Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Głębia Tom 2 Powrót

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 5 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Głębia Tom 2 Powrót | Autor: Marcin Podlewski

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Bezkresny kosmos, samotny okręt z intrygującym dowódcą i nie mniej barwną załogą, pasjonujące przygody podczas długiej, gwiezdnej wyprawy, oraz tajemnica, do której odkrycia przybliżamy się krok po kroku wraz z każdą kolejną przeczytaną stroną... Oto w najprostszych słowach przepis na doskonałą powieść science- fiction, należącą do nurtu tzw. space opera. Tyle jednak w teorii, gdyż praktyka pokazuje, że stworzyć pasjonującą książkę tego gatunku jest zdecydowanie trudniej. Otóż jak doskonale wszyscy wiemy, apetyt rośnie w miarę jedzenia, w tym przypadku w miarę poznawania kolejnych powieści o kosmicznych wyprawach w nieznane, a tym samym coraz trudniej ów apetyt jest nam zaspokoić... Dziś czytelnik science - fiction oczekuje czegoś, co go zaskoczy, porwie, wniesie sobą odrobinę świeżości i nie będzie bazować na utartych i sprawdzonych schematach... Nie jest to łatwe, ale na szczęście co jakiś czas cel ten udaje się osiągnąć autorom S-F, i właśnie o takim przypadku chciałabym dzisiaj opowiedzieć. Za przykład posłuży mi najnowsza powieść Marcina Podlewskiego pt. "Głębia. Powrót", czyli drugi tom cyklu "Głębia", który to ukazał się właśnie nakładem Fabryki Słów.

 

Fabuła tej opowieści przenosi nas w świat odległej przyszłości, w której to wyniszczona dawnymi wojnami ludzkość, zamieszkuje resztki ocalałych z wojennej pożogi układów gwiezdnych. Opustoszały, wyniszczony. pusty i niemalże martwy wszechświat - w tych warunkach kontynuujemy opowieść o naszych bohaterach, znanych nam z poprzedniego tomu. Kapitan Myrton Grunwald, dowodzący załogą okrętu "Wstążka", przemierza trasę dawnej Drogi Mlecznej, czyniąc to za sprawą tzw. Głębi, czyli skomplikowanych skoków nad przestrzennych, wraz z pewnym niezwykle cennym ładunkiem na pokładzie. Ładunkiem, który stanowi chrapkę nie tylko dla wszechobecnych piratów, ale także i dla władz Zjednoczenia. Tym samym rozpoczyna się wyścig z czasem, którego stawką jest życie załogi "Wstążki"... To jednak nie jedyne zagrożenie dla załogi okrętu, gdyż zza granic wszechświata wyłania się potężna, niebezpieczna, straszliwa siła, która już na zawsze odmieni ten wypalony świat galaktyki...

 

Powieść Marcina Podlewskiego kontynuuje naszą wyprawę po Głębi, w równie intrygujący, barwny, fascynujący i nieprzewidywalny sposób, podobnie jak miało to miejsce w przypadku pierwszej odsłony cyklu. Ponownie odwiedzamy pokład "Wstążki", poznajemy barwne przygody jej załogi, jak i również odkrywamy nie mniej intrygujące wydarzenia z przeszłości kapitana Grunwalda i jego podopiecznych. Docieramy na niezwykle tajemniczą i fascynującą "Krzywą Czekoladkę", jak i również nie mniej ciekawy "Ciemny Kryształ", gdzie to ponownie towarzyszymy niezwykłym bohaterom w wydarzeniach z ich życia, z Tartusem Fimem i Kirke Blomm na czele. Przede wszystkim jednak przemierzamy kosmos, jakiego nikt dotąd nigdy nie ukazał na kartach literatury, co już samo w sobie jest niezwykłe, fascynujące, piękne! To kontynuacja, wymagająca od nas co prawda znajomości pierwszego tomu cyklu, gdyż liczba postaci, miejsc, wydarzeń i odwołań do przeszłości jest przeogromna, ale za to satysfakcja z odkrywania tego świata i tajemnic tej opowieści, jest warta naprawdę największych poświeceń! W mej skromnej ocenie, mamy tu bowiem do czynienia z najlepszą powieścią spod znaku hard science - fiction, jaka to ukazała się w tym roku nie tylko w Polsce, ale i na świecie...

 

To, co przede wszystkim zachwyca w tej książce, to jej niezwykle inteligentny, szczegółowy, spójny koncept. Oto bowiem każda scena, każdy dialog i każde zdanie zawarte w tej książce, ma swój sens, znaczenie, uzasadnione występowanie, oraz wpływ na to, jak będzie wyglądał finał tej historii. To jeden ważny plus, zaś drugim jest sam układ fabularny tej opowieści, który nie należy być może do najłatwiejszych i najprostszych w odbiorze, ale za to stanowi sobą nieodgadnioną narrację, której odkrywanie jest niezwykle pasjonującym zajęciem;) Oczywiście, być może czasami będziemy czuć się tu nieco zagubieni, przytłamszeni liczbą postaci, lokacji, perspektyw z jakich widzimy opisywane tu wydarzenia, ale po pewnym czasie wszystko to nabiera niezwykłego charakteru, klimatu, stylu, który wydaje się jedynym możliwym dla tej książki. Moim skromnym zdaniem Pan Marcin Podlewski postawił tu dość wysoko poprzeczkę wymagań względem swoich czytelników, ale radość, przyjemność i satysfakcja z jej pokonania gdzieś tak mniej więcej po 150 stronie lektury, jest czymś wspaniałym! To inteligentne science - fiction, a takie zawsze zasługuje na docenienie, uznanie i pochwałę:)

 

Pochwał ciąg dalszy musi nastąpić wraz z refleksją nad światem, jaki powołał tutaj do życia autor tej opowieści. Mam tu na myśli zarówno sam pomysł ukazania naszego ukochanego Układu Słonecznego jako kompletnej ruiny, pustkowia, zgliszczy w wyniku wojen pomiędzy ludźmi i sztuczną inteligencją, w wyniku czego nastąpił kres rozwoju technologicznego i cofnięcie w tym zakresie o dobrych kilkaset lat wstecz. W świecie tym nie zabrakło także i dawnych legend o Obcych, które wcale legendami okazać się nie muszą... To także świat polityki, układów i zależnościami pomiędzy trzema głównymi graczami na jej scenie, jak i również świat zwykłych ludzi - handlarzy, złodziei, piratów, żołnierzy, którzy nie są prawi, bohaterscy, dobrzy z natury, gdyż takimi w tej rzeczywistości być po prostu nie można... To kompletne, spójne, logiczne i barwne Universum, którego nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie gatunku, z Lemem, Henleinem, czy też Reynoldsem, na czele. Pomysł to raz, dwa to jego przełożenie na karty książki... Otóż Marcin Podlewski ukazał tu w iście filmowy sposób kosmiczną czerń i inne barwy wszechświata, tajemnicę fizycznych zjawisk, niezwykłe piękno mijanych i odwiedzanych planet, kunszt gwiezdnych okrętów i wszelakich innych urządzeń natury technicznej. Ten kosmiczny świat prezentuje się tutaj ciekawie jak i również przepięknie pod względem literackim, zaś czytanie o jego tajemnicach stanowi wielką przyjemność...:)

 

Co do bohaterów, to są oni naprawdę...- intrygujący! Na czoło wysuwają się dwie postacie, tj. Myrton Grunwald oraz Kirke Blomm. I tak naprawdę to z jednej strony znamy ich doskonale dzięki poprzedniej odsłonie cyklu, ale z drugiej strony jednocześnie poznajemy ich wraz z każda kolejną stroną niemalże od nowa, gdyż na kartach tej opowieści nikt nie jest taki, jakim mógłby się wydawać na początku. Myrton jest bardzo specyficznym facetem, który ma mnóstwo wad, zalet może zaledwie kilka, ale mimo to budzi on naszą sympatię. To taki typowy człowiek spod ciemnej gwiazdy, który nie powinien być lubiany przez czytelnika, a mimo to jest;) Ale widocznie w każdej szanującej się powieści S-F musi już tak być, że główny bohater jest szują, której wszyscy i tak kibicują:) Inaczej ma się rzecz z Kirke Blomm - hakerką, niezwykle inteligentną, przebiegłą, umiejącą odnajdywać się w każdej sytuacji kobietą, której znakiem rozpoznawczym jest fryzura "ala jeż";) Polubiłam ją, kibicowałam jej i zżyłam się z ta postacią, tym bardziej że w tej części los jej naprawdę nie oszczędza... Są jeszcze inni barwni bohaterowie, z Jaredem, Elochim, i cudownym Głodem na czele (uwielbiam tego kota), których poznawanie i towarzyszenie im, jest niezwykłym doświadczeniem...:)

 

"Głębia. Powrót", to jednak przede wszystkim przygoda, przygoda i raz jeszcze przygoda:) I ma ona wiele twarzy, począwszy od walki wręcz na pokładzie jednego z okrętów, poprzez wielkie batalistyczne bitwy w kosmicznej przestrzeni, a na kryminalno -sensacyjnej intrydze, skończywszy. Ba, nie zabrakło tu także i przygody spod znaku tej bardziej dla dorosłych, a więc podszytej pokaźną porcją erotyki..., choć w bardzo specyficznej i zaskakującej formie;) Niemniej, najważniejsze jest to, że przez tych blisko 800 stronach lektury wciąż się tutaj coś dzieje, i to raczej w postaci wielkich trzęsień ziemi, aniżeli skromnych fajerwerków;) Autor kryje tutaj dla nas mnóstwo niespodzianek, którymi raczy nas średnio co kilkadziesiąt stron, następnie daje nam chwilę oddechu na przeanalizowanie tego co przeczytaliśmy, a za moment podobnie uderza sensacyjną sceną, która znów kładzie nas na kolana;) Uwielbiam tego typu literaturę!

 

Na wyróżnienie zasługuje tu także język, jakim posługuje się w tej książce Marcin Podlewski. Otóż jest on jak najbardziej przystępny, zrozumiały, potoczny, choć nie pozbawiony mnóstwa słów i pojęć wymyślonych wyłącznie na potrzeby tego świata i tej opowieści. I tutaj naprawdę muszę wyrazić wielkie słowa uznania pod adresem autora, za jego pomysłowość, wyobraźnię i logikę, która towarzyszyła mu w tworzeniu tego zupełnie nowego zakresu słownictwa. Nie zabrakło tu także pokaźnej dawki humoru, głównie spod znaku tego czarnego i bardzo rubasznego...;) Ponadto warto zwrócić uwagę także na to, iż autor znalazł tutaj idealny złoty środek, pomiędzy zawartością technicznych i naukowych pojęć, a zdolnością zrozumienia ich przez przeciętnego zjadacza chleba. Oto bowiem czytając tę książkę miałam tę świadomość, iż dotykam wielu naukowych kwestii z zakresu fizyki, astronomii, czyt też elektromechaniki, a przy tym nie przeszkadza mi to w czerpaniu przyjemności z fabuły. Dla mnie jest to zawsze bardzo ważne przy lekturze powieści S-F, którą mogę wówczas czytać ze zrozumieniem i łatwością, a przy tym wiem że ma ona "ręce i nogi" w zakresie swojej technicznej i naukowej strony.

 

Powieść Marcina Podlewskiego stanowi barwną space operę z krwi i kości, a przy tym pasjonującą i udaną kontynuację pierwszej odsłony cyklu. Lektura "Głębi. Powrotu" dostarcza sobą mnóstwa odpowiedzi na dręczące nas pytania, ale także i stawia przed nami nie mniej nowych zagadek, których wyjaśnienie przypadnie zapewne na trzeci tom tej sagi. Tymczasem jednak polecam tę książkę wszystkim miłośnikom gatunku, jako jedną z najlepszych powieści spod znaku hard science-fiction, jakie to ukazały się po polsku w ostatnim czasie! I do tego raz jeszcze potwierdza się ta prawda, iż polscy autorzy tego gatunku reprezentują swoją twórczością bardzo wysoki poziom!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial