Obsesja Kasiulka
-
Nie byłabym sobą, gdybym nie sięgnęła po książkę która jest kontynuacją serii. W tym wypadku to ósma część serii "Kroniki żelaznego druida", poprzednie części to chronologicznie: Na psa urok, Raz wiedźmie śmierć, Miedzy młotem a piorunem, Zbrodnia i Kojot, Kronika wykrakanej śmierci, Nóż w lodzie. Niestety tym razem miałam początkowo spory problem z wdrożeniem się w lekturę poprzez częste nawiązania do poprzednich wydarzeń. Jednak z czasem przymknęłam na to oko i po prostu czytałam.
"Potrzebujemy kogoś, kto uratuje nas przed innymi. Przed gadaniem z nimi, przed przejmowaniem się tym, co powiedzą. Nie chcemy być cali grzeczniutcy i tłumić każde pierdnięcie, nie? Chcemy sobie pierdzieć do woli, ale być z kimś, kto nas kocha mimo wszystkich naszych pierdnięć."
Jak człowiek żyje sobie już dobre dwa tysiące lat, to nie ma mocnych – musiał się po drodze narazić kilku wampirom. A może kilku ich legionom. Nawet były przyjaciel i prawnik Atticusa okazał się przecież krwiopijcą niegodnym zaufania. Tylko, że teraz te zębate męczydusze – zjednoczone pod wodzą opętanego żądzą krwi i władzy Theophilusa – urosły do upiornego problemu wymagającego natychmiastowego rozwiązania. Czas stawić im czoło. Atticus nie pogardziłby w tej rozgrywce jakimś wsparciem, lecz jego przyjaciele sami mają sporo na głowie. Jego trochę prostacki archdruid Owen Kennedy ma problem z trollami, Granuaile tymczasem chce się za wszelką cenę uwolnić spod wróżebnego nadzoru Lokiego i pozbyć jego znaku – żeby jednak tego dopiąć, musi wpaść do Warszawy, zaufać Siostrom Trzech Zórz i stanąć oko w oko z kilkoma słowiańskimi koszmarami. Jak zawsze – wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Czyż Wieczne Miasto nie jest idealnym miejscem, by pokonać odwiecznego wroga? Sprawiedliwość ma jednak swoją cenę – być może za pokonanie prawampira Atticus będzie musiał zapłacić utratą starego przyjaciela... (opis z okładki)
Wspominając wcześniej o moim sięganiu po książki w połowie serii, stwierdzam, że początkowe zagubienie w akcji dość szybko minęło i historia wciągnęła mnie maksymalnie. Pomimo początkowego falowania fabuły, dalsza część w końcu się rozkręca i książka staje się niesamowicie ciekawą historią o wampirach, o których już wiele mówiono i pisano. To co bardzo mi się podobało w historii to, że autor wtrącił wzmianki o Polsce, Rzymie, Pradze... które odwiedził w ramach promocji serii. I nie są to wyjęte z kontekstu fragmenty a dość ciekawe i przede wszystkim prawdziwe relacje osoby, która odwiedziła dane miejsce.
Czytałam wiele dobrego o poprzednich częściach serii, a ta ósma porównywania jest do I tomu Na psa urok (chociaż ile ludzi tyle opinii) to ja jestem skłonna poznać wcześniejsze tytuły, bo Kołek na dachu dość mocno mnie zaintrygował.
Kevin Hearne urodził się w Arizonie. Uczy angielskiego, a kiedy nie sprawdza stosów prac domowych i nie pisze powieści, hoduje bazylię i maluje pejzaże z córką. Ponadto lubi piesze wycieczki, czytać komiksy i mieszkać sobie z żoną i córką w tycim acz przytulnym domku.