wrażeniami z lektury trzeciej części tego cyklu, zatytułowanej "Hayden War. Walkiria w ogniu", która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Drageus Publishing House.

Lektura tej opowieści, przenosi nas ponownie w sam środek kosmicznej wojny, która to ogarnęła już nie tylko Świat Haydena, ale także i rozległe obszary wszechświata. Mimo przewagi liczebnej i technologicznej po stronie Obcych, ludzkość nie daj za wygraną, wykorzystując w pełni dostępne jej środki, doświadczenie i odwagę żołnierzy Floty Solarnej. I w tych realiach rozpoczyna się nasza przygoda z tą opowieścią, gdy wraz z doskonale znaną nam już starszą sierżant Sorillą Aidą, lądujemy na obcej planecie, gdzie to prawdopodobnie przetrzymywani są ludzcy jeńcy, pojmani do niewoli przez siły Obcych. Celem misji jest rekonesans, zebranie możliwie jak najwięcej informacji, uwolnienie jeńców, a następnie jak najszybsza ewakuacja, gdyż świat ten wkrótce ma zostać poddany bombardowaniu przez okręty Floty Solarnej. Oczywiście, jak nie trudno się domyślić, tylko w teorii plan ten wydaje się prosty, łatwy i idealny... Tymczasem w przestrzeni wokół Świata Haydena, pojawia się zupełnie nowy, zaskakujący i kompletnie nieprzewidywalny gracz...

Trzeci tom cyklu Evana Currie oferuje nam sobą kosmiczną przygodę, zapierającą dech w piersiach akcję, silne emocje i wielką, literacką przyjemność, aczkolwiek czyni to w nieco inny sposób. Otóż fabuła tej opowieści nie skupia się tym razem na kontynuacji wydarzeń z poprzedniej części, ale niejako otwiera zupełnie nowy wątek, jakim to jest wrzucenie nas (raz jeszcze w dosłownym znaczeniu tego pojęcia) wraz z pierwszymi stronami lektury, w sam środek wojskowo - wywiadowczej misji, na obcą planetę, i w towarzystwie nowych bohaterów, za wyjątkiem znanej nam już Sorilli. To miłe, intrygujące i barwne rozpoczęcie, które następnie kontynuują rozdziały poświęcone owej misji, walce wojennych okrętów w przestrzeni kosmicznej, jak i również wizytom na doskonale znanym nam Świecie Haydena, gdzie to na rozległych połaciach porośniętych dżunglą, koloniści i żołnierze toczą wciąż zaciętą, partyzancką walkę ze Strażnikami. W moim odczuciu powieść ta stanowi kolejny udany krok do przodu tego autora, który wraz z każdą następną odsłoną cyklu, opowiada nam o tym świecie i tej kosmicznej wojnie więcej, bardziej szczegółowo i drobiazgowo, a do tego chyba także i ciekawiej;)

Fabuła tej opowieści w pełni zaspokaja nasz głód ekscytujących wrażeń i emocji, gdyż te towarzyszą nam od pierwszej, do ostatniej strony. Dzieje się tu dużo, bardzo szybko i niezwykle barwnie, co już samo w sobie może posłużyć jako największa zachęta do sięgnięcia po tę książkę. W mojej osobistej ocenie, jest to najbardziej spektakularna, rozbudowana i intrygująca ze wszystkich dotychczasowych odsłon cyklu "Hayden War", gdyż oferuje nam nie tylko pięknie opisane sceny walki, ale także i porusza w dość szerokim wymiarze takie wątki, jak punkt widzenia Obcych na wojnę z ludzkością, sytuację geopolityczną w obrębie Floty Solarnej, czy też chociażby zwyczajne ludzkie zmęczenie tą przedłużającą się wciąż wojną... Oczywiście, zajdziemy tu także wszystko to, co stanowiło i stanowi o sile tego cyklu od jego pierwszej części, a więc naprzemiennie prezentowane nam tu rozdziały połączone z nagłymi zmianami lokacji, mnóstwo pobocznych wątków, poznawanie i towarzyszenie licznym, w tym także zupełnie nowym, bohaterom, oraz łatwość i lekkość odbioru wszelkich opisów kosmicznej technologii wojskowej, jak i również sposobu prowadzenia walki.

Jeśli już mowa o samej wojnie, to oczywiście prezentuje się ona ona tutaj bardzo barwnie, wyraziście i spektakularnie, tak samo zresztą jak miało to miejsce w poprzednich obu częściach. Ponowie towarzyszymy siłom Floty Solarnej na lądzie i w kosmosie, choć w tym tomie autor wydaje się powracać do schematu znanego nam z pierwszej odsłony cyklu, gdzie to dominująca była walka partyzancka, zaś kosmiczne bitwy stanowiły jedynie jej dopełnienie, Tak też dzieje się i tutaj, co niewątpliwie ma swoje plusy i minusy, ale to już oczywiście zależy tylko i wyłącznie od naszych gustów i preferencji;) Wybuchające miny, odpalane pociski rakietowe, zaawansowana technologicznie bron palna, super nowoczesne pancerze zbrojne i zaawansowane taktyki walki w terenie - oto co wypełnia strony poświęcone walce toczonej na lądach obcych światów, zaś kosmiczne potyczki należą już do opisów napędów gwiezdnych, systemów naprowadzania, tarcz ochronnych i niezwykle groźnych dział, laserów, czy też broni z udziałem sił grawitacyjnych. Najważniejsze jednak jest to, iż jest ciekawie, pasjonująco, spektakularnie, i co podkreślę po raz kolejny, przystępnie i zrozumiale również dla tych czytelników, którzy z gatunkiem military science -fiction, spotykają się jedynie okazjonalnie...:)

Co do bohaterów, to sprawa ma się całkiem dobrze. Oczywiście, koniec końców, i tak wszystko sprowadza się do naszej dzielnej Pani sierżant Sorilli Aidy. I tak jak to miało miejsce w poprzednim tomie, tak i tutaj autor dozuje nam kolejną porcję informacji o tej postaci, przybliżając nam ją także od tej bardziej ludzkiej, nie koniecznie zaś żołnierskiej, strony. Niemniej, nie mogę oprzeć się temu oto wrażeniu, że autor niejako sam zamknął się w pułapce własnej kreacji swojego głównego bohatera, który nie ma tutaj prawa na błędy, pomyłki, przegraną... Naturalnie, to imponuje, zachwyca i ciekawi czytelnika, gdyż każdy lubi czytać o super bohaterze, któremu nikt i nic nie jest groźne..., ale jednak po pewnym czasie taka sytuacja zaczyna się odrobinę nudzić... To tylko takie drobne marudzenia zmanierowanego czytelnika - czyli mnie, gdyż z drugiej strony naprawdę polubiłam tę kobietę i jej heroiczne, żołnierskie czyny...:) Świetnie prezentuje się tu także bohaterowie drugiego planu, m.in. z Jerrym Reedem i admirał Brookes, na czele, a także z przedstawicielami obcej rasy, którzy pokazują się nam tu w naprawdę intrygującym stylu i świetle...:)

I jeśli mowa o Obcych właśnie, a konkretnie o przedstawicielach Sojuszu Parithaliańskiego, to prezentują się oni tutaj zaprawdę okazale i ciekawie:) Poznajemy nie tylko ich imiona, wygląd, zaawansowaną technologię, ale także takie kwestie jak ich wierzenia, filozofia, sposób postrzegania świata i życia, oraz ciekawe powiedzonka z ich języka...;) Naturalnie, autor nie odkrywa tu przed mamy wszystkich kart, a jedynie kilka z nich, pozostawiając nas wciąż w wielkiej niewiedzy, ale i tak wraz z lekturą tej książki robimy milowy krok w kierunku poznania motywów wojny prowadzonej przez kosmiczną obcą rasę, a właściwie to kilka ras... I choć sam obraz i wizerunek Obcych nie jest tutaj być może bardzo odkrywczy, świeży, niespotykany dotąd w tym gatunku literackim, to i tak prezentuje się on tu ciekawie, a czytanie o nim sprawia autentyczną przyjemność:)

Kolejny krok ku poznaniu prawdy o wojnie o Świat Haydena, zrobiony! Krok ciekawy, intrygujący, przyjemny, i chyba bardzo ważny, a przynajmniej najważniejszy jak dotąd, oczywiście moim skromnym zdaniem:) Lektura powieści "Hayden War. Walkiria w ogniu", kontynuuje naszą barwną kosmiczną opowieść, udziela wielu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, jak i również zaostrza apetyt na kolejne odsłony tego fantastycznego cyklu...:) A kolejny tom - "Zew Walhalli", już czeka na mnie na mojej książkowej półce... i zachęca do tego, bym zatopiła się bez reszty w jego lekturze;)