Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zbiór Historii Nietypowych

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zbiór Historii Nietypowych | Autor: Michalina Łuczak

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Z literaturą fantasy jest już tak, że może ona oczarować czytelnika, zawładnąć jego wyobraźnią, porwać bez reszty do wykreowanego tu świata magii, dziwów, niezwykłych osobliwości..., jednakowoż może ona także nie zostać kompletnie zrozumiana przez odbiorcę owej literackiej opowieści... Decyduje o tym wiele czynników, począwszy od jakości warsztatu pisarskiego, poprzez pomysł na intrygę, a na emocjach jakie autor chce nam przekazać, skończywszy. Oto bowiem dzielenie się historią z tego gatunku, jest równoznaczne z dzieleniem się przez autora jego marzeniami, fantazjami, lękami, które to przez część odbiorców zostaną zrozumiane, przez drugą część zaś nie koniecznie... Tak już po prostu jest z literaturą fantasy, i na tym tym też polega trudność i zarazem specyficzna wyjątkowość, oceniania każdej pozycji tego gatunku. Z tą oto myślą przystępuję zatem do napisania recenzji książki pt. "Zbiór historii nietypowych", której to autorką jest Pani Michalina Łuczak.

 

Dzieło Pani Michaliny składa się z trzech opowiadań, osadzonych w realiach światów spod znaku fantasy, baśni, powieści grozy... Każda z nich jest zupełnie inna, zarówno pod względem warsztatowym, jak i nurtu w jakim się ona obraca. I tak oto poznajemy tutaj pewnego młodego chłopca o imieniu Nathan, który pewnego razu postanawia odmienić swój podły i tragiczny los, wyruszając na wyprawę w celu zabicia groźnego smoka... Przeczytamy tu także o losie tajemniczego Moriego, zwanego także Włóczęgą, jak i również określeniem - Idącego na Śmierć, który to jest złodziejem, zabójcą, oraz wybrańcem śmierci, mającym dokonywać słusznych i sprawiedliwych wyroków o tym, kto powinien zginać, a kto przeżyć... Wreszcie poznamy parę niezwykłych bohaterów - G i M, czyli teatralnego aktora oraz jego młodą towarzyszkę, którzy to oboje zamieszkują straszny, smutny i mroczny świat Podziemia...

 

Nie ukrywam, że lektura tej pozycji sprawiła mi pewien kłopot, który odnosi się przede wszystkim do tego faktu, czy odbierać tę książkę jako dzieło stricte rozrywkowe, czy też jako coś zdecydowanie bardziej wzniosłego, intelektualnego, filozoficznego. To kluczowe pytanie, gdyż od niego należy tak naprawdę ocena i opinia odnosząca się do tego dzieła. Otóż jeśli przyjmiemy, że to pozycja fantasy z prawdziwego zdarzenia, której zadaniem było zaintrygowanie, zaciekawienie, zabawienie i sprawienie literackiej przyjemności, to niestety nie jest dobrze... Jeśli natomiast każda z tych trzech mini opowieści miała dostarczać jedynie pytań, intelektualnego początku do wysnuwania własnych interpretacji, wniosków, a także odnajdywania w tych tekstach zupełnie innych znaczeń, twarzy i drugiego dna, to jest o wiele lepiej i ciekawiej. Na to pytanie umiałaby zapewne odpowiedzieć jedynie autorka, tak więc pozwolę sobie na odniesienie się do tej lektury w obu tych aspektach, co niewątpliwie będzie chyba najbardziej sprawiedliwe.

 

Ponieważ naprawdę nie lubię pastwić się nad jakąkolwiek pozycją literacką, zacznę zatem od tego, co najbardziej mnie tutaj rozczarowało, by mieć to jak najszybciej za sobą. I tak oto muszę rozpocząć od samych pomysłów na te trzy opowiadania, które z pewnością były ciekawe, warte przelania na papier i umiejętnego, intrygującego rozwinięcia. Niestety, właśnie tej ostatniej części mi tutaj najbardziej zabrakło. Oto każda z tych trzech historii rozpoczynała się naprawdę ciekawie, niestety wraz z kolejnymi stronami wszystkie zaczynały nagle jakby umierać, słabnąć z każdym kolejnym zdaniem, stawać się nudnymi, kontynuowanymi niejako na siłę, i co najgorsze - po prostu nie logiczne. Ciekawi bohaterowie, interesujące światy i..., no właśnie, i nic więcej. Mniej więcej w połowie każdego z tych opowiadań zaczynało brakować pomysłu na ich rozwiniecie, na wrzucenie tych postaci w wir prawdziwej akcji, przygody, dania im czegokolwiek, co by mogło uratować ich opowieść. Nie zrozumiałe były dla mnie także swoiste przeskoki czasowe i wątkowe, zwłaszcza w kontekście dwóch pierwszych opowieści, które wprowadzały tylko chaos i bałagan. Oto bowiem autorka przedstawiała nam daną scenę, która okazywała się kompletnie nie istotna, niepotrzebna, nic nie wnosząca do fabuły. Tak było chociażby ze snem Nathana o spotkaniu z jego urzeczywistnionym alter ego - Mędrcem, czy też chociażby wątek odwiedzin Morriego w jego rodzinnym mieście i w kuźni kowalskiej.

 

Nie jest dobrze też z finałami owych opowieści, które w mojej ocenie były nie spójne, nie zawsze logiczne, nie do końca jasne, a przy tym - co najgorsze, kompletnie nie zaskakujące. I tak oto weźmy pod uwagę pierwszą z historii, czyli "O młodzieńcu, smoku i takich tam", w której to główny bohater wyrusza w świat u boku starych i nowych kompanów... No właśnie..., dla mnie to było zbyt oczywiste, wtórne, a po nadto stanowiące sobą tak naprawdę dopiero początek tego, co mogłoby okazać się w przyszłości interesujące... W przypadku drugiej, najbardziej rozbudowanej opowieści, jest podobnie... Ostatnie sceny wydają mi się kompletnie nie logiczne, nie puentujące sobą tej długiej części narracji, a przy tym, czego naprawdę nie mogę już przebaczyć, ukazujące głównego bohatera jako kompletnego idioty, o największym z możliwych stopni naiwności, choć każda strona poprzedzająca finał, mogłaby świadczyć o czymś zupełnie innym... I wreszcie ostatnia z opowieści - "O niesfornym pajacu, Historia podziemia", która jest zbiorem kompletnie niezrozumiałych, nie wyjaśnionych, nie spójnych i nie logicznych scen, a jej finał wydaje się być przewidywalny od samego początku, i takim też się on okazuje faktycznie. Być może moja skromna osoba jest za mało wrażliwa i pozbawiona odpowiedniej porcji wyobraźni, aby inaczej odebrać i zinterpretować te trzy historie, ale obawiam się że niestety nie jestem i w tej opinii odosobniona...

 

Jeśli chodzi zaś o sam warsztat pisarski, głównie w aspekcie językowym, to także nie jest rewelacyjnie. Mam tu na myśli nie do końca właściwą konstrukcję zdań, dialogi pozbawione realizmu, jak i również np. przekleństwa, wzbudzające bardziej śmiech, aniżeli zamierzony efekt. Humoru doświadczymy tu sporo, choć sprawdza się on tak naprawdę chyba jedynie w pierwszej z opowieści, w drugiej i w trzeciej niemalże w ogóle nie powoduje uśmiech na naszych twarzach. Oczywiście, to że nie jest rewelacyjnie, nie oznacza że jest źle. I wobec faktu że mamy do czynienia z debiutem literackim, to z pewnością można uznać ten styl i ten język, za dobrze rokujące na pisarską przyszłość Pani Michaliny Łuczak, która z każdą kolejną książką na pewno będzie lepiej wypadać na tym polu.

 

Pierwsza historia - "O młodzieńcu, smoku i takich tam", to bajka z morałem, która tak naprawdę nabiera rozpędu i rozmachu dopiero w swojej drugiej części. Pierwsze kilkadziesiąt stron, poświęcone wędrówce Nathana po Grodzie Smoka, stanowi nudną, niepotrzebną, nazbyt rozbudowaną część tej lektury. Później akcja nabiera nieco rozpędu, choć to wciąż nie jest to, czego oczekiwaliby miłośnicy literatury fantasy na wysokim poziomie. I nawet konfrontacja z samym smokiem bardzo rozczarowuje, oj bardzo... Sam główny bohater - Nathan, jest niestety po prostu o tyleż śmieszny, co i żałosny. To najprawdziwszy idiota, z którym to jednak ciężko jest sympatyzować przez czas naszej przygody z nim i jego losami. Jedyne, co ratuje tę historię, to naprawdę intrygujący bohater drugiego planu, o równie intrygującym imieniu - Faraon...:)

 

Druga opowieść - "O zmęczonym Inkwizytorze, śmierci i złodziejach", prezentuje się znacznie lepiej od poprzedniej historii, choć jak już wspominałam, wydaje się za nadto i niepotrzebnie rozbudowana, zaś jej finał bardzo rozczarowuje. Główny bohater jest ciekawy i intrygujący, bynajmniej do samego finału. To złodziej, zabójca, szpieg, a do tego sprzymierzeniec śmierci, który z racji swego zawodu i powołania, wiedzie samotne, smutne i niebezpieczne życie. I tak sobie myślę, że poświęcona tej postaci i jego losom cała książka, byłaby naprawdę udana i interesująca... Natomiast tutaj, autorka starała się ukazać to wszystko na przykładzie kilku, co prawda bardzo rozciągniętych, ale jednak wciąż tylko kilku scen, które monetami wydawały się nużące... Zbyt wiele przeskoków czasowych, za dużo uproszczeń i zbyt daleko idąca rezygnacja z wyjaśnień - oto moje największe uwagi względem tej historii, w której niewątpliwie tkwi spory potencjał...

 

I wreszcie trzecia z opowieści - "O niesfornym pajacu, Historia podziemia", która to jest najmroczniejszą, najbardziej skomplikowaną i trudną w odbiorze... Oto poznajemy starego aktora - Pajaca, klauna, błazna, który występuje na teatralnej scenie w tajemniczym Podziemiu. Poznajemy tu także młodą dziewczynę - M, która pewnego dnia wkracza w życie naszego bohatera, stając się jego przyjaciółką, powierniczką, bratnią duszą... I wszystko było by dobrze i ciekawie, gdyby nie to, że nic nie wiemy o tym świecie, o tym miejscu i o jego mieszkańcach... Interpretacja, jaka sama przychodzi na myśl, to oczywiście szaleństwo, depresja, być może nałóg..., ale to tylko interpretacje, które po pewnym czasie przestają wystarczać... Tych kilka scen, jakie tutaj śledzimy, puentuje nagle finał, który także może oznaczać absolutnie wszystko, albo też i absolutnie nic... O bohaterach nawet nie wspominam, bo wiem o nich jedynie to, że zaistnieli na kartach tej historii, i to tyle... Niemniej, grzechem byłoby powiedzieć, że opowieść ta nic nie ma w sobie, ponieważ tak nie jest... Aura tajemnicy, mroku, niepewności, to niewątpliwe plusy tej historii..

 

To tyle względem moich rozczarowań..., ale jeśli przyjmiemy, że książka ta ma charakter filozoficznej, metafizycznej, psychologicznej baśni...? Hmm, wtedy sprawa może mieć się zupełnie inaczej... Otóż, pomijając już fakt, że sama fabuła pozostawia wiele do życzenia, to jednak ten aspekt natury psychologicznej, ma tutaj duże znaczenie. Otóż z pewnością każda z tych historii może oznaczać uosobienie ludzkich emocji z rzeczywistego życia, przeniesionych na łono literatury spod znaku fantasy. Samotność, nietolerancja, brak zrozumienia, bezsilność, lęk przed przyszłością... - wszystko to z łatwością odnajdziemy w tych historiach, w czynach tych bohaterów, w przesłaniu, jakie bije z tych słów... Być może jest to literacka twarz autorki, która w danym okresie swojego życia, przelewała swoje emocje na kartki papieru, tworząc z nich fabularne opowieści... I jeśli tak jest faktycznie, to zupełnie inaczej odbieram tę książkę, która nabiera jakby dodatkowego znaczenia... I w związku z tym moja powyższa krytyka nie ma większego sensu, bo nie o treść literacką wówczas tu chodzi, lecz o emocjonalną stronę tych historii... Być może się mylę, być może mam rację, ale na to pytanie niestety nie znam odpowiedzi...

 

"Zbiór historii nietypowych" to książka, która jest dla mnie swego rodzaju zagadką. Zagadką, której rozszyfrowanie nie jest wcale takie proste, jakby się to mogło wydawać. Oczywiście, można powiedzieć o tej pozycji, że jest mało odkrywcza, niezbyt zaskakująca, nie do końca logiczna i napisana w bardzo debiutancki sposób, który pozostawia bardzo wiele do życzenia... Po części wyraziłam się w ten sposób, co mam nadzieję nie spowoduje negatywnych odczuć u autorki, którą naprawdę cenię i życzę jej jak największych sukcesów na przyszłej drodze pisarskiej kariery. Jednak można także i pozostawić sobie otwartą furtkę w owej ocenie i interpretacji tej lektury, z czego ja osobiście korzystam w tym momencie. Być może bowiem dzieło Pani Michaliny Łuczak ma więcej twarzy, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Być może kiedyś uda mi się zadać to pytanie autorce, i wówczas będę mogła stworzyć suplement do niniejszej recenzji... Tymczasem zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję, przeczytania tych trzech opowieści, a następnie wyrobienie swojego własnego zdania na ich temat, które zapewne może, a właściwie to nawet powinno, znacznie różnić się od mojego...

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Comments  

+1 # M. 2017-02-04 21:09
Serdercznie dziękuję za konstruktywną krytykę i rzeczowe podejście do kwestii lektury. Spiesząc jednak z odpowiedzią na pytanie: książka w żaden sposób nie miała ukazać kunsztu godnego klasyków fantastyki czy czegoś w ten deseń, bo te opowiadania to zdecydowanie za mało, by w podobny sposób orzekać o dobrym dziele z pogranicza fantasy. Główny zamiar utrzymywał się wokół... myśli. Filozoficznych, emocjonalnych i innych, jakie akurat przychodziły mi do głowy. Zatem, chyląc czoło za rozważenie obu stron argumentacji, mogę przyznać, że to ta druga jest bardziej trafna z mojego punktu widzenia.

Pozdrawiam serdecznie.
Reply | Reply with quote | Quote | Report to administrator

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial