Lucca
-
Historia romantyczna
Jeżeli chodzi o dobór lektur, które czytam to jestem dość wybredna. Zdaję sobie przy tym sprawę, że na świecie istnieje masa książek godnych przeczytania, ale nikt nie da rady przeczytać ich wszystkich. Dlatego tak ważna jest umiejętność ich wyboru, by nie zmarnować czasu na coś, co okaże się dla nas nieodpowiednie. Zazwyczaj czytam kryminały, ale robię też wyjątki dla książek historycznych, czy biografii. Rzadziej czytam książki obyczajowe, a już w szczególności typowe romansidła.
Ostatnio jednak wpadła mi w ręce najnowsza książka Diego Galdino pod tytułem Żeby miłość mała twoje oczy. Przyznam szczerze, że skusiła mnie przede wszystkim sława autora, który odnosi sukcesy w literackim świecie również w Polsce. W naszym kraju zostały już wcześniej wydane dwie jego powieści, a mianowicie Pierwsza kawa o poranku oraz Zadbam o to, żeby cię nie stracić.
Natomiast tegoroczna premiera to romantyczna historia Sofii oraz malarza Tyrone'a Lane'a. Jedni uważają stroniącego od ludzi artystę za fascynującego człowieka, który skrywa jakąś mroczną tajemnicę. Inni mają go za dziwaka. Sofia i Tyrone zdają się należeć do dwóch różnych światów. Jednak wymuszone przez los spotkanie obdarzy każde z nich tym, czego od dawna gorąco pragnęli i czego zarazem najbardziej sie obawiali: spojrzeniem prosto w oczy miłości, jeszcze raz...
Historia tych dwojga ludzi jest bardzo ciekawa. Z czasem ma się wrażenie, że bohaterowi istnieją naprawdę. Nie można się wręcz oderwać od ich historii i chce się ją poznać do samego końca. Moim zdaniem to wielka zasługa autora, że w swojej książce umiał sprawić, że Czytelnik ma ochotę uczestniczyć w danej rzeczywistości, a nie być tylko jej biernym obserwatorem.
Kiedy dwoje ludzi znajduje się w niewielkiej odległości, nie mogą uniknąć intensywnego wzajemnego wsłuchania, oddychania sobą, wdychania zapachu drugiego, nie powstrzymają niektórych instynktownych myśli.
I oczywiście - jak to w książkach tego typu bywa – para zakochuje się w sobie. Jednak to uczucie musi przejść po drodze wiele perturbacji i zawirowań.
Często to właśnie niemożliwe miłości pomagają nam zrozumieć, że wszystko w życiu jest możliwe...
Książka jest bardzo lekka i niewymagająca. To doskonały pomysł na lekturę wakacyjną. Myślę, że fani twórczości tego włoskiego pisarza nie będą rozczarowani. Książkę czyta się jeszcze lepiej, kiedy uzmysłowimy sobie, że akcja rozgrywa się wśród toskańskich wzgórz. Dzięki temu, jeżeli za oknem aura nas nie rozpieszcza, to możemy chociaż dzięki książce zaznać odrobiny słonecznego ciepła. Natomiast jeżeli chodzi o barwne opisy tamtejszego krajobrazu, to powodują wręcz, że ma się ochotę tam wyjechać i zobaczyć je na własne oczy.
Czas nie zawsze biegnie w ten sam sposób. Czas jest kapryśnym bogiem, który lubi uciekać, zanim się spostrzeżesz. A niekiedy lubi stanąć w miejscu i pozwala ci przyjrzeć się przeszłości, gdyż przeżywana właśnie teraz chwila jest jedną z tych, które zmienią twoje życie na zawsze.
Reasumując powyższe słowa, chciałabym podkreślić, że nie jest to książka, po lekturze której żałuję, że po nią sięgnęłam. Wręcz przeciwnie, była to dla mnie doskonała odskocznia od historii często mrożących krew w żyłach. Być może też sięgnę po pozostałe książki tego autora.